Tomasz Bobrowski: “Będę bronił każdego starego drzewa”
Kraków ma nowego Głównego Architekta. To Tomasz Bobrowski, który zastąpił prof. Andrzeja Wyżykowskiego. – Będę bronił każdego starego drzewa, żeby nie było wycinane. U nas zresztą panuje dziwny zwyczaj wycinania, zamiast leczenia chorych drzew. Będę też protestował przeciwko wystąpieniom pseudoekologów – mówi.
Rozmawiał Grzesiek Krzywak.
Na drzwiach wisi jeszcze tabliczka z nazwiskiem pana poprzednika. To pierwsze godziny w nowej pracy – jak samopoczucie?
Tomasz Bobrowski: Ciężko. To zupełnie nowe doświadczenie. Do tej pory sam sobie byłem szefem, a teraz – po raz pierwszy – od wczoraj mam szefa i próbuje sobie to wszystko poukładać.
To układanie pewnie potrwa jakiś czas, bo Kraków to specyficzne miasto. Zanim przypomnimy sobie jego problemy, to powiedzmy w telegraficznym skrócie – czym zajmuje się Główny Architekt Miasta?
Ta rola jest niestety trochę ograniczona i limitowana przez przepisy. Głównie zajmuje się on opiniowaniem planów zagospodarowania przestrzennego, opiniuje decyzje WZ i wszystkie powstające inwestycje miejskie. Niestety są to tylko opinie, które można przyjąć bądź nie.
A ja jestem ciekaw pana opinii na temat naszych krakowskich budynków-widm. Chodzi tu o Hotel Forum, Hotel Cracovia czy choćby „szkieletora”. Ma pan jakiś plan działania dotyczący tych obiektów?
Mam taki, że należy jasno sprecyzować plan działania dla inwestora. Nie może on być zaskakiwany decyzjami urzędników, bo wtedy go stracimy.
Jeżeli chodzi o Hotel Forum, to jest uchwalony plan „Bulwary Wisły”, który dość jasno precyzuje, co można z tym obiektem zrobić. Nie wiem co sądzi o nim inwestor, ale to już inna kwestia. Jeśli chodzi o Hotel Cracovia, to plan jest w trakcie uchwalania. Równolegle trwają rozmowy z inwestorem. Chodzi o to, żeby znaleźć złoty środek, który pozwoli zachować fragment przestrzeni publicznej i wybudować nowy, odpowiedni budynek. Co do „szkieletora” to sprawa jest już chyba w końcu szczęśliwie załatwiona.
Sprawa „szkieletora” była już szczęśliwie zakańczana co najmniej kilkanaście razy – miejmy nadzieje, że tym razem doczekamy się finału. Kolejny problem to reklamy w centrum miasta. Pana poprzednik nie zawsze był chwalony za walkę z billboardami, neonami i sklepowymi wywieszkami. Ale to za jego kadencji uchwalono surowe przepisy dotyczące reklam czyli tzw. „Krakowski Park Kulturowy”. Będzie pan pilnował tego, jak nowe regulacje będą wchodzić w życie?
To prawda – „park kulturowy” daje nam w końcu narzędzia do skutecznej walki ze szpecącymi reklamami, ale nie zapominajmy, że tą sprawą zajmuje się miejski plastyk, którego będę z całych sił wspierał.
Problemem są nie tylko reklamy, ale także lokalizacja i jakość sklepów, które pojawiają się na naszych głównych ulicach. Z przerażeniem obserwuje, że znikają te eleganckie i ekskluzywne, które tworzą wielkomiejski klimat. W ich miejscu otwierane są sklepy spożywcze czy bary z kebabem. One zupełnie nie pasują do ścisłego centrum Krakowa. Pamiętam jak powstawał Mc Donald w Krakowie przy Floriańskiej.
Wielu mówiło, że tego typu restauracja będzie obca dla kultury Krakowa. A w tej chwili można go uznać za przykład kulturalnie zrobionej reklamy w centrum miasta.
Ale problemy są nie tylko w centrum. W naszej dzielnicy, pod Biprostalem, zamiast rynku ma powstać hipermarket. Nie ma pan wrażenia, że to miasto należy do deweloperów i właścicieli sieci handlowych, a nie do krakowian?
Niestety jest to kwestia pieniędzy. Jeśli miasto miałoby pieniądze to z pewnością wykupiłoby ten teren i pomysł stworzenia tam rynku i przestrzeni publicznej jest naprawdę świetny. Ale jeśli to teren prywatny i wydana zostanie decyzja WZ to nic nie możemy zrobić.
Teren należy do miasta, ale został oddany Spółdzielni Mieszkaniowej „Piast” w wieczyste użytkowanie. Niestety – miasto chyba nie jest szczególnie zainteresowane losem swojego terenu. A co z krakowską zielenią? Mam wrażenie, że nowe osiedla i galerie handlowe zabierają nam drzewa i parki.
Wydaje mi się, że jest od dawna zrobiona lista parków miejskich, które mają powstać i te parki będą chronione. Będą coraz lepiej chronione w miarę powstawania miejscowych planów zagospodarowania. Tylko takie plany mogą zagwarantować bezpieczeństwo, bo one mogą blokować wydanie pozwolenia na budowę.
Myślę też, że nie można całkiem potępiać deweloperów. To dzięki nim to miasto się rozwija i moje doświadczenia z Kanady wskazują, że trzeba zawsze szukać kompromisów i zachęcać do inwestowania w grodzie Kraka.
Siedzimy w pana gabinecie przy ulicy Brackiej. Z okna oglądamy sukiennice, wieżę ratuszową, a za nimi cały Kraków. Jak wyobraża Pan sobie widok z tego okna za kilka lat? Jakie są założenia pana „misji”?
Chciałbym, żeby to miasto było przyjazne mieszkańcom. Wiem, że brzmi to banalnie, ale zacząłbym od kwestii zieleni i czystego powietrza. To największe w tej chwili problemy miasta, choć i tak jest lepiej niż kilkanaście lat temu. Chciałbym żeby tej zieleni dużo powstawało, z tego co wiem znajdą się na to pieniądze z Unii Europejskiej. To dobrze, bo to podwyższa jakość życia wszystkich.
Chce pan wrócić do koncepcji „miasta-ogrodu”?
Kraków… Miasto-ogród. Tak, to byłoby coś pięknego. Bez wątpienia. Ja próbuje działać w ten sposób od dłuższego czasu. Przykładem jest park, który miał powstać na Zakrzówku. Niestety przez pseudoekolegów straciliśmy szansę na duży park o powierzchni 1/3 Lasku Wolskiego. Był inwestor, który zagwarantował na ten cel 50 mln zł. Niestety przez sprzeciwy osób działających z prywatnych pobudek ta szansa została zaprzepaszczona.
Do protestów i niezadowolonych ludzi będzie się pan chyba musiał w nowej pracy przyzwyczaić.
Będę bronił każdego starego drzewa przed wycinką. U nas zresztą panuje dziwny zwyczaj wycinania, zamiast leczenia chorych drzew. Będę też protestował przeciwko wystąpieniom pseudoekologów, którzy działają najczęściej tylko po to, żeby wyciągnąć pieniądze od inwestora albo żeby „wyrobić” sobie nazwisko. Taka jest brutalna prawda.
Arch. Tomasz Bobrowski ukończył Politechnikę Krakowską. Ma za sobą m.in. 7- letni staż w Kanadzie, gdzie uczestniczył jako architekt w przygotowaniach do olimpiady w Calgary. Jest członkiem Miejskiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej. Jest też byłym radnym PO oraz członkiem Komitetu Konkursowego Kraków 2022.
–1 Komentarz–
[…] Głównemu Architektowi Miasta, który kilka dni temu w rozmowie ze mną dla Radia Eska nazwał to „kiczowatym, wschodnim stylem”. Ten wschód nie podoba się również Pani Zofii, która przyznaje, że bez pomocy władz Krakowa, […]