Tomasz Leśniak na prezydenta (?)
“Człowiek, który zatrzymał igrzyska” będzie ubiegać się o fotel prezydenta. To nie najlepsza wiadomość dla Jacka Majchrowskiego, który zawsze szczycił się swoją bezpartyjną niezależnością. Tym razem do gry wchodzi człowiek “z ludu”. Opozycjonista, działacz społeczny, choć powiązany z partią zielonych. Gdy ścierał się z organizatorami igrzysk byłem jego zagorzałym kibicem. Sam nie wiem jak będzie w czasie wyborów prezydenckich…
– To ja już wiem po co mu była ta cała igrzyskowa zadyma – powiedział mi ktoś blisko związany z prezydentem Majchrowskim. W głosie można było usłyszeć delikatne drżenie, bo odejście dotychczasowego prezydenta oznacza zakończenie pewnej epoki i wielką zmianę w kadrach. Tak wielką, że do odklejania od stołków, trzeba by zatrudnić samego Mariusza Pudzianowskiego. Pewnie dlatego prezydent Majchrowski „przykrył” konferencję Leśniaka swoją. Powiedział na niej, że nie chce kandydować, ale musi. Musi, bo mityczna „klasa polityczna” zagraża biednemu, spokojnemu Krakowowi. Co ciekawe – żadna partia polityczna nie wystawiła jeszcze nawet kandydata na fotel prezydenta. Ale straszyć już można. Szczególnie będąc w Radzie Miasta w koalicji z Platformą Obywatelską. Przypominam – partią polityczną.
Zresztą pozorowana bezpartyjność w czasie tej kampanii to norma. Pierwszy, który ogłosił swój start, czyli Sławomir Ptaszkiewicz ma na swoich billboardach wielki, czerwony napis o treści: kandydat niezależny. Nie zapominajmy jednak, że jeszcze kilka miesięcy temu był szczęśliwym radnym miejskim z klubu Platformy Obywatelskiej. Przypominam – partii politycznej.
Bardzo lubię i cenię Tomka Leśniaka. Kibicowałem mu podczas jego potyczek z organizatorami igrzysk olimpijskich, choć nie uważam, że zatrzymał je w pojedynkę. Mam wrażenie, że jest człowiekiem ideowym i wierzącym w to co robi. I choć irytuje mnie to, że każde zdanie zaczyna od „znaczy…”, to za doprowadzenie do upadku Komitetu Konkursowego należą mu się wielkie brawa. Za to, że stoi zawsze po stronie mieszkańców – jeszcze większe. Ale od paru godzin nurtuje mnie pytanie – czy to jest ten „rycerz na koniu” na którego Kraków czeka od lat?
Podczas konferencji Tomasza Leśniaka dowiedziałem się, że będzie chciał zmniejszyć liczbę dzieci uczących się w klasach i że będzie zachęcał kierowców do korzystania z komunikacji miejskiej lub rowerów. To z pewnością ważne problemy, ale bardziej ciekawi mnie czy uda mu się zamknąć czwartą obwodnicę? Czy rozwiąże problem stadionu Wisły – z którego wypadają szyby i przynosi same straty? Czy ma pomysł na to jak przyciągnąć do Krakowa wielki biznes, który trochę przewietrzy zatęchłe, outsourcingowe powietrze? Czy wie jak obronić zieleń przed deweloperami? No i wreszcie czy wie jak wyremontować kompleksowo tory tramwajowe wokół Plant?
Post Scriptum:
Jagna Marczułajtis-Walczak powiedziała kiedyś, że jej oponent – Tomasz Leśniak – walcząc z igrzyskami „robi sobie promocję”. Kto wie czy po decyzji lidera KPI nie uśmiechnęła się pierwszy raz w życiu.
–4 komentarze–
A Majchrowski wie? Jak tak, to brzydko z jego strony, że wie a nie robi.
znaczy kapitan 😉
Nie sązę żeby Jagna się uśmiechnęła… Raczej krew ją zalewa że ma męża idiote.
“W głosie można było usłyszeć delikatne drżenie” – taaaa, jasne, fantazja cię ponosi.