Nie traktujcie nas jak dzieci!
Zaangażowane w igrzyska Gminy (czyli kto?) wydały oświadczenie. Gminy oświadczyły, że przy igrzyskach dotąd wszystko zrobiono dobrze, tylko “pijar” był za słaby.
Wrażenia po lekturze (TUTAJ) można mieć tylko takie, że pięści się zaciskają, a nóż w kieszeni otwiera. Po raz kolejny politycy pokazali nam, jak bardzo nas cenią i potraktowali, jak małe dzieci, za które trzeba myśleć i podejmować decyzje, bo lepiej od nich wie się, co jest dla nich dobre.
Napisano tam na przykład tak:
„Wniosek aplikacyjny Krakowa został dobrze przygotowany, a to było priorytetem w dotychczasowej pracy stowarzyszenia. Popełnione zostały natomiast błędy w zakresie komunikacji społecznej i to właśnie ich naprawa będzie jednym z kluczowym zadań do zrealizowania przez nowy zarząd w najbliższych tygodniach.”
Czyli: Problemem nie jest to, że konsultacje społeczne zorganizowaliśmy półtora roku po podjęciu decyzji, a teraz głośno mówimy, że wcześniej się nie dało, bo nie było podstaw, żeby ją podjąć, chociaż my je znaleźliśmy (tak wiem, że to skomplikowane). Ani to, że do Komitetu zrekrutowano kilkanaście osób, pensje tam są dobrze ponad średnią krajową, która i tak jest dobrze ponad krajową przeciętną, a nie było nie tylko konkursów, ale nawet zwykłych ogłoszeń. Ani nawet nie o to, że na spoty wydajemy miliony i za aplikację płacimy Szwajcarom 60 tys. złotych za stronę ogólników (w sumie prawie 4 mln), choć urzędnicy w Oslo mogli przygotować to sami. Ani nie o to, że delegacja do Soczi kosztowała 120 tys. złotych, było miło i są z niej piękne zdjęcia. Ani nawet nie o to, że nie wiadomo ile to będzie kosztować, a krakowanie mają inne potrzeby. Ani nawet nie o stronę internetową za 80 tys,, która jest wstępem do zrobienia portalu, który będzie wstępem do…, no właśnie, do czego. I też nie o Latającego Potwora Spaghetti za tysięcy 70, choć pastafarianie to z natury dobrzy ludzie i zdjęcie makaronu udostępniliby za darmo.
To nie był problem. Chodzi o to, że „pijar” był marny, bo jak „pijar” jest dobry, to ciemny lud wszystko kupi.
A dalej tak:
„Społeczeństwo ma wątpliwości, związane z organizacją Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2022 r. w Krakowie, które wynikają w znacznej mierze z braku wystarczającej wiedzy na ten temat.”
Wszystko co wyżej było słuszne, tylko głupie społeczeństwo nie zrozumiało, że tak się w tym kraju te sprawy załatwia. Ale jak “pijar” będzie dobry…
I dalej:
„Wokół prowadzonych działań i wizji organizacji ZIO w 2022 r. w Krakowie powstały mity, które należy jak najszybciej obalić, prezentując rzetelnie i czytelnie informacje w tym zakresie.
Głównymi zadaniami jakie stoją przed nowym zarządem w najbliższej perspektywie czasowej jest zintensyfikowanie działań z zakresu komunikacji społecznej (…)”
Patrz wyżej.
I dalej:
„Jednocześnie składamy podziękowania wszystkim dotychczasowym członkom zarządu za ich zaangażowanie i pracę na rzecz organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2022 r. w Krakowie. Pozostajemy w przekonaniu, że będą oni służyć pomocą nowemu zarządowi w wypełnianiu jego obowiązków, co przyczyni się do osiągniecia sukcesu w procesie aplikacyjnym.”
Czytaj: w polskiej polityce można stracić stanowisko, ale nie funkcję. Ta, dopóki my rządzimy, jest na stałe.
Skoro Gminy (czyli kto?) mogą coś oświadczać, to ja też mogę. Chociaż nie podpiszę się Dzielnica Krowodrza, a biorąc władze za wzór – należałoby.
Drodzy Politycy!
Przestańcie wreszcie traktować nas jak dzieci, za które trzeba myśleć i decydować. Cały Wasz problem z igrzyskowym misiem wziął się właśnie z tego, że potraktowaliście nas w ten sposób. Zdecydowaliście, ogłosiliście, nawet konfitury zaczęliście już dzielić i tylko czekaliście na oklaski. Gdy ktoś podnosił głos, że może nie tak, że może inaczej, to traktowaliście go jak idiotę lub małe dziecko, któremu trzeba wszystko tłumaczyć i z politowaniem mówiliście „my lepiej wiemy, jak to jest”.
Tylko, że niewielu jest jeszcze takich, którzy wam wierzą i kiedy okazało się, że podjęliście decyzje o wydaniu miliardów złotych, nie mając pojęcia, ile tych miliardów będzie, a przy okazji zaczęliście na lewo i prawo szastać pieniądzmi krakowian i Małopolan, to nas zwyczajnie krew zalała. Bo wbrew temu co myślicie umiemy liczyć i decydować. Pewnie lepiej od was, bo liczyć i decydować musimy o własnych, a nie cudzych pieniądzach, a domowe budżetu mamy zwykle znacznie bardziej napięte od was. Więc kiedy możemy – sic! – kupić logo za 30 tys. to płacimy za nie 30 tys. (no, powiedzmy), a nie tys. 80. Itd… Itp…
Przyjmijcie więc do wiadomości, że to nie „pijar”, choć nie da się ukryć, że ten był marny, jest powodem powszechnego oburzenia wobec Waszych igrzyskowych planów. Chodzi nie tylko o to, jak nam próbowaliście sprzedać tego misia, ale też o samego misia. Wasze problemy to brak transparencji. To dziwny sposób zatrudniania. To delegacje. To brak informacji o wydatkach. To eksperci. To koszty ekspertów. To koszty w ogóle. To spoty. To reklamy. To brak konsultacji i referendum. To styl działania. To – wreszcie – traktowanie nas wszystkich jak gupszych od was. Muszę powiedzieć, że dość dziwne przekonanie u przedstawicieli jedynego chyba w Polsce zawodu, do którego selekcja jest negatywna. Uwierzcie więc w końcu, że nie jesteśmy od was głupsi.
Dlaczego więc traktujecie nas jak dzieci?
–2 komentarze–
Traktują nas tak, bo mogą. Od czasu jak Lepper został premierem zniknęła bariera wstydu. Mistrzem populizmu jest premier i koledzy, którzy przemielili wszystkie możliwe obywatelskie inicjatywy. A policja to nie jest juz obarczona wstydem ancient regime formacja, tylko młodzi ludzie, którzy broniąc swoich miejsc pracy bedą lać kogo trzeba, jak bedzie potrzeba. Lokalnych układów bronią urzędnicy, ich rodziny oraz kooperanci i ich rodziny. Przy tak rozbudowanym aparacie i zamówieniach budżetowych to duża grupa ludzi, dla których to juz nie jest dyskusja o kształcie demokracji tylko o komforcie życia/przetrwaniu.
[…] Mieście bezpiecznym i stawiającym na rodzinę. Mieście, którego władze traktują mieszkańców poważnie, troszcząc się o nich bez […]