Ustawa niestety śmieciowa
Nowe przepisy regulujące wywóz śmieci weszły życie na początku miesiąca. Chaos, który spowodowały trwa.
Żółte kosze już się pojawiły, choć jak donoszą czytelnicy nie wszędzie. Jednak po tym, jak się pojawiły to przestały być opróżniane lub są opróżniane zdecydowanie zbyt rzadko. A w każdym razie są opróżniane zbyt rzadko w stosunku do potrzeb. MPO tłumaczy się, że jest źle, ale będzie lepiej. Podobno już po wakacjach.
Jednak będzie lepiej, ale niekoniecznie dobrze. I to nawet nie z winy MPO, bo w tym wypadku samorządy zostały postawione pod ścianą przez ustawę niestety śmieciową. Zgodnie z nowym systemem (i między innymi za sprawą narzuconego miastu systemu przetargów, w których wygrywa najtańszy) w domach jednorodzinnych odpady segregowane będą odbierane raz w miesiącu (sic!), a zmieszane… raz na dwa tygodnie. Łatwo wyobrazić sobie, co może się wykarmić, na leżących tak długo śmieciach.
Znacznie lepiej będzie w budownictwie wielorodzinnym, gdzie śmieci zmieszane będą wywożone dwa razy w tygodniu, a segregowane raz. (Harmonogramy wywozu można sprawdzić TUTAJ)
Czytelniczka przesłała nam zdjęcia z okolic ul. Bronowickiej.
[imagebrowser id=7]
–3 komentarze–
Za lipiec zapłaciłam za śmieci segregowane dwa razy więcej niż wcześniej. W sąsiednich gminach za 2 osoby oplata wynosi 12 zł, ja płacę 26. Pojemników nie mam do tej pory. Nie jest realizowana uchwała RMK, która ustaliła częstotliwość wywozu. Za każdym razem jak śmieci się wysypują to muszę dzwonić. MPO stworzyło sobie call center, zatrudniając ludzi na umowę o dzieło na 1 miesiąc aby spławiać bezczelnych interweniujących, którzy z góry zapłacili za usługę i jej nie dostają. Pani rzecznik Krystyna Paluchowska niekompetentna i arogancka, obdarzona niewyobrażalnym słowotokiem, spełnia podobną rolę. Tak to jest jak do rządzenia dorwą się pazerni gamonie. Ważne że mają przy tym świetne samopoczucie. Wymyślono sobie po prostu nowy sposób na wydrenowanie naszych kieszeni i zasypanie dziury budżetowej. Podejrzewam że zaraz pojawi się nowy pomysł bo w tym mieście tak wydaje się pieniądze że zawsze będzie mało.
Tylko w bardzo wulgarnych słowach można pisać o włodarzach miasta dzięki którym mamy zafundowany totalny bałagan (również dosłowny).
Sytuacja jest tragiczna, podobnie jak wszędzie. Sam jestem mieszkańcem jednego z bloków przy których stoją kosze ze zdjęć. Opróżniane są oczywiście jak w pozostałej części miasta czyli jak się MPK chce. Przy czym kilka dni temu ww. żółte kosze zniknęły, zapewne MPK rzuciło je na inny ważny odcinek walki ze śmieciami czyli tam gdzie koszy nie było dotąd w ogóle. A do nas przyjadą za miesiąc od kogoś innego i tak w kółko.
Nie wiem też dlaczego MPK (czy też konsorcjum, lub inny twór sam już się pogubiłem kto niby ma te śmieci odbierać) samo wybiera sobie miejsce składowania kubłów. Przy części bloków żółte stoją obok przy wejściach a zielone przy ul.Bronowickiej. Przy innych wszystkie razem, a przy bloku 85 w ogóle nie było nigdy dzwonu na szkło, widać mieszkańcy tego bloku mają sobie spacerować dla zdrowia pod blok obok.
Śmieciarze widać stawiają sobie kubełki jak im jest wygodniej tam gdzie można podjechać samochodem to podstawimy a gdzie się nie da to już ich problem. Tylko dlaczego ja mam płacić za wygodę MPK??
I co to za nowa świecka tradycja że kubły na śmieci, a może raczej stosy śmieci obok kubłów stawia się na chodniku przy głównej ulicy miasta?
Już widać a nawet czuć że obecna ustawa o wywozie i segregacji się nie sprawdziła. Głównym jej celem miała być likwidacja dzikich wysypisk śmieci – a tak nie jest bo w okolicach Krakowa jest pełno dzikich nowych wysypisk śmieci. A zalegające odpady w myśl tej ustawy są własnością gmin. Dlatego Szanowni Mieszkańcy – jeżeli wasze władze nie wywiązują się z obowiązku odbioru śmieci – odstawiajcie je sami najlepiej tam gdzie mieszkają lub pracują wasi włodarze. Tak dla przykładu : w Krakowie jest to kosz na śmieci przy placu Wszystkich Świętych przy magistracie.