W szkole na Azorach nie straszy i nie pracują
Budynek po dawnej Szkole Podstawowej 127 jest przygotowywany dla Zarządu Budynków Komunalnych. Tylko na pierwszy etap remontu przeznaczono niemal 1,2 mln złotych.
Gdy patrzy się z zewnątrz to wygląda, że prace idą pełną parą, bo całymi nocy świeci się światło. Praca w nocy na zlecenie urzędu to rzecz raczej nietypowa. Dlatego chcieliśmy sprawdzić kto pracuje tak ciężko i z tak wielkim zaangażowaniem remontuje urzędnikom nowe gniazdko. Ale też sprawdzić co takiego będzie, w Szkole, którą zamknięto i od jakiegoś czasu stoi pusta.
Dlatego, jako dzielni reporterzy, postanowiliśmy przeskoczyć przez płot i zajrzeć w nocy do środka. Dzielni dlatego, że trochę się baliśmy. A baliśmy się, bo nie wierzyliśmy, że ktoś może tam coś robić w nocy (zwłaszcza dla UMK) i podejrzewaliśmy, że za wszystkim mogą stać duchy. No bo jak to? Świeci się, a nikogo nie powinno być. Mus – coś straszy. Tym bardziej, że była szkoła w ogóle wygląda jakby w niej straszyło. Łatwiej też uwierzyć w duchy niż w to, że remont dla urzędu idzie pełną parą.
Mimo to pokonaliśmy lęki. Szybki skok przez płot i już byliśmy na terenie szkoły. Do okna niedaleko, więc podeszliśmy. Patrzymy: a tam co? A tam nic.
O takie nic:
I takie nic:
Czyli nic nic zupełne. Ani duchy, ani nikt nic nie robi. W każdym razie w nocy, bo w dzień coś się jednak dzieje. Odetchnęliśmy z ulgą, bo nasz świat się nie zawalił: miasto nasze takie jak zawsze i zupełnie nie zmienione. Pracuje się tyle co zawsze, a remonty nadal robi powoli, drogo i z należytą starannością. A przecież zobaczyć taki nocny remont, to byłoby jak zobaczyć ducha.
–0 Komentarz–