Podróże: Wakacje za mniej. Sztuka podróżowania z Maćkiem i Dominiką
W piątek azorzanie Dominika i Maciek opowiadali o swojej podróży do Mongolii. Dziś opowiadają o tym, jak pojechać na koniec świata za 5 tys, złotych lub trochę bliżej za trochę mniej.
O ich podróży Koleją Transsyberyjską oraz zadziwiająco polskiej Mongolii można przeczytać TUTAJ.
10 tys. za wyprawę na drugi koniec świata. Nie trzeba być milionerem, żeby podróżować?
Dominika Dąbrowska: My na początku mieliśmy 2 tys. i zaczęliśmy szukać kolejnych ośmiu. Zorganizowaliśmy na przykład warsztaty fotograficzne dla dzieci z regionu Maćka. Poszliśmy do Urzędu Gminy z propozycją i trafiliśmy w 10-kę, bo akurat chcieli to zorganizować i w zamian dołożyli się do naszej podróży.
Maciej Cybulski: Szukaliśmy sponsorów. Nie darczyńców, tylko sponsorów. Staraliśmy się dać coś od siebie, by zainteresować kogoś innego. Bardzo pomagał patronat Marszałka Województwa Pomorskiego, który dał te 2 tys. O wiele łatwiej było przekonać kogoś, by był kolejnym.
Jedno to mieć 10 tys. Druga rzecz to pojechać do Mongolii we dwójkę za 10 tys. Jak to się robi?
DD: Trzeba znaleźć wycieczkę w biurze podróży…
Ale ja pytam, jak to zrobić za 10 tys.?
MC: Do pewnego momentu szukanie biura podróży to dobry pomysł. Trzeba znaleźć plan podróży, który oferuje takie biuro. To jest jakiś punkt odniesienia i można go modyfikować. Szukać. Sprawdzić, co chcemy zobaczyć. Przygotować się.
DD: Ale to nie tylko biura podróży. Podobną wiedzę można zdobyć na slajdowiskach, które organizujemy w Atlantydzie lub przekazujemy z pomocą szkoleń Sztuki Podróżowania.
Atlantyda?
DD: Klub Podróżników Atlantyda. Spotykamy się w poniedziałki o 19.00 w Artefakt Cafe na Kazimierzu.
Każdy jest mile widziany?
DD: Dokładnie. Zapraszamy. Można porozmawiać z kimś, kto był w miejscu, do którego się wybieramy . Jak tam się najtaniej dostać, podróżować na miejscu itd.
Jest jakiś system szukania lotów?
DD: Sposobów jest sporo. Ważne jest, by pamiętać, że Kraków nie jest tzw. „hubem”. Bezpośredni, o ile jest możliwy, lot od nas w jakieś bardziej odległe miejsca kosztuje zwykle bardzo dużo. Ale mamy tanie połączenia z dużymi portami lotniczymi – takimi jak Berlin, Frankfurt, Londyn, Paryż, Madryt. Początku podróży warto szukać z tamtych miast.
MC: Jest też taka specyfika, że nie wszystkie linie latają z każdego miasta. Na przykład bezpośredni lot do Madrytu będzie najprostszy, ale często najdroższy. I może się okazać, że już z Berlina może być dużo taniej. A czasami nawet z Warszawy.
DD: Do której można się bardzo tanio dostać choćby Polskim Busem.
MC: Tani przelot to sporo pracy, dużo szukania i branie pod uwagę wielu czynników.
DD: Przelot warto planować na środek tygodnia, kiedy bilety są tańsze niż wyloty na weekend.
To jedna metoda. Wiemy, gdzie chcemy lecieć i szukamy jak się tam dostać. Można szukać okazji i z niej skorzystać.
MC: Tak też można. Wiemy ile mamy pieniędzy i czatujemy na okazję. Inaczej planuje się loty wewnątrz Europy – tu nawet na miesiąc przed można trafić na fajną promocję. Z kolei loty na inne kontynenty warto planować na 5-6 miesięcy do przodu.
DD: Bardzo fajne promocje na przeloty mają biura podróży, które w ostatnich momentach mają wolne miejsca w wyczarterowanych samolotach. Warto zaglądać np. na stronę TUI. Można też dostać się do Berlina i wybór destynacji powierzyć losowi. Niestety należy pamiętać, że nie w każdym kraju dostaniemy wizę na lotnisku. Ale warto patrzeć na te prawdziwe Last Minute.
A co oznacza – w sensie finansów – prawdziwy Last Minute?
DD: Widziałam kiedyś ofertę na Kubę, tam i z powrotem, za 250 euro. Z Berlina właśnie. W Hiszpanii byłam kiedyś za 150 złotych. Planując dłuższe podróże warto brać pod uwagę, że są lotniska, na których można spać. Są ludzie, którzy są ekspertami w podróżach za złotówkę i potrafią się spakować na tydzień do bagażu podręcznego.
Gdzie spać?
DD: Na pewno hostele. Jest też couchsurfing. Jeżeli nie boimy się spać u obcych ludzi i gościć ich u siebie to jest to świetne rozwiązanie. Ja na Azorach gościłam Kolumbijkę, malżeństwo z Chile, Kubańczyka oraz dwie Baskijki, które przyjechały na kilka dni. Zaprzyjaźniliśmy się i zaprosiły nas do siebie. Dzięki temu nie płaciliśmy za noclegi w Barcelonie i Kraju Basków.
A bezpieczeństwo?
DD: Oczywiście należy być ostrożnym. Na portalu couchsurfing warto poczytać opinie innych, którzy poznali osobiście naszego przyszłego gościa.
MC: Przed wyjazdem warto też zapisać sobie adres czy telefon do najbliższej ambasady czy konsulatu RP, nie wiadomo kiedy może się przydać. Oczywiście należy również pod tym kątem czytać przewodniki czy pytać znajomych. Ciemne ulice, nawet w Krakowie są niebezpieczne.
I to wystarczy?
MC: Jest świetna książka Jacka Pałkiewicza „Sztuka podróżowania”. On podpowiada na przykład, że warto się nauczyć 100 słów z kraju, do którego jedziemy, bo to wzbudza sympatię i znacznie ułatwi podróż.
DD: Kiedy zwiedzamy warto też sprawdzać, w które dni muzea są otwarte za darmo. Kolejna sprawa jedzenie – trzeba szukać miejsc, gdzie są miejscowi, bo jest tanio i smacznie.
MC: Na przykład na Wyspach Kanaryjskich poznaje się to po ilości papierosów przed wejściem, a gorsze knajpy nawet te papierosy potrafią wysypywać. Właśnie po to, żeby ściągnąć turystów.
Co jeszcze jest ważne?
MC: Szczepienia, kiedy jedziemy dalej. Nawet jadąc na kilka dni.
DD: Jeżeli szukamy sponsorów, to ważne żeby pisać o tym, co się robi. Pisanie bloga nie jest dziś żadnym problemem. A gdy robimy to fajnie – może bardzo pomóc.
Maciek i Dominika zapraszają też na swoją stronę Sztuka Podróżowania, gdzie organizują szkolenia online, w czasie których uczą polowania na tanie przeloty, planowania podróży na miejscu, pisania bloga i wszystkiego co może przydać się współczesnemu globtrotterowi.
–1 Komentarz–
[…] Już w poniedziałek rozmowa z Dominiką i Maćkiem o tym, jak pojechać na koniec świata za 5 ty… […]