Żal fortów w tym smogu
Tak źle jak w Krakowie nie oddycha się nigdzie indziej w całej Polsce i całej nieomal Europie.
Wg. raportu Europejskieh Agencji Środowiska, opublikowanego 15 października br., Kraków jest jednym z trzech najbardziej zanieczyszczonych miast w całej Unii Europejskiej. Raport „Jakość powietrza w Europie 2013” jest po prostu przerażający. Jak czytamy na portalu mmkrakow.pl – naukowcy obliczyli dni w roku, w czasie których przekroczone jest stężenie szkodliwych substancji. Klasyfikacja wygląda tak:
1. Pernik (Bułgaria) – 180 dni
2. Płowdiw (Bułgaria) – 161 dni
3. Kraków (Polska) – 150,5 dnia
4. Plewen (Bułgaria) – 150
5. Dobricz (Bułgaria) – 145
Dla porównania – w Nowym Sączu duszą się przez 126 dni, w Gliwicach i Zabrzu przez 125 dni, a w Sosnowcu przez 124. Z kolei w Berlinie niewiele ponad 30, w Amsterdanie przez 21, a w Madrycie przez 6,5.
Kraków i jego jakość powietrza jest więc w tej chwili czarną plamą nie tylko na zdrowiu krakowian, ale także plamą na honorze władz Krakowa, które każdy gram świeżego powietrza są gotowe sprzedać za złotówki deweloperom. A przecież mogło i miało być zupełnie inaczej…
Miasto-Ogród – tak miał wyglądać Kraków wg koncepcji (realizowanej w wielu miastach świata) z przełomu XIX i XX wieku. Idea zakładała, że miasto ma być zielone – pełne skwerów, parków i przestrzeni. Komunikacja i infrastruktura miała pełnić jedynie dopełnienie dla zielonego miasta i nigdy w nie nie ingerować. Niestety 40 lat rządów komunistów wdeptały te plany w ziemie. Zmiana Alej Trzech Wieszczów z zielonej, spacerowej miejskiej arterii w hucząca i śmierdzącą autostradę jest najlepszym symbolem tego, jak za PRL-u upośledzono to miasto. Komuniści nie cackali się także z fortami, które w spadku zostawiła nam okupacja austro-węgierska. Zostały albo zniszczone, albo opuszczone na lata. I pomimo tego, że sam wielki Janusz Bogdanowski – architekt pejzażu, urbanista, miłośnik krakowskich fortów – apelował o odbudowanie fortów i wykorzystanie ich zielonego potencjału – to słuchano go tylko połowicznie.
Bogdanowskiemu marzyło się, że forty otaczające Kraków będzie można odnowić, przemienić w piękne parki i połączyć je ze sobą ścieżkami spacerowymi czy rowerowymi. Uważał on, że można uczynić z nich kompleks parkowo-rekracyjny, który byłby ewenementem na skalę Europy i przyciągał miliony turystów. Wyobraźmy sobie ile można byłoby robić imprez sportowych – biegowych, rowerowych, rolkowych i Bóg wie jakich jeszcze – gdyby Kraków otaczały 3 wielkie parki. Same budynki forteczne można byłoby zaadaptować na miliony sposobów – kawiarnie, restauracje, hotele, wypożyczalnie rowerów itp. itd. Niestety planu Janusza Bogdanowskiego nie udało się wcielić w życie.
W tym samym dniu, kiedy ogłoszono że Kraków wraz z bułgarskimi miastami jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych miast w całej UE, na stronie osiedleazory.pl opublikowałem wyjątkową fotografię. Zdjęcie fortu nr 9 „Krowodrza” z 1940 roku, który znajdował się na terenie dzisiejszego osiedla Azory. Oczami wyobraźni można zobaczyć, jak można było zaadaptować ten teren i jak wspaniała była koncepcja Janusza Bogdanowskiego.
Niektórych fortów już nie ma, ale sporo zostało i wszystkie są wkomponowane w zieleń i z biegiem lat zmieniły się w dzikie parki. Takimi „płucami dzielnicy” jest fort przy ulicy Rydla. Jedyny, który zachował się praktycznie w całości od momentu jego wybudowania. Otacza go kilka hektarów zieleni. Wymarzone miejsce na piękny park.
Niestety władze mają już pomysł na zagospodowanie terenów wokół fortu – sprzedać deweloperom. Oznacza to, że wytnie się zieleń, wprowadzi do Krakowa kolejne kilka tysięcy samochodów i zaprzepaści kolejną szansę, aby ziemie w Krakowie wykorzystać na coś ponadczasowego, a nie tylko na bloki. Pamiętajcie mieszkańcy Krakowa – mamy najgorsze powietrze w Europie, a nasi radni wycinają w pień zieleń. Brońmy fortu „Bronowice” – to nie tylko zielone płuca dzielnicy, ale ostatni w pełni zachowany fort „Twierdzy Kraków”. A tym, którzy chcą to miejsce zmienić w osiedle mieszkaniowe przypominam, że po śmierci spotkają się z Józefem Dietlem, Juliuszem Leo i Stanisławem Wyspiańskim. Oni wam sprzedania krakowskich parków, za parę złotych nie wybaczą. Bułgarskiego powietrza także.
–0 Komentarz–