Życzenia Wyborcze
Szanowni Kandydaci i Kandydatki do Parlamentu z okręgu krakowskiego,
chciałbym złożyć Państwu serdeczne życzenia z okazji zbliżających się wyborów.
Życzę, abyście byli na tyle rozpoznawalni, żeby – gdy na tydzień lub dwa przed kolejnymi wyborami Wasze polityczne lica zawisają na każdym słupie i latarni – przechodzień nie zachodził w głowę „kimże też, do diaska, Waćpan/Waćpani jest?!”. Niech rozpoznawalność Wasza wyrasta ze starań, które – w co nie śmiem wątpić – nieustannie podejmujecie dla poprawy życia mieszkańców i mieszkanek Krakowa, nie zaś z powodu partyjnej przynależności i karierowiczostwa, co niektórzy nieżyczliwi Wam przypisują.
Życzę, abyście jako przyszli reprezentanci i reprezentantki narodu, świecili przykładem codziennym postępowaniem, Wy, co tak pięknie niesiecie na ustach hasło „państwo prawa” i tak hojnie stroicie Gród Kraka swoimi dumnymi podobiznami, wieszanymi gdzie popadnie. Niech każdy uwierzy, że nie macie nic wspólnego z tymi kartonowymi planszami szpecącymi przestrzeń publiczną, zawieszonymi nielegalnie i przez długie miesiące po wyborach z trudem usuwanymi przez służby miejskie z trakcji tramwajowych, murów i słupów.
Życzę Wam, abyście po wyborach nie znikali czy to na Wiejskiej w Warszawie (w przypadku wygranej), czy w partyjnych szeregach w walce o lepszą cyferkę na liście w kolejnych wyborach do czegokolwiek (w razie przegranej), lecz pamiętali o nas, żyjących w Krakowie i konsekwentnie chodzących do urn. Pomyślcie czasem o okręgu krakowskim, gdzie walczycie o mandat, bo choć parlament winien służyć całemu krajowi, to obwodnica Krakowa sama się nie zbuduje, nawet gdy partia klubu rządzącego w naszym mieście posiada większość parlamentarną od 10 lat.
Życzę Wam na koniec, abyście mimo wyborczej gorączki znaleźli trochę czasu dla siebie. Byście mogli na przykład przespacerować się w niedzielę z rodziną krakowskimi Plantami, które choć zapomniane nieco przez zapracowanych włodarzy miasta, wciąż jednak ważne i zabytkowe, nie musząc przyglądać się partyjnym facjatom tekturowych ludzi.
Korzystając z okazji, chciałbym również przesłać serdeczne zaproszenie na biennale. Chodzi o biennale plakatów wyborczych, bo skoro nikt jeszcze w Polsce takiego wydarzenia nie organizuje, to może Kraków jako stolica kultury mógłby zostać jego inicjatorem. Oto moja koncepcja: przy okazji każdych wyborów można by w kilku miejscach w mieście postawić długie tablice o jednakowej powierzchni dla każdego komitetu. Kuratorzy pilnowaliby prawidłowego zawieszenia portretów Najważniejszych Kandydatów, a my mieszkańcy, odwiedzalibyśmy te galerie wtedy, kiedy przyszłaby nam chęć, zamiast z przymusu, na co dzień i wszędzie, obcować z tą wymagającą sztuką, która ze względu na nadmiar uniesień estetycznych powoduje bądź alergię, bądź przytępienie wrażliwości. Zainteresowanych takimi rozwiązaniami zachęcam do zapoznania się z japońskimi przepisami wyborczymi, a sam ogłaszam rozpoczęcie zapisów.
Z wyrazami szacunku i życzeniami satysfakcji z nadchodzących wyborów.
–0 Komentarz–