Duży może więcej
Stanęła majestatycznie i swoim blaskiem przysłoniła Kościół Mariacki. To prawdziwa ikona pop-kultury i symbol konsumpcyjnych świąt. Ale to też perła amerykańskiej motoryzacji i powiew Zachodu znanego dotąd tylko z reklam. Flesze błyskały, choć mam nieodparte wrażenie, że pojawiła się na Rynku Głównym bez odpowiedniego zezwolenia.
Było super. Dzieci się cieszyły, dorośli podziwiali, a koncern miał świetną reklamę. Biedna tylko ta kostka, którą wybrukowany jest rynek. O niej nikt nie pomyślał. Refleksja wróci pewnie wtedy, kiedy w tym miejscu znów dojdzie do wybrzuszenia i trzeba będzie remontować.
Przypomnijmy. W zeszłym roku ciężkie TIR-y zdemolowały kostkę brukową w okolicy Wieży Ratuszowej. Wybrzuszyła się ona w samym środku sezonu turystycznego i trzeba było zrobić pilny remont. To właśnie wtedy urzędnicy podkreślali, że czas najwyższy wprowadzić ograniczenia tonażu dla ciężkiego sprzętu. W październiku dowiedzieliśmy się jakie limity wprowadzono. Na ulice biegnącą wzdłuż Rynku nie mogą wjechać pojazdy cięższe niż 16 ton, a na samą płytę samochody o wadze nie większej niż 3,5 tony.
Ile waży ciężarówka Coca-Coli, która w weekend stała na Rynku? Wystarczy zerknąć na stronę koncernu na której czytamy, że „łączna waga naczepy i ciągnika to około 18 ton, maszyna jest szeroka na 2,5 metra a jej promień skrętu wynosi 25 metrów. Całość pokryta jest 65 metrami kwadratowymi odblaskowej folii, dzięki której każda ciężarówka „świeci” w ciemnościach”.
Nie mam nic do ciężarówki Coca-Coli. Co prawda nie zrobiłbym sobie na jej tle selfie na fejsa, ale są tacy ludzie, którzy chcą. I nic w tym dziwnego. Dziwi mnie tylko postawa władz Krakowa, które najpierw coś ustalają, a potem swoje własne ustalenia mają gdzieś. A za pół roku w miejscu, w którym stała ciężarówka, pojawią się robotnicy i z pieniędzy podatników naprawią szkody. I znów dowiemy się, że trzeba ograniczyć tonaż. A przecież ciężarówka mogła stanąć w stu tysiącach innych miejsc w mieście, a nie ostentacyjnie zasłaniać Kościół Mariacki i kruszyć kostkę. Ale finalnie znalazła się na Rynku. Podobnie jak budki targowe, sceny, dźwigi rozkładające sceny, namioty sferyczne i dziesiątki innych gratów. A fotografowie z sentymentem wspominają czasy, kiedy mogli zrobić zdjęcie Rynku. Samego Rynku Głównego.
PS.
A jak ma się ciężarówka do przepisów tzw. parku kulturowego, które mają gwarantować: „ochronę krajobrazu kulturowego poprzez przeciwdziałanie nadmiernej rozbudowie działalności handlowej i usługowej, ingerującej w formę architektoniczną obiektów zabytkowych bądź zakłócającej ich ekspozycję, jak również ingerującej lub zakłócającej możliwość ekspozycji przestrzeni publicznej lub sprzecznej z tradycją kulturową Parku i związaną z nią estetyką”?
Zdjęcie udostępnione przez fan-page Globtroter Kraków. Bardzo dziękujemy i zapraszamy do lajkowania. Są tam naprawdę świetne zdjęcia Krakowa!
–4 komentarze–
[…] że Kraków to miasto leksusu i prestiżu. Pisaliśmy także o wyjątkowym parkingu „Rynek Główny”. Nie dziwi nas, że jeden z Czytelników, który pragnie pozostać anonimowy, przesłał nam […]
[…] takie restrykcje? Kwestię tę wyjaśniał Grzesiek Krzywak w związku zaparkowaniem pod Kościołem Mariackim TIR-a […]
[…] zaintrygowała też „Krowę”, czyli portal Krowoderska.pl. Zastanawialiśmy się, co pod Kościołem Mariackim robiła 33-tonowa reklama Coca-Coli i jak to się ma do zapisów parku …. Zastawialiśmy się także, czy Rynkowi przystoi być tłem dla reklam motoryzacyjnych. Byliśmy […]
[…] plac, jakich w naszym mieście wiele. Gościliśmy między innymi Bronkobus, paradę lexusów oraz świątecznego TIR-a Coca-coli. Urząd Miasta nie widział w tym nic zdrożnego, a nawet ustami Filipa Szatanika chwalił się, […]