Niewidoczny zabójca. Krakowianie chorują od smogu
Zapalenia spojówek, problemy z gardłem, tchawicą, krtanią i sercem, niższa waga urodzeniowa dzieci, a także nowotwory i niezwykle niebezpieczna przewlekła obturacyjna choroba płuc to problemy i choroby, które dopadają krakowian z powodu smogu. O skutkach zdrowotnych oddychania krakowskim powietrzem rozmawiamy z doc. dr hab. Ewą Konduracką ze Szpitala Jana Pawła II.
Wywiad opublikowaliśmy już pół roku temu. Wciąż jest jednak aktualny. Dlatego – z okazji początku sezonu grzewczego zdecydowaliśmy się przypomnieć. Ale nie jest to koniec rozmowy o smogu, a jej początek. Do tematu będziemy wracać regularnie, bo dopiero zaczęli grzać, a większość redakcji już drapie w gardle.
Tomasz Borejza: Ile osób rocznie umiera w naszym mieście z powodu smogu?
Doc. dr hab. Ewa Konduracka: Nie ma takich badań. Ale wiadomo na przykład, że w latach 50. z powodu smogu londyńskiego, który swoim składem bardzo przypomina smog w Krakowie w listopadzie zmarło 500 osób , natomiast w styczniu liczba zgonów wyniosła aż 1000.
W Krakowie możemy wnioskować jedynie pośrednio, obserwując hospitalizację pacjentów z chorobami, które od smogu zależą. Trzeba jednak pamiętać, że na wystąpienie zgonu u osoby narażonej na działanie smogu składa się wiele przyczyn, jak np. wiek, współwystępujące schorzenia, czas ekspozycji i smog. Tak więc spowodowany jest wieloma wzajemnie oddziałującymi czynnikami, a nie tylko jednym.
Oskarżanie tylko i wyłącznie smogu byłoby oczywiście ogromnym uproszczeniem, ale pytam o to, ponieważ w czasie konferencji poświęconej smogowi, którą zorganizował Szpital Jana Pawła II, któryś z prelegentów szacował, że jest to kilkaset osób rocznie. Proszę mi zatem pozwolić przeformułować pytanie. Ile osób mniej umierałoby rocznie w Krakowie, gdyby nie smog?
Odpowiem tak. Gdy uwzględnimy, że na obturacyjną chorobę płuc (POCHP) choruje ponad 22 proc. dorosłych Polaków i co jedną godzinę ktoś w Polsce umiera z powodu POCHP, a zmniejszenie smogu pozwoliłoby na uratowanie co najmniej 30-40% tych osób, to…
…oznacza, że dużo. Skutki smogu nie zawsze są jednak aż tak poważne. Na ogół chodzi o problemy zdrowotne mniej niebezpieczne, choć bardzo dolegliwe. Jakie?
Wszystko zależy od tego, czy chodzi o człowieka zdrowego czy chorego. A także od tego czasu ekspozycji na smog i wieku osoby, która jest na tę ekspozycję narażona.
W wypadku osoby z chorobą układu krążenia lub schorzeniami przebiegających skurczem oskrzeli jak astma czy przewlekła obturacyjna choroba płuc, nawet krótka, kilkugodzinna ekspozycja, może spowodować niebezpieczne dla życia zaostrzenie objawów tych schorzeń. Do tego dochodzą jeszcze infekcje, szczególnie częste w okresie jesienno-zimowym. Gdy chodzi o układ krążenia jest to zaostrzenie niewydolności serca, zaburzeń rytmu serca, bólów wieńcowych. A ze strony układu oddechowego występowanie napadów bardzo silnej duszności, wymagającej hospitalizacji, kończącej się niekiedy zgonem. Każde takie ciężkie zaostrzenie, które wymaga hospitalizacji, przybliża pacjenta do śmierci.
Kraków kaszlący
A u zdrowego człowieka?
Najczęstsze dolegliwości to objawy zapalenia spojówek, czyli pieczenie, świąd oczu i łzawienie. Inne to napady kaszlu, chrypka wskutek chemicznego podrażnienia górnych dróg oddechowych oraz przedłużające się infekcje spowodowane miedzy innymi osłabieniem odporności.
W ubiegłym tygodniu miałam pacjentów z Norwegii, którzy zgłosili się do mnie z kaszlem i problemami oddechowymi. Jeden miał dodatkowo niespecyficzne bóle w klatce piersiowej. Żaden z nich nie leczył się wcześniej na żadną przewlekłą chorobę. Oczywiście zrobiłam im badania, ale nic nie wyszło. Nie mieli infekcji. Okazało się, że byli od tygodnia w Krakowie i dużo chodzili po centrum, zwiedzali. Prawdopodobnie powodem ich problemów było zanieczyszczenie powietrza, a najlepszą metodą leczenia, jaką mogłam im zalecić… wyjazd z Krakowa.
Uśmiecham się, chociaż to raczej jest smutne niż śmieszne, a ostatnio w zimie rzeczywiście wszyscy w koło kaszlą…
Ważne jest też to, że w Krakowie mamy smog kwaśny, który charakteryzuje duża zawartość gazowych związków siarki, ale są w nim obecne także pyły PM 2,5 i PM 10, z których najmniejsze cząstki, mogą przedostawać się do pęcherzyków płucnych.
Stamtąd penetrują do krwi i do narządów wewnętrznych.
Czyli nie bez powodu rozmawiamy w klinice Choroby Wieńcowej? Mówiła Pani między innymi o zaostrzeniu objawów bólowych w klatce piersiowej?
Kilka badań klinicznych wykazało, że zanieczyszczenie powietrza u osób chorych może nasilać niedotlenienie mięśnia serca, co objawia się bólami w klatce piersiowej i niemiarową pracą serca. A może też przyczyniać się do występowania zawału serca, czy nadciśnienia tętniczego.
Problemy dzieci
A to nie wszystko?
Przebywanie w zanieczyszczonym powietrzu wpływa na wiele innych narządów i układów. Każdy z nas na pewno zaobserwował wiele z nich u siebie. Jest to uczucie zmęczenia, senność, zaburzenia koncentracji, rozdrażnienie pojawiające się niezależnie od ilości snu i wykonywanej pracy. W niektóre dni obserwujemy też wyraźny spadek wydolności fizycznej, łatwe męczenie się. Te objawy szybko ustępują, jeśli wyjedziemy z Krakowa do miejsca, gdzie powietrze jest czystsze.
Kolejny ważny problem dotyczy kobiet w ciąży. Organizm matki chroni dziecko przed zanieczyszczeniem powietrza tylko w pewnym stopniu. Okazuje się, że dzieci matek, które były w ciąży w okresach jesienno-zimowych, kiedy jest największe stężenie zanieczyszczeń w powietrzu, są częściej wcześniakami, częściej mają niższą wagę urodzeniową i gorzej rozwinięte płuca. Później w życiu gorzej sobie radzą z infekcjami. Takie badania przeprowadzono między innymi w Krakowie – robił to prof. Wiesław Jędrychowski z Collegium Medicum UJ – ale też w innych ośrodkach, choćby w Stanach Zjednoczonych.
To jest przerażające. Na ogół jest bowiem tak, że matka chroni dziecko, bo jej organizm metabolizuje wiele szkodliwych substancji, ale gdy chodzi o zanieczyszczone powietrze tak nie jest.
Skoro pył potrafi pokonać „barierę” ochronną stworzoną przez organizm matki, to zapewne nie ma też problemu z pokonywaniem innych mechanizmów obronnych?
Okazuje się, że już w ciągu kilku minut od inhalacji te najmniejsze cząstki pyłów przenikają z pęcherzyków płucnych do krwi. Zapyta się Pan na przykład – co ma wspólnego nowotwór pęcherza moczowego czy nerki z zanieczyszczonym powietrzem? A ma, ponieważ te cząstki pyłów i gazy z krwi dostają się do różnych narządów wewnętrznych. Badania potwierdzają taką zależność. Zanieczyszczenie powietrza jest jednym z wielu czynników rozwoju nowotworów. I nie chodzi jedynie o nowotwory dróg oddechowych.
Ciąg dalszy wywiadu do przeczytania tutaj.
Wywiad pierwotnie ukazał się w kwietniu 2013 roku.
–5 komentarzy–
[…] O skutkach zdrowotnych krakowskiego powietrza rozmawiamy z doc. dr hab. Ewą Konduracką ze Szpitala Jana Pawła II. Dziś druga część rozmowy. Pierwszą można przeczytać tutaj. […]
[…] Smog, który tej zimy zabije w Krakowie ok. 600 osób. Oficjalnie powodem tych zgonów będą nowotowory i choroby płuc. Jednak nie dajcie się zmylić. Tak naprawdę zabija nas powietrze, którym oddychamy, a z którym nikt nie może i nie chce sobie poradzić. To 600 to wielokrotnie więcej niż będzie w tym roku śmiertelnych wypadków samochodowych. I mówiąc wielokrotnie nie przesadzam, bo – to dane KWP w Krakowie – w zeszłym roku na krakowskich ulicach zginęło 12 osób, czyli 50 razy mniej niż umarło z powodu smogu. A nawet jak policzyć wszystkie zgony w wypadkach samochodowych w całym kraju, wiadomo, że w miastach stłuczek jest więcej, ale są mniej groźne niż „w trasie”, to na miasto takie jak Kraków przypadnie ich niespełna 90. Siedem razy mniej ofiar niż tej zimy zabierze krakowskie powietrze i jego zanieczyszczenia. […]
[…] kładzie się sztuczną nawierzchnię, chociaż Kraków już i tak nie ma czym oddychać (czytaj Krakowianie chorują od smogu) i buduje czterometrowy płot (nie ma go na Orliku przy SP 93, którym tak bardzo chwali się […]
[…] „Niewidoczny zabójca. Krakowianie chorują od smogu” – to rozmowa z doc. Ewą Konduracką ze Szpitala Jana Pawła II. […]
[…] autorem jest Tadeusz Stopczyk, który otrzyma 3 tys. złotych. Uznano, że jego projekt najlepiej oddaje duszę naszego województwa i powoli samoistnie staje się jego symbolem, co trzeba […]