Da się w Polsce zmieniać prawo
Jak już z pewnością wiecie, prezydenckiej ustawie krajobrazowej udało się wprawić zęby, które wcześniej próbowano jej wybić w Sejmie. To sukces ruchów miejskich. I ważna informacja: Polskę da się zmieniać. Co więcej, da się zmieniać ją na lepsze.
Jeszcze trzy tygodnie temu wydawało się, że Sejm uchwali martwe prawo, które nie tylko nic nie zmieni, ale de facto zalegalizuje (z “pomocą” niewielkich mandatów) łamanie prawa. Dziś można mieć nadzieję, że kraj nam trochę wypięknieje i poszanowaniem estetyki zacznie bardziej przypominać Węgry niż Rumunię, którą przypominał do tej pory.
Jednak nie tylko o ten jeden konkretny sukces ruchów miejskich (te wreszcie zaczynają łapać oddech po wyborach samorządowych, w których przynajmniej część idących do wyborów pod taką właśnie nazwą, zrobili im niedźwiedzią przysługę) i działających w nich obywateli tutaj chodzi. Ważniejsze jest to, że akcja Posprzątajmy Reklamy, w którą zaangażowała się też Krowoderska.pl, pokazała, że w Polsce da się oddolnie zmieniać prawo, że „niedasię” powoli i z oporami, ale przestaje obowiązywać.
Nie zliczę, ile razy słyszałem, jak instytucje miejskie i samorządowe tłumaczyły, że „niedasię” czegoś zrobić lub o coś zadbać, bo nie pozwala na to złe prawo krajowe. Jest tak z drobiazgami dotyczącymi organizacji ruchu. Jest tak ze sprawami poważnymi – jak planowanie przestrzenne i możliwość ograniczania deweloperskiej samowolki. A na prawo krajowe – jak wiadomo – urzędnicy miejscy wpływu nie mają. Mając świadomość, że obrywają za coś, na co realnego wpływu nie mają, można było im nawet trochę współczuć i darować mniejsze wpadki.
Jednak teraz takie tłumaczenie może, co najwyżej prowadzić do następującego pytania:
Co zrobiliście, żeby prawo, które przeszkadza wam zrobić to, co chcielibyście zrobić, zmienić? Ile razy wystąpiliście o jego zmianę? Ile razy spróbowaliście zorganizować kampanię na rzecz jego zmiany? Czy w ogóle zrobiliście coś, żeby przemienić prawo złe w dobre? Bo skoro potrafią to zrobić obywatele, to chyba da się to zrobić, gdy dysponuje się całą urzędową machiną złożoną z ekspertów, prawników i polityków? Czas skończyć z tą wymówką i wziąć się do roboty. Na początek proponuję zawalczyć o zmiany w prawie regulującym planowanie przestrzenne.
Tekst z:
–0 Komentarz–