Inwestor przyjdzie na gotowe
Znacie tę małą kwiaciarnię przy starej pętli tramwajowej? Tę, którą widać z tramwaju. Kto by jej nie znał. To napatrzcie się na nią dobrze, bo wygląda, że nie postoi już tam długo. Jej miejsce może zająć śliczny i nowy budynek biurowy. A wy zbudujecie do niego drogę.
Na budynek jest już WZ-ka i wprawdzie planów budowy jeszcze nie ogłoszono, ale o warunki zabudowy nie występuje się przecież w celu niebudowania. Tym bardziej, że już wkrótce działka zyska dodatkowe walory w postaci doskonałego dojazdu, za który – dzięki radzie dzielnicy – zapłacimy wszyscy wspólnie.
***
Rzecz postanowiono na ostatniej radzie Bronowic. Przegłosowano podczas niej remont jednej z bocznych uliczek Rydla. Pójdzie na niego niemal całość mikroskopijnych* środków na remonty dróg i chodników, którymi w ciągu roku dysponuje dzielnica. Doprowadzenie niewielkiej uliczki do porządku (oraz budowa 14 miejsc parkingowych) ma kosztować aż 870 tys. złotych.
Dlaczego tak drogo?
Ponieważ będzie to remont połączony z przebudową sieci gazowej, wodociągowej, a nawet telekomunikacyjnej, w którym nie będą uczestniczyli operatorzy tej sieci. Jest to oczywiście rzecz w tym miejscu niezbędna. Zwłaszcza, że niedługo media mogą być w tym miejscu bardzo potrzebne. Mogą, bo na końcu wspomnianej uliczki jest działka. To właśnie na tej działce stoi kwiaciarnia. A na tę działkę jest już wydana WZ-ka – będzie tam można zbudować budynek biurowy. Ewentualny inwestor napotkałby tylko na jeden problem – z drogą dojazdową do budynku. Ze względu na bliskość pętli tramwajowej odmówiono mu bowiem zgody na budowę wjazdu od ulicy Bronowickiej.
Taki problem miałby w każdym razie dziś, bo już niedługo nie napotka żadnego problemu. Wszystko dzięki radzie dzielnicy, która na niewielką boczną uliczkę przy Rydla wydaje właśnie niemal cały swój roczny budżet na remonty dróg. Jeżeli więc kiedyś w przyszłości do takiej budowy dojdzie, to wszystko będzie na miejscu i inwestor – bo zwykle sprawy tego rodzaju załatwia się tak, że koszty ponosi ten, kto zarabia – nie będzie musiał sięgać do kieszeni. Koparki dojadą na posesję. A w biurach będzie gaz, woda i internet, bo „zbrojenie” obejmuje nawet światłowody. Wprawdzie koparki mogą drogę rozjechać, ale samą wierzchnią warstwę naprawi się przecież bez trudu.
Bardzo cieszy dalekowzroczność naszych radnych i to, że tak dbają o interes ludzi, którzy może kiedyś w przyszłości będą w Bronowicach pracować i przez to staną się częścią naszej dzielnicowej rodziny.
Pozostaje jednak pytanie. Dlaczego z pieniędzy dzielnicy robimy coś, co mógłby z prywatnych zrobić inwestor, który na tym budynku zarobi kiedyś potężne pieniądze?
To nie jest pytanie retoryczne. Odpowiedzi padły podczas sesji.
Zrobimy to, bo:
1) Jesteśmy nowo wybraną radą – mówił to Bogdan Smok (sic!) – a nowi radni nie mogą przekreślać tego, co robili starzy radni. Tak mówił, przypominam, przewodniczący poprzedniej kadencji Bogdan Smok i podkreślał, że wtedy zaufanie do rady zostanie poderwane i pojawią się problemy z dalszymi remontami.
2) Wymaga tego wiarygodność rady, zupełnie jakby rada dzielnicy miała jakąś wiarygodność.
3) “Zetapujemy” inwestycję, zupełnie jakby na raty miało być taniej i sensowniej.
No chyba, że są jeszcze jakieś inne, bo ja nie czuję się ukontentowany tym tłumaczeniem.
Jeżeli są, to – zwyczajowo – zapraszam radnych dzielnicowych na nasze łamy, by uzupełnili listę argumentów i dokładniej niż na sesji wytłumaczyli sens tej inwestycji.
***
Podczas sesji podszedł do mnie jeden z tych radnych, którzy się z taką decyzją nie zgadzają i powiedział. – Zobaczy pan, czy rady dzielnic są potrzebne. Liczył bowiem, że ma argumenty, dobrze się przygotował, tak jak i jego koledzy oraz koleżanki, więc coś załatwi i pokaże mi, że nie jest tak, jak pisałem, że jest (Likwidację rad dzielnic postulowaliśmy TUTAJ). Trochę pogadał, nawet z sensem, ale nie załatwił nic.
A już po sesji jeden z „opozycyjnych” radnych napisał do mnie, żeby „artykuł był trochę bardziej wyważony” (sic!) i w celu podkreślenia, że rada nie mówi JEDNYM głosem.
Dla pana pierwszego moja wiadomość jest taka: wnioskując z tego, co widziałem, rzeczywiście jestem w stanie powiedzieć, do czego rady dzielnic mogą się przydać. Otóż rady dzielnic mogą się przydać na przykład do tego, żeby robić dobrze inwestorom. Nawet tym, których jeszcze nie ma, ale kiedyś w przyszłości mogą się pojawić. I jak już się pojawią, to mogą mieć pewność, że w Bronowicach ktoś zrobi im dobrze, bo jest to bardzo dobre miejsce do prowadzenia biznesu.
Najlepiej biznesu deweloperskiego, bo mieszkania są drogie, a drogi w gratisie od mieszkańców.
Dla pana drugiego, który pragnie pozostać anonimem – to dobre czasy dla odwagi cywilnej – mam taką wiadomość: rada mówi jednym głosem. Jeżeli nawet jest w niej jakiś sprzeciw, to i tak nie słyszy go nikt poza samymi radnymi, bo to co się mówi na tych radach, obchodzi jedynie radnych. Chcecie to zmienić – znajdźcie energię, by wyjść do ludzi. Znajdziecie? Wątpię.
Swoją drogą dzięki Stańczykom możecie obejrzeć tę sesję.
Widowisko jest raczej tragedią niż komedią. Jak zawsze.
[ot-video type=”youtube” url=”https://youtu.be/npfae8TA1m8″]
*O tym jak mikroskopijne są te środki, wiele mówi to, że jeden parking pod placem Inwalidów miał kosztować więcej niż suma rocznych budżetów wszystkich dzielnic Krakowa.
–13 komentarzy–
Inwestor zapewne już jest znany tym radnym, którzy wzięli od niego “w łapę” za zrobienie tejże drogi… Ach jaki piękny to kraj…
Wystarczy wziąć protokół – bo chyba taki musi być gdzieś na stronie rady dzielnicy – i zobaczyć kto był za, a kto przeciw – może by ktoś to przeanalizował? są chętni?
Mógł to zrobić autor artykułu, ale najwyraźniej nie chciał.
Przeciwko inwestowaniu w Rydla byli Antosiewicz, Drużkowska, Goch,Krajewski, Percić, Sikora, Turek. Za inwestowaniem w Rydla byli Borkowski,Domański, Duda, Gackiewicz, Kopacz, Kucharczyk, Pasionek-Sacha, Smok Bartosz, Smok Bogdan Sroczyńska. Szwed się wstrzymała.
Autor artykułu wrzuca całą radę do jednego wora tzn. że wszyscy radni są źli. A na załączonym filmiku widać i słychać, że niektórzy radni byli przeciwko budowie drogi. Demokracja ma to do siebie, że większość wygrywa. W tym przypadku słyszałem, że podobno wygrała stara ekipa radnych z PO, która ma większość i jednogłośnie opowiedziała się za przewodniczącym Bogdanem Smokiem – gorącym zwolennikiem tej kontrowersyjnej inwestycji.
Radni nie są źli. Radni są jacy są – różni. Ale próbują udowadniać, że coś co nie działa, działa. A mnie interesują wyniki, a nie to, że jakaś frakcja się bez efektu postawiła innej frakcji. Wynik jest natomiast taki jak powyżej. Jak Państwo radni chcą pokazać, że jest inaczej – zapraszam. Może być np. list otwarty zamiast anonimowych komentarzy na forum i mejli “tylko do mojej wiadomości”.
Przeciwko inwestowaniu w Rydla byli Antosiewicz, Drużkowska, Goch,Krajewski, Percić, Sikora, Turek. Za inwestowaniem w Rydla byli Borkowski,Domański, Duda, Gackiewicz, Kopacz, Kucharczyk, Pasionek-Sacha, Smok Bartosz, Smok Bogdan Sroczyńska. Turek się wstrzymała.
Przepraszam za pomyłkę Panią Turek. Szwed się wstrzymała
Tych jedenastu ludzi przez najbliższych 3 i pół roku kadencji Rady Dzielnicy VI Bronowice prawdopodobnie zrobi jeszcze dużo
złego dla naszej Społeczności za sponsorowane przez inwestorów i spotkania towarzyskie, grile i inne imprezy towarzyszące. Ludzie !!! macie tutaj listę “aktywistów” i pseudo społeczników, na których nigdy więcej nie powinniście głosować.
Zwłaszcza organizatora tego całego zła pana Bogdana Smoka i niektórych pracowników ZIKiT.
A to nie ma żadnej możliwości żeby ich wcześniej odwołać????????
no i dobrze, syfiaty kiosk zastąpi coś lepszego. Debile zawsze będą jojczyć
Syfiacie, to ty masz w głowie skoro masz takie zdanie.
Tam się okoliczni obudzą jak im walną blokowisko i się okaże, że jest dużo gorzej niż jest teraz No ale wtedy to już po ptokach. Hej ludzie na Rydla – BUDŹCIE SIĘ BO PRZEŚPICIE ŻYCIE !!!