Pomnik Koniewa: Kiedyś stał tu Koniew. Co będzie?
Pomnik Koniewa: Za później komuny stał tu monument sowieckiego marszałka, który “wyzwolił” Kraków. W III RP pomnik zdemontowano, zostawiono sam cokół i machnięto na resztę ręką. Jak to w III RP. Teraz Rada Dzielnicy Bronowice pyta mieszkańców, jak to miejsce urządzić na nowo. Pomysłów jest wiele, ale zbyt wiele nie ma na razie pieniędzy. Z kolei planowana rozbudowa ulicy Armii Krajowej grozi ogrodzeniem tego miejsca ekranami dźwiękochłonnymi i wycinką drzew.
“Marszałek Koniew wielki jest!”
Tak było u schyłku PRL-u – “za późnego Jaruzelskiego”. Mieszkańcy osiedla Widok dostali od władz odwróconego do nich tyłem Koniewa (stąd dawniej osiedle Widok nosiło nieoficjalną nazwę “zadupie Koniewa”). Iwan Stiepanowicz Koniew był wysoko postawionym wojskowym Armii Czerwonej – dowódcą I Frontu Ukraińskiego, który oswobodził Kraków spod niemieckiej okupacji. Niestety, przy okazji przyniósł nam inną – tym razem sowiecką. Jego pomnik uroczyście odsłonięto niemal 30. lat temu przy ówczesnej alei… Marszałka Koniewa. Było to 18 stycznia 1987 roku. W okrągłą 42-tą rocznicę zajęcia Krakowa przez wojska radzieckie. Pomnik zdemontowano dość szybko. Także w styczniu, 1990 roku – wraz z narodzinami III RP (w sieci można znaleźć sporo ciekawych zdjęć, m.in. TUTAJ). Od tamtej pory przy przemianowanej z Iwana Koniewa na Armii Krajowej ulicy stoi pusty cokół.
Pusty cokół i co dalej?
Na szczęście nie zrobiono tu parkingu ani nie postawiono nowego bloku – jak to w III RP często bywało z takimi przestrzeniami. Na szczęście, bo jest to element jednego z piękniejszych krakowskich parków – Młynówki Królewskiej – ścieżki spacerowo-rowerowej łączącej Bronowice z centrum. Rada dzielnicy zaproponowała mieszkańcom wspólne zaprojektowanie tego miejsca na nowo. Na stronach rady dostępna jest ankieta. W niej kilka już opracowanych pomysłów, ale mieszkańcy mogą zgłosić także swój, autorski pomysł (a wszystko to znajdziecie TUTAJ).
A teraz – bez owijania – mój subiektywny komentarz co do każdego z punktów oraz krowia propozycja, którą kiedyś już prezentowaliśmy. Ale po kolei:
I. Czy jest Pan/Pani za usunięciem cokołu po pomniku marszałka Iwana Koniewa?
Nie. Postawmy na nim coś innego. Coś lokalnego, sympatycznego i niepolitycznego (polityki nie brakuje w innych miejscach).
II. Czy jest Pan/Pani za poparciem koncepcji dotyczącej zagospodarowania terenu położonego u zbiegu ulic Armii Krajowej i Zarzecze, na którym znajduje się plac i cokół po pomniku marszałka Iwana Koniewa, a która przewiduje między innymi:
- Zachowanie niskiej i wysokiej zieleni. Zachowanie zieleni – to chyba oczywista oczywistość – cytując klasyka. Brałbym nawet pod uwagę opcję “dodajmy zieleń”
- Budowę małej architektury z akcentami strażackimi mającymi na celu oddanie hołdu krakowskim strażakom za ich ofiarną służbę (np. stary wóz strażacki, fontanna, obelisk z pamiątkową tablicą). Ten pomysł wywołuje u mnie mieszane uczucia. Z jednej strony strażacy, a szczególnie ci z jednostki, która stacjonuje vis’a’vis pustego cokołu (a miałem okazję wielu z nich poznać), to naprawdę fantastyczni ludzie. Fajnie byłoby docenić ich pracę i stworzyć tam Park Strażaka. Zastanawiam się tylko, czy serce tak niesamowitego miejsca z tradycjami, jakim jest nasza dzielnica, nie powinna skorzystać ze swojej historii i tradycji, i tak się “zareklamować”. Ale też jedno nie wyklucza drugiego. Fragment tego miejsca (zamiast całego parku/skweru/placu) dla strażaków byłby świetnym akcentem. Dzięki temu można by też włączyć strażaków w cały projekt. W końcu to ludzie stąd.
-
Budowę nowego placu wielofunkcyjnego, umożliwiającego organizację różnego rodzaju imprez i uroczystości, a w okresie zimowym naturalnego lodowiska
To rozwiązanie budzi u mnie pewną obawę. Po pierwsze mamy amfiteatr – i to zaledwie kilkaset metrów dalej. Z tego co wiem, to nie cieszy się zbyt dużym zainteresowaniem organizatorów imprez. Mogę się mylić, ale niewykluczone, że tylko nasz portal zrobił tam kilka wydarzeń. Poza tym imprezy – i to bardzo udane – na stadionie Bronowianki od lat organizuje rada dzielnicy. Więc miejsca nie brakuje. Druga obawa jest taka, że w związku z małą liczbą imprez, plac na co dzień stanie się zapleczem imprez – czyli zwykłym betonowym prostokątem. To zbyt cenne miejsce na takie ryzyko. A imprezy można zorganizować także na dobrze zaprojektowanym skwerze. - Budowę alejek spacerowych wraz z ławkami.Tak. Ławki i ścieżki to gwarancja przyjaznego miejsca.
Myśląc o jakimś dobrym wzorze – nie dużym skwerze z pomnikiem – na myśl przyszedł mi Plac Główny w węgierskim Miszkolcu. Nawet wzgórze w tle – niczym nasz Las Wolski:
A nasza propozycja dla “zadupia Koniewa” padła już jakiś czas temu. W skrócie – zaproponowaliśmy, aby na cokole stanęła sympatyczna krówka. Ale to oczywiście może być tylko początek dyskusji – bo jeśli nie krowa, to może coś innego (np. krowa – symbol Krowodrzy i chłop z broną – symbol Bronowic). Byle pozytywnego i stylowego. Myślę, że warto też zasłonić plac żywopłotem od strony Armii Krajowej. A po środku żywopłotu – pomnik. Wewnątrz – miejsce spotkań z ławkami, placem zabaw, fontanną… Można zrobić prawdziwe “cacko”.
Poświęćcie kilka minut i zgłoście swoją propozycję TUTAJ.
Pomnik Koniewa: Widmo ekranów i wycinki drzew
Jak na razie rada dzielnicy ma zarezerwowane 50 tysięcy złotych na projekt remontu skweru przy Armii Krajowej. Co z samą realizację? Pieniądze na remont zamierza naleźć przewodniczący rady – Bogdan Smok – który bardzo popiera całe przedsięwzięcie. Jednak dopóki się nie znajdą – należy studzić swoje oczekiwania wobec szybkiej przebudowy tego miejsca. Jednak walczyć o jego estetyczną przyszłość można już teraz. W planach drogowych Krakowa ulica Armii Krajowej ma zostać poszerzona w ramach budowy trasy zwierzynieckiej. To wiąże się z wycinką rosnących tam drzew. W ich miejsca stanąć mają ekrany dźwiękochłonne. To niezbyt dobry kierunek rewitalizacji, dlatego dopóki nie będzie pieniędzy na dodatkową zieleń, ławeczki, fontanny czy nawet nowy pomnik, warto powalczyć o to, żeby w ogóle był sens je tam wstawiać. I być może osiedle Widok nie podzieli losu osiedla Ruczaj, którego krajobraz pozostaje niezmienny od lat:
–5 komentarzy–
ah… łza się w oku kręci… pamiętam z dawnych czasów fascynację opowieściami o chłopakach co to potrafili się wspiąć po marszałku aż na czapkę 🙂
ekrany to tez nie tragedia pod warunkiem ze zostana solidnie pokryte pnaczami – to powinno byc podstawa wszystkich projektow. dziwie sie ze nikt nie proponuje pnaczy w ramach budzetu partycypacyjnego – tani sposob na poprawe wygladu zaekranowanych czesci miasta
zgodnie z aktualnym kierunkiem zmian ten okaz by się nadał znakomicie zamiast krowy, stoi relatywnie niedaleko więc transport tanio wyjdzie… a może skoro go nie chcą to może i sam przyjdzie? http://wiadomosci.onet.pl/poznan/niechciany-pomnik-chrystusa-stanal-pod-krakowem/f3zhyv
@scby: ale po co nam nastepny pomnik religijny? jak to sie wiaze z krakowiem? albo krowodrza?
W tym mieście wszystko się robi tylko dla samochodów. Zniszczą drzewa, krajobraz, jakość powietrza, żeby następne tysiące samochodów jeździły bezmyślnie . Kto tym miastem zarządza i kto je tak niszczy? Kto tego miasta tak nienawidzi ? Jak można mówić, że ekrany nie są złe? Niby gdzie są obsadzone bluszczem, bo na pewno nie przed mostami kolejowymi ! To z jakiej racji można się spodziewać, że tu będą obsadzone? Dwa pasy to tam mało? To zróbcie L.A. Freeway z ekranami. Będzie prawie jak w Ameryce. Biedaautostrada środkiem miasta.