Podnieśliśmy szlaban na Azorach
Na osiedlu Azory jest parking. Znajduje się przy ulicy Czerwieńskiego. Kiedyś było to szkolne boisko. Zlikwidowaną szkołę w 2012 roku przerobiono na urząd. Boisko zmieniło się w parking – tylko dla urzędników, czego gwarancją miał być nowoczesny szlaban.
O problemie z miejscami parkingowymi w rejonie właśnie ulicy Czerwieńskiego napisała do mnie kiedyś pani Dominika. Razem wpadliśmy na genialny pomysł – przecież przy zatłoczonej ulicy znajduje się plac postojowy na około 100 miejsc, czyli parking dla pracowników pobliskiego Zarządu Budynków Komunalnych (dawne boisko i szkoła). Skoro urzędnicy pracują zwykle do 15, kiedy mieszkańcy są w pracy, to jak mieszkańcy wrócą, będą mieli wolny parking. Zapytaliśmy urzędników czy to możliwe? Starania (które pracownicy ZBK nazywali “podburzaniem nastrojów społecznych”) o udostępnienie parkingu mieszkańcom trwały miesiącami i były pełen zwrotów akcji. Łącznie z tym, że nieznani sprawcy powiesili na bramie parkingu ogłoszenie, które okazało się proroctwem. W końcu urzędnicy pozwolili mieszkańcom zaparkować, choć droga do upragnionego miejsca, wymagała składania podań, wyrabiania identyfikatora i wpłacenia kaucji za pilota do mitycznego szlabanu itp. Ustalono zasady: parkować nie można w godzinach pracy urzędu, czyli od 7 do 16 od poniedziałku do piątku. I tak kilkudziesięciu mieszkańców otrzymało reglamentowane miejsce parkingowe. Trwało to ponad rok.
Ciesze się, że jako portal Krowoderska.pl pomogliśmy w przekonaniu urzędników do częściowego otwarcia się na mieszkańców. Ciesze się, że pani Dominika i inni krakowianie z naszą pomocą wywalczyli sobie “parkingową partycypację”. Życzę im, aby w przyszłości mogli korzystać z niego jeszcze dłużej, a może i przez całą dobę. Choć przede wszystkim marzę o tym, aby urzędnicy ZBK oraz mieszkańcy swoje samochody zmienili na tramwaj, który niebawem dojedzie na Azory, a parking oddali dzieciom. Na boisko.
A swoją drogą: miasto zapowiada walkę z grodzeniami. Może zacznie od siebie – na Czerwieńskiego? I nie jest to złośliwość, wręcz przeciwnie, może zrobiłaby się tam fajna i zielona przestrzeń. A tych na Azorach coraz mniej, za to coraz więcej typowych terenów do zainwestowania. Tych, w odróżnieniu od parkingów, na Azorach nie brakuje.
Zdjęcia: Jakub Włodek oraz facebook.com/osiedleazory
–0 Komentarz–