Jacek Majchrowski nie chce udzielić wywiadu Krowoderska.pl. Domyślamy się dlaczego
Po dłuższej przerwie do internetu wróciły orędzia prezydenta Jacka Majchrowskiego, które są stylizowaną na wywiad rozmową z pracownicą. Niestety, tym razem najciekawsze były te pytania, których nie zadano. Na przykład, czy prezydent nie uważa, że przegiął z dogęszczaniem miasta.
Orędzie rozpoczęto od ogłoszenia sukcesów.
I na ogłaszaniu sukcesów zakończono.
Z nowinek dotyczących sukcesów pojawiła się tylko informacja o tym, ile osób wejdzie na nowe kąpielisko na Zakrzówku, które powstaje przy okazji kosztującej kilkadziesiąt milionów budowy parku.
“Pierwszy zbiornik jest prawie gotowy. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie. To inwestycja, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie. To będzie wizytówka miasta. Baseny (red.) będą otwarte pewnie na przełomie czerwca i lipca. Zmieści się tam 600 osób na raz.“
Dużo? Mało? Też nie wiedziałem, więc zadzwoniłem do ludzi, którzy pracowali na odkrytych basenach. Tych, których już w Krakowie nie ma. Okazuje się, że na Wisłę w dobry, wakacyjny dzień wchodziły 3000 osób. Na Polfie w lecie sprzedawano nawet 5000 biletów dziennie. A więc mniej, ale może wystarczy.
A może będzie tam, jak na wyprzedaży croqsów w Lidlu. Zobaczymy.
O najciekawsze nie pytają
Orędzie po raz kolejny zdradziło ograniczenia, które niesie ze sobą udzielanie wywiadów swoim pracownikom. Lub miejskim dziennikarzom, którzy na relacjach z urzędem zarabiają krocie. Ci bowiem nie chcą lub nie mogą pytać o kwestie, które naprawdę budzą zainteresowanie mieszkańców.
Szerokim łukiem omijają więc pytania dotyczące:
– korków;
– dogęszczania i polityki przestrzennej;
– długów Krakowa;
– odpowiedzialności za pożar archiwum;
– tego, czy urzędowy szofer powinien wozić urzędnika na prywatne rozprawy;
– polityki kadrowej miasta, które niezwykle chętnie zatrudnia polityków;
– przejrzystości jego działań;
– tego, jak prezydent Jacek Majchrowski ocenia to, że jego ekipa w ramach pomocy uchodźcom płaci 800 złotych za dzień fryzowania i makijażowania gości telewizji internetowej.
Krowa zawsze pomocna
I wielu innych, które chętnie byśmy prezydentowi zadali, gdyby ten zebrał się na odwagę, by porozmawiać ze skromnym osiedlowym blogiem. Blogiem, którego – inaczej niż wiele mediów w Krakowie, z którymi rozmawia – nie ma na swoim utrzymaniu. A okazja ku temu była, bo widząc, jak bardzo męczą się jego pracownicy, by nie zadać prezydentowi żadnego trudnego pytania, chcieliśmy im pomóc. I pół roku temu poprosiliśmy o spotkanie, które da Prezydentowi okazję odnieść się do spraw tak palących jak pożar archiwum.
Niestety dotąd nie odpowiedziano.
Jeszcze niedawno myślałem, że na przeszkodzie stanęła drobna prośba, którą mieliśmy. Taka, by prezydent w czasie rozmowy nie palił w gabinecie wyrobów tytoniowych. Obserwując kolejne stylizowane na wywiad orędzia, dochodzę jednak do innego wniosku. Takiego, że prezydent Majchrowski po prostu boi się pytań, które zadaje ktoś, kto nie jest na utrzymaniu jego urzędu.
Ilustracja w nagłówku: screen z prezydenckiego orędzia.