Piotr Kempf boi się bloga Krowoderska.pl
Dyrektor krakowskiego Zarządu Zieleni Miejskiej konsekwentnie odmawia udzielenia nam wywiadu. Mimo wielokrotnych próśb o rozmowę przez rok odprawiano nas z kwitkiem. Z różnych powodów: „nawału pracy”, „ogromu pracy” czy „licznych obowiązków służbowych”. Polityk PSL w tym czasie zdążył udzielić kilku wywiadów w urzędowych telewizjach. Tam jednak nie padło żadne trudne pytanie. A powinno, bo wokół pracy Piotra Kempfa zrodziło się więcej wątpliwości i afer niż rośnie drzew w Krakowie.
Pierwszą prośbę o wywiad wysłaliśmy jeszcze przed wojną. Równo rok temu. Brzmiała ona tak:
Wkrótce dostaliśmy odpowiedź:
Zgodnie z zaleceniami, odezwaliśmy się po niedługim czasie:
Nie otrzymaliśmy odpowiedzi, więc po dwóch tygodniach pozwoliliśmy przypomnieć o prośbie:
I w końcu nadeszła długo oczekiwana odpowiedź:
Postanowiliśmy się upewnić:
Szybko nas uspokojono i od razu wyznaczono kolejny, nieodległy termin:
Tu także chcieliśmy uściślić termin, bo „drugi kwartał” niejedno ma imię:
Jak łatwo się domyślić – odpowiedziano tak:
Czas minął szybko i zgodnie z zaleceniem odezwaliśmy się po ponad pół roku, sygnalizując czego rozmowa będzie dotyczyć oraz oferując pełną elastyczność co do terminu oraz miejsca:
I znów zapadła cisza na kilka tygodni i znów o sobie przypomnieliśmy:
Warto było tyle czekać, bo tym razem potraktowano nas bardzo poważnie. Zamiast zwykłego maila, otrzymaliśmy oficjalne pismo, choć z odpowiedzią jak zwykle :
Po miesiącu ponownie się przypomnieliśmy:
Tym razem nie owijano już w bawełnę:
Wywiad, którego nie da się przeprowadzić
Chcielibyśmy wierzyć, że to nie strach. Że polityk PSL zasiadający na urzędowym stanowisku nie ma nic do ukrycia. Że uniki, to faktycznie nawał pracy i obowiązków. Ale nie wierzymy. Mamy za to wrażenie, że w te tłumaczenia można uwierzyć tak, jak w zapewnienia alkoholika, że nie wróci już więcej do domu pijany i opuchnięty. Do tego praca polityka PSL dla miasta to ciągłe pasmo afer, dlatego przygotowaliśmy szereg pytań, których nie zada żadna z dwóch urzędowych telewizji oraz żadne z licznych mediów prywatnych pozostających na garnuszku Jacka Majchrowskiego.
Oto one:
Panie Dyrektorze! Heca z panem jest taka, że nie ma dowodów na to, że jest pan w ogóle dyrektorem ZZM. Najważniejszych dokumentów z pana rekrutacji najpierw nie chciano udostępnić, a potem powiedziano, że spłonęły w archiwum. Jak się pan czuje z tym, że już fundament pana kariery w zakładzie zieleni opiera się na – delikatnie mówiąc – dziwnym zbiegu okoliczności?
(…)
W Krakowie mówi się, że aby dostać dobrą posadę u Jacka Majchrowskiego, nie trzeba być fachowcem, wystarczy mieć legitymację partyjną, Pana przypadek wydaje się potwierdzać tę tezę. Czy rzeczywiście członkostwo w PSL pomogło panu zostać dyrektorem miejskiej jednostki?
(…)
Zarząd zieleni wystartował trzykrotnie w konkursie na Zieloną Stolicę Europy. Raczej nikogo nie zaskoczyło to, że trzykrotnie przegraliście. Ale najciekawsza była kwestia aplikacji, które przygotowaliście. W jednej napisaliście m.in. że w Krakowie wkrótce będzie metro. Dlaczego naściemnialiście w dokumencie przesłanym do jury konkursowego?
(…)
Wasze inwestycje słyną z tego, że są piekielnie drogie. Na przykład całą Polskę obiegła ostatnio informacja o 11 ławkach za prawie 1,2 mln zł na Placu Axentowicza. Mówił Pan, że w innych miejscach kupowaliście podobne i wszystko jest jawne. Kiedy jednak postanowiliśmy to sprawdzić, to zaczęliście piętrzyć problemy i od wielu miesięcy nie chcecie podać tej informacji. Dlaczego zatajacie przed mieszkańcami, ile zapłaciliście za ławki?
(…)
Sprawie ławki na placu Axentowicza towarzyszy jeszcze jeden ciekawy incydent. Kiedy sprawa stała się medialna, w weekend ze strony ZZM nagle zniknęła dokumentacja dotycząca tego remontu. Czy dokumenty, które usunięto ze strony ZZM i ukryto przed opinią publiczną są w miejscu z zabezpieczeniami przeciwpożarowymi równie dobrymi, jak w miejskim archiwum?
(…)
Po usunięciu dokumentacji dot. placu Axentowicza tłumaczyliście, że to dlatego, że nie ma pieniędzy na tak dużo miejsca na serwerach. Tymczasem zarząd zieleni wydał m.in. 150 tys na motorówkę, której praktycznie się do niczego nie używa. Jak to jest, że zabrakło pieniędzy na serwery z ważną dokumentacją przetargową i mieszkańcy nie mogą ich zobaczyć, a są pieniądze na takie zbytki. Czy to nie jest niegospodarność?
(…)
Czy zamiast robić kosztujące krocie mikro-parki składające się dwóch doniczek i ławki, nie lepiej przeznaczyć tych pieniędzy na wykup terenów zielonych dla przyszłych pokoleń?
(…)
Budowa parku na Zakrzówku to inwestycja, za którą zbieracie od mieszkańców chyba największe cięgi. Głównym zarzutem jest zainstalowanie siatek na skałach, co przez wielu krakowian jest nazywane dewastacją. Smaczku sprawie dodaje fakt, że zamówiliście ekspertyzę, która tłumaczy konieczność zainstalowania tych siatek. Jej autorem jest… człowiek związany z firmą, która te siatki potem zainstalowała. Czy uważa pan, że zamawianie ekspertyz, że coś jest potrzebne, u ludzi, którzy pracują w firmie, która sprzedaje to coś, to jest temat dla CBA?
(…)
Pozostańmy w temacie budowy parku na Zakrzówku. Odkąd ZZM zarządza tym terenem i prowadzi na nim prace budowlane, zginęło tam kilka osób. Czy czuje się pan za to odpowiedzialny?
(…)
Ważnym elementem pana rozmów z mieszkańcami jest ich blokowanie oraz obrażanie. Do historii przeszedł pana komentarz w internecie, w którym do krakowian sprzeciwiających się wycince drzew na Bulwarach Wiślanach, napisał pan: “podli z was ludzie”. Dlaczego nazywa pan “podłymi” swoich pracodawców? Czy aby na pewno rozumie pan na czym polega pana funkcja? Czy nie myli pan urzędu z wiecami partyjnymi?
(…)
Wywiadu z naszym portalem unika także szef Piotra Kempfa, czyli prezydent Jacek Majchrowski. Szkoda, że rządząca miastem ekipa boi się skonfrontować z naszymi pytaniami – to świetna okazja, aby przedstawić swój punkt widzenia i odpowiedzieć na krytykę. Nie uważamy, że mamy rację w każdej kwestii, dlatego zawsze chętnie porozmawiamy, a jeszcze chętniej zmienimy zdanie, gdy nasz rozmówca przedstawi solidne argumenty. Jednak prezydent Majchrowski i dyrektor Kempf nie chcą bronić swojej polityki. Nie miał z tym problemów dyrektor Zarządu Transportu Publicznego – Łukasz Franek. Wywiad, w którym wyjaśnia, czyją winą są krakowskie korki, przeczytacie TUTAJ.
Fot. Marek Lasyk/Agencja Reporter Media.