Miasto za działkę dostało 1,4 mln złotych. Jeden apartament kosztuje 1 mln złotych
Apartamenty w Krakowie: Kiedy pokazaliśmy płot, który przegradza Park Dębnicki i oddziela od niego postawione na jego obrzeżach apartamentowce oraz przynależący do nich plac zabaw, pytaliście, jak to możliwe, że one zostały tam zbudowane. Postanowiliśmy więc o sprawę dopytać w biurze prasowym Urzędu Miasta Krakowa.
Udzielone odpowiedzi oraz wnioski, które płyną z nich oraz dyskusji wokół płotu, można streścić w następujący sposób.
Po pierwsze i chyba najważniejsze – wciąż potrafią o sobie przypomnieć błędy, które popełniono jeszcze na początku lat 90. Co uświadamia, jak wielkie znaczenie mają przeróżne planistyczne pomyłki i zaniedbania, których w ostatnich latach w Krakowie było bez liku. I to, że w decyzjach podejmowanych dziś chodzi nie tylko o to, jak w tym mieście będzie dziś i jutro. Także o to, jak w Krakowie będzie za 10, 20 i 100 lat.
Po drugie dobry kawałek parku da się w Krakowie nabyć w cenie mniej więcej półtora apartamentu, który można później na tym terenie zbudować i sprzedać. Czyli za 1,4 miliona złotych. Niespełna 15 proc. kwoty, którą Kraków wydał na Zimowe Igrzyska Olimpijskie, które na szczęście się nie odbędą.
Po trzecie magistrat o historię nie dba. I nie wie nawet, czy Apartamenty w Krakowie Park Avenue Apartments stoi na części działki otrzymanej od Lasockich, czy też nie stoi.
Po czwarte to nie Jacek Majchrowski postawił płot w parku i zapomniał o furtce w ogrodzeniu placu zabaw. Płot na miedzy postawił deweloper, a o to, by nikt miedzy nie deptał, dbają mieszkający w apartamentowym getcie ludzie, którzy w każdej chwili mogliby furtkę założyć.
Po piąte trzeba w Parku Dębnickim zrobić jakiś piknik i zaprosić ich, żeby mogli poznać sąsiadów. To ważne, bo ewidentnie są w mieście od niedawna i nikogo tu jeszcze nie znają. Dlatego się boją.
***
Apartamenty w Krakowie
Pytania, które przesłałem do magistratu i odpowiedzi, które otrzymałem, były jak poniżej.
Na złożony w styczniu 2005 r. wniosek Spółki Violin sp. z o.o. jako użytkownika wieczystego ww. nieruchomości, Wydział Skarbu Miasta prowadził postępowanie dotyczące sprzedaży tej nieruchomości, w wyniku którego umową sprzedaży sporządzoną w formie aktu notarialnego w dniu 10.11.2006 r. Spółka nabyła grunt na własność.
Zmiany własnościowe dotyczące działki nastąpiły w związku z wejściem w życie przepisów o zmianie ustawy o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości, oraz rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie przepisów wykonawczych dotyczących uwłaszczenia osób prawnych posiadających lub użytkujących dotąd nieruchomości. Pozyskanie przez PBRH Starbud Spółka z o.o. (poprzednik prawny Spółki Violin) prawa użytkowania wieczystego spowodowało dalsze konsekwencje, bowiem zgodnie z art. 32 ustawy z dnia 21.08.1997 r. o gospodarce nieruchomościami, nieruchomość gruntowa oddana w użytkowanie wieczyste może być sprzedana wyłącznie użytkownikowi wieczystemu. Użytkownik wieczysty przedmiotowej działki jak i wiele innych podmiotów skorzystał z przysługującego mu prawa.
“Operatem szacunkowym wykonanym przez rzeczoznawcę majątkowego ustalona została wartość rynkowa prawa własności przedmiotowej nieruchomości na kwotę 1 548 293 zł oraz wartość prawa użytkowania wieczystego na kwotę 1 025 744 zł. W myśl art. 67 ust. 1 w/w ustawy cenę nieruchomości ustala się na podstawie jej wartości.
Zgodnie z dyspozycją art. 69 cytowanej ustawy na poczet ceny sprzedaży nieruchomości gruntowej jej użytkownikowi wieczystemu zalicza się kwotę równą wartości prawa użytkowania wieczystego tej nieruchomości. Ustalona w ten sposób cena stanowiła kwotę 522 549 zł.
W związku z obowiązującymi przepisami kwota ta mogła być podwyższona. Wydział Skarbu Miasta zaproponował więc ceną nabycia w wysokości 1 393 464 zł., co stanowiło 2,5 -krotnie wyższą kwotę od określonej zgodnie z zasadami wynikającymi z art. 69 w/w ustawy.
W/w cena została zaakceptowana przez użytkownika wieczystego.“
Czytaj także: Masz 300 tysięcy? W Krakowie stać cię nawet na atrakcyjny 16-metrowy apartament!
–1 Komentarz–
A teraz podobnie w Parku św Wincentego a Paulo d. Polewki przy ul. Lea i Kijowskiej. Powstanie tam kolejny tętniak na arteriach Krowodrzy. Drzewa już zatruto (oczywiście nie wiadomo kto to zrobił, bo stało się to niedługo po rozpoczęciu inwestycji i po wielu latach gdy tam sobie stały -pewnie zaczęły przeszkadzać sąsiadom z przeciwka bo nie mogli obserwować jak się mury będą pięły do góry…). Parki się mnożą. Jak dzikie. Nie wiadomo, do którego iść na spacer. Ale Jordana wciąż wygrywa. Znikąd nie ma takiego widoku na “Sen Paranoika o Dzwonach Rurowych” (Stadion Wisły) przytłaczający park po sąsiedzku. No i btw żaden inny park stworzony dla dzieci nie jest powolnie i samowolnie zamieniany w mauzoleum (z całym szacunkiem dla bohaterów Narodu i ważnych postaci historii kultury).