Są takie miejsca w Krakowie, które nawet gdy zmieniają adres, nie zostają przeze mnie zapomniane. Czasem to kwestia sentymentu, czasem jakości, a najczęściej ich połączenia. Tak jest z Czajownią – “domową” herbaciarnią przeniesioną niedawno z ulicy Józefa na Dietla. Piszę – “domową” – bo nabieram w niej spokoju, odbywam ważne rozmowy, czuję się nienadmiernie zaopiekowana.