Jest kilka rzeczy, które nieziemsko mnie irytują. Jedną z nich jest to, jak łatwo ludzie zamiast rozmawiać i spróbować zrozumieć racje drugiej strony, dają się zapędzać do narożników. I zaczynają ich bronić nie zważając na to, czy ktokolwiek ich atakuje. I ginie wtedy pytanie, w którym bardzo często pogrzebany jest pies; pytanie o to, „jak”…