Ogromnie się zdziwiłem, gdy zobaczyłem, że Gazeta Wyborcza zaprasza do debaty o wyborczym rezultacie ruchów miejskich. Moje zdziwienie wzięło się z tego, że „ruchy miejskie” wyniku mieć nie mogły, bo w wyborach nie startowały. Nie są bowiem fenomenem politycznym tylko społecznym. Oczywiście startowali w wyborach ludzie, których ostatnio nazywa się zbiorczą etykietą „miejskich aktywistów”, a...