Na miejskich plakatach referendalno-propagandowych czuć lekką nutkę fałszu. Coś w nich nie gra. I nawet nie to, że hasła są wziętę z kapelusza i to, że ich treść pokazuje, że w mieście mają nas za idiotów, którzy uwierzą, że jak bez igrzysk nie potrafią poradzić sobie z problemami, to poradzą sobie jednocześnie i z tymi problemami...