Czas na obniżkę cen biletów MPK
Ubiegłoroczne podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej motywowano tym, że Kraków na skutek pandemii stanął na skraju bankructwa. Teraz okazuje się, że polska gospodarka poradziła sobie z jej skutkami znacznie lepiej niż przewidywano, więc sytuacja finansowa miasta nie jest tak zła, jak myślano. Skoro zatem zniknął powód, dla którego sięgnięto do kieszeni krakowian, można oczekiwać, że bilety stanieją. Tym bardziej, że korki blokują miasto i wypadałoby zacząć robić coś, co je zmniejszy.
Kiedy władze miasta przepychały w ubiegłym roku podwyżki cen biletów, wiceprezydent Andrzej Kulig mówił, że jak nie zgodzimy się na podwyżki cen biletów, to trzeba będzie zwalniać motorniczych i kierowców:
Pamiętam to dobrze, bo zdziwiłem się, że prezydent Kulig nie mówi raczej czegoś w stylu: “jak nie zgodzicie się na podwyżki cen biletów, to będziemy musieli oddać limuzyny, nie starczy nam na relacjonowanie mszy na YouTubie, motorówki, dotowanie kawioru dla gości prywatnego kongresu, blogi po 11,5 tys. miesięcznie, samopodlewające się donice z siedziskami po 150 tys., a także opłacanie krociowych pensji ludzi, dla których trzeba było powtarzać konkursy oraz premie dla zatrudnionych w urzędzie radnych.”
Takie postawienie sprawy wydawałoby mi się bowiem właściwsze.
Rzecz jednak w tym, że od jesieni dużo się zmieniło i w ubiegłym tygodniu prezydent Jacek Majchrowski przekonywał, że kryzys dosięgnął Kraków, ale nie było aż tak źle, jak się spodziewano. Są więc pieniądze, których miało nie być. A skoro pieniądze są, to wypada zapytać, czy zostaną cofnięte wszystkie te podwyżki, które motywowano pandemią koronawirusa i przepychano odwołując się do kryzysu gospodarczego i odpowiedzialności?
Przede wszystkim – ale nie tylko – chodzi tutaj o podwyżkę cen biletów komunikacji miejskiej. To sprawa szczególnie istotna, bo korki od kilku miesięcy paraliżują miasto i wypadałoby, żeby Kraków oprócz działań prokorkowych – takich jak dostawianie nowych “Parków” na każdym wolnym skrawku przestrzeni i nieradzenie sobie z budową parkingów P&R – zaczął też robić coś, by z korkami walczyć. Obniżenie cen biletów do stanu sprzed pandemii byłoby sensownym pierwszym krokiem. No chyba, że we wprowadzanych pod osłoną pandemii podwyżkach nie chodziło o Wasze dobro tylko… Wasze dobra.