Zdjęcie, na którym “Człowiek z marmuru” buduje Nową Hutę
Święto Manifestu Lipcowego, które przypadało 22 lipca, było w PRL ważne i hucznie obchodzone. Brały w tym udział także media. To dzięki temu na łamach krakowskiego „Przekroju” zadebiutował Sławomir Mrożek i pojawił się Piotr Ożański, którego biografia została wykorzystana w scenariuszu świetnego filmu „Człowiek z marmuru”.
Z Mrożkiem było tak, że w lipcu 1950 roku w redakcji „Przekroju” zorientowano się, że nie ma nic, co dałoby się opublikować z okazji święta Manifestu Lipcowego. „Ipohorska (ówczesna wicenaczelna tygodnika – red.) na pewno nie była entuzjastką reżimu, ale zdawała sobie sprawę, że święto państwowe 22 lipca trzeba odfajkować jakimś tekstem, nic jednak stosownego nie mieliśmy w tece redakcyjnej.” opowiadał o tym redaktor Andrzej Klominek. Zdecydowano się więc poszukać kogoś nowego i pojawił się pomysł, by przygotować tekst o Nowej Hucie, bo ta była wówczas najlepszym tematem w Krakowie. Chciano, by napisał go ktoś „od środka”, kto budowę Huty zna. Zaproponowano Sławomira Mrożka, zachwalając, że młody i bardzo utalentowany. Nie tylko pisze, ale także rysuje.
Sławomir Mrożek: Młode miasto
Mrożek – który nawiasem mówiąc przez kolejne cztery lata pracował w „Dzienniku Polskim” – zlecenie przyjął i napisał reportaż pod tytułem „Młode Miasto”. Ten na łamach „Przekroju” pojawił się 23 lipca 1950 roku. Numer otwierało wyliczenie sukcesów socjalizmu oraz życzenia dla prezydenta Bolesława Bieruta, który urodziny obchodził akurat wtedy, kiedy Polska Rzeczpospolita Ludowa.
Tekst prezentuje typowy styl czasów stalinowskich. Mrożek opowiada jak z pieśnią na ustach i wbrew mało konstruktywnym bumelantom, sabotażystom i kułakom, budowano „młodszą siostrę Komsomolska”. Są więc w nim przodownicy pracy, są sabotażyści i jest wdzięczność dla kraju rad, dzięki któremu powstaje wymarzone miasto. Jest też parę innych elementów, które były wówczas w prasowych reportażach obowiązkowe. Szczególnie w tych, które powstawały z okazji urodzin młodego ludowego państwa. „Między dwoma brzegami – rokiem 1949 i 1955 – rozpięto już olbrzymi most na sześciu przęsłach – świetną konstrukcję planu sześcioletniego.” – rozpoczynał autor, by dalej pisać tak: „Dziś podkrakowskie równiny rozdzwoniły się szczękiem twórczego budownictwa. Jutro wypełnią się gwarem wielkiego, pracującego miasta. Ludzie nowych czasów, nieświadomi poeci, każdą cegłą i każdym metrem sześciennym wykopanej ziemi piszą największy »poemat przemysłowy« w dziejach Polski.”
Wielu obruszy się zapewne na takie pisanie Mrożka. Nie trzeba jednak tego robić, bo dziś jest to raczej pomnik tamtych czasów i lekcja historii pokazująca, jakie ofiary składa się na ołtarzach totalitarnej władzy. I jak szybko zmienia się to, co normalne. Sam Mrożek miał zresztą do swojego nowohuckiego tekstu – na ile wiem jedynego na ten temat, który napisał – duży dystans. Złożył nawet samokrytykę, w autobiografii pisząc tak: „Było to arcydzieło złego pisania, czyli pisania nieprawdy, a kluczem do niego była bajka, która właśnie wstąpiła w świetlaną przyszłość. Gdyby nie młody wiek, mógłbym się narazić na przypuszczenie, że oszalałem.”
„Człowiek z marmuru” buduje Nową Hutę
Świetne w tej publikacji są zdjęcia Edwarda Węglowskiego.
Jedno, na którym widać, jak budowniczowie Nowej Huty zbudowali przed namiotami makietę wymarzonego socjalistycznego miasta. Bardziej być może licząc na własne „M” niż socjalizm. A może niekiedy na jedno i drugie, bo były to czasy ciężkie, ale wielu ludziom zapewniły awans społeczny, o którym ich rodzice przed II wojną światową mogli jedynie marzyć. Na budowie socjalistycznego miasta nie brakowało choćby takich, którzy dopiero Nowej Hucie zawdzięczali umiejętność czytania.
I drugie, na którym uchwycono przodownika pracy Piotra Ożańskiego. Ten był członkiem 51 brygady ZMP, która 14 lipca 1950 roku pobiła murarski rekord Polski i w ciągu zmiany ułożyła 34 728 cegieł. Do historii przeszedł jako pierwowzór Mateusza Birkuta, czyli „Człowieka z marmuru”, który od Ożańskiego pożyczył jednak tylko nowohucką część swojego życiorysu.
Tak wyglądał Piotr Ożański, kiedy bił murarski rekord Polski:
Na tym zdjęciu widać, jak stawia dom, w którym mieszka ktoś z Was.
***
Piotr Ożański zmarł w 1988 roku w Nowej Hucie. Cały tekst Sławomira Mrożka pt. „Młode miasto” można przeczytać w „Przekroju” z 23 lipca 1950 roku.
–5 komentarzy–
[…] o historii najbardziej zielonej dzielnicy Krakowa. Przeczytacie więc na przykład o tym, jak “Człowiek z marmuru” budował Nową Hutę. O elektryku, który uważał, że w Krakowie należy zostawić jedynie Rynek i Wawel, a […]
[…] Kręcono też w Krakowie “Człowieka z Marmuru”. […]
[…] zasiano. Tym być może nie pozwolono by zakiełkować, gdyby Weigl zaangażował się w działania nowych władz. Proponowano mu bowiem, by aktywnie włączył się we wsparcie dla ludowego rządu, ale odmówił. […]
W 1950 r. PRL nie mogła obchodzić swoich urodzin, bo PRL zaistniało w 1952 r.
W latach 1945-1952 była Rzeczpospolita Polska, propagandowo zwana Polską Ludową.
Być może Mrożek napisał tylko jeden tekst o Hucie, ale w 1953 r. napisał w “Dzienniku Polskim” paskudny tekst o księżach oskarżonych o absurdalne sprawy w tzw. procesie kurii krakowskiej. Porównywał oskarżonych do SS-manów, krzyżowców, członków Ku-Klux-Klanu, brunatnych i czarnych koszul.
Gdyby ludobójca Stalin pożył jeszcze z 10 lat dłużej, to jemu czy Szymborskiej chyba brakłoby pomysłów na czerwoną twórczość.
[…] zdjęciu i reportażu Mrożka, na którym widać Piotra Ożańskiego – ten był pierwowzorem człowieka z marmuru. Oraz wielu innych ciekawych historiach z […]