Nie dajcie się nabrać
Wyszedł właśnie nowy numer organu propagandowego dzielnicy pt. Gazetka Bronowicka.
No i nie można tego zrobić, bo “paragrafa” nie pozwalają. A jak “paragrafa” nie pozwalają, to wiadomo… nic zrobić się nie da.
Artykuł wygląda tak i szkoda trochę tylko, że ilustruje go zdjęcie, którego Gazetce użyczył Kuba Włodek (ten mówi, że trochę mu przykro):
Z mojej perspektywy sprawa wyglądała zaś tak:
1) Spotkanie z Jackiem Majchrowskim było oczywiście “kampanijne”, a więc można było spodziewać się dużo gadania i zero konkretu. Długo się zresztą wahaliśmy, czy w ogóle na nie iść.
2) Podczas spotkania okazało się, że Prezydent nie za bardzo wie, o co w tym wszystkim chodzi i nic nie obiecał.
3) Kilka dni później ze strony rady w świat poszła informacja, że Prezydent ponownie przyjrzy się sprawie i będzie zmieniał Studium tak, by teren wokół Fortu (być może) uratować przez zabudową. W domyśle: radni załatwili.
4) Wiedząc, że jest kampania i informacje tego rodzaju trzeba sprawdzać nie dwa, a trzy razy, zadzwoniliśmy do Moniki Chylaszek, rzecznik prasowej Prezydenta, by sprawę potwierdzić. Od niej dowiedzieliśmy się, że żadnej sprawy nie ma, a Prezydent nie potwierdza tych rewelacji. Podkreśla za to wagę spotkania ze swoją zastępczynią, bo…
5) Efektem pierwszego spotkania było spotkanie drugie. Z wiceprezydent Elżbietą Koterbą, na które radni się już jednak nie pofatygowali. Zapewne dlatego, że nie było okazji robić sobie zdjęć z Prezydentem.
Piszę o tym tylko dlatego, że to bardzo nieładnie. Gazetka Bronowicka wyszła tuż przed wyborami i jak zwykle jest pełna autopromocyjnych tekstów. Już samo to jest nieładne, bo w założeniu to nie ma być organ propagandowy, tylko narzędzie służące do komunikacji z mieszkańcami dzielnicy. Natomiast w tym wypadku chodzi nie tyle o autopromocję, co to, że jeżeli ktoś – nie znamy takich, ale pewnie ktoś to czyta – weźmie do ręki tenże organ, to uzna, że sprawa jest załatwiona i podziękowania należą się Jackowi Majchrowskiemu oraz radnym. Tymczasem sprawa załatwiona nie jest i najprawdopodobniej nie będzie. Podziękowania się nie należą.
Nieładne to. Warto o tym pamiętać i nie dać się nabrać. I pomóc nie dać się nabrać tym, którzy mogliby się dać nabrać. A pewnie takich znacie.
–3 komentarze–
[…] Nie dajcie się nabrać […]
W dzielnicy VIII jest “Kropka” czyli lokalna “Trybuna Ludu”.
A ja kiedyś w felietonie skrytykowałem w gazecie parafialnej tow. przewodniczącego Puszkarza, to się obraził i powiedział proboszczowi, że nie da nagród na piknik. Chyba, ze go przeproszę. Nie przeprosiłem, bo miałem rację, a nagrody przydzielał za moje podatki.
Wydawało mi się, że się przesłyszałem, ale widzę, że nie 🙂
Nie ma “paragrafa”, mieszkaniec “mówił demagogię”, a p. Koterbie nie jest obojętny rodzaj “dokumenta”, który był kluczem do pomyślnej transakcji.
Żenujący ten tercet Koterba-Stawowy-Chwedeczko…
Już najwyższy czas, żeby o rozwoju Krakowa decydowali przyzwoici i kompetentni ludzie.