Biegając w Lasku Wolskim często spotykam dziki. Jesienią widziałem nawet wielkiego knura (płeć określiłem właśnie po wielkości, bo wydaje mi się, że lochy są mniejsze). Za każdym razem jednak uciekają przed człowiekiem i nigdy nie zdarzyło się, żeby ruszył któryś z nich w moją stronę. Inna sprawa, że ryją ścieżki i po deszczu jest niezłe bagno 🙂 No ale taka uroda dzikiej przyrody 🙂
–1 Komentarz–
Biegając w Lasku Wolskim często spotykam dziki. Jesienią widziałem nawet wielkiego knura (płeć określiłem właśnie po wielkości, bo wydaje mi się, że lochy są mniejsze). Za każdym razem jednak uciekają przed człowiekiem i nigdy nie zdarzyło się, żeby ruszył któryś z nich w moją stronę. Inna sprawa, że ryją ścieżki i po deszczu jest niezłe bagno 🙂 No ale taka uroda dzikiej przyrody 🙂