Gospodarz Anioł
Zniknął śmierdzący problem osiedla Azory. Sterta śmieci leżąca od kilku lat przy altance śmietnikowej na Palacha została uprzątnięta. W czasie wakacji sprawą obiecał zająć się Marek Anioł – rzecznik prasowy krakowskiej Straży Miejskiej. Zajął się. Ale to nie wszystko – zrobił to skutecznie. A więc da się!
Sami sprawdźcie. To nasz tekst o stercie śmieci przy Palacha z wiosny 2014.
Grzegorz Krzywak: W lecie – w miejscu, w którym stoimy – koło tej altanki śmietnikowej leżała sterta śmieci. Po niej biegały szczury. A dziś? Jest czysto. Jak udało się do tego doprowadzić po tylu latach?
Marek Anioł: Przy tej altanie jest czysto już od kilku miesięcy. Czyja to zasługa? Zadziałały służby miejskie, ale też mieszkańcy. Chyba dotarło do ich świadomości, że są też częścią tego bałaganu. Nie chce zrzucać na nich całej winy, ale kiedy z nimi rozmawiałem, sami to przyznawali. Chociażby to, że ludzie, którzy nie mieli kluczyka do altanki, a spieszyli się np. na autobus, po prostu dorzucali swoje śmieci na piętrzącą się stertę. Ale to się zmieniło. Straż Miejska i Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania zaczęły działać. W końcu usunięto tą wielką kupę śmieci i tak zostało do dziś.
Kiedy ja rozmawiałem o tym problemie z MPO, usłyszałem, że trzeba edukować ludzi. Zdziwiło mnie to, bo myślałem, że zadaniem tej miejskiej spółki jest sprzątanie. I dopiero kiedy rozmawiałem z panem, obiecał pan zająć się tą sprawą osobiście. I słowa pan dotrzymał…
Ja nie chce przypisywać sobie tu wielkich zasług. Ale faktem jest, że zaangażowałem się osobiście. Przyjeżdżałem tu wielokrotnie…
No właśnie! Zrobił pan coś, co wielu urzędnikom nie mieści się w głowie – wyszedł pan na ulicę i zaczął rozmawiać z ludźmi.
Kiedy zacząłem tu przyjeżdżać, w czasie akcji dużego sprzątania podeszła do mnie grupa mieszkańców. Poznali mnie. Zaczęliśmy rozmawiać o tym miejscu. Co zrobić, żeby był tu porządek. Wielu mówiło, że pewnie po tygodniu będzie tak, jak dawniej. Obiecałem, że do tego nie dopuścimy. I udało się. Ale wspólnymi siłami. Chciałem też pochwalić MPO, które się zaangażowało i często tu przyjeżdża. No i znów, podkreślę, to przede wszystkim zasługa mieszkańców. Zrozumieli, że to także ich worek śmieci, jest cegiełką, którą dorzucają do wielkiego bałaganu.
Okazuje się więc, że zamiast karać wystarczy porozmawiać…
Zdecydowanie tak. My jako Straż Miejska Miasta Krakowa w swojej polityce jesteśmy dalecy od stosowania kar. Trzeba rozwiązać problem, a nie nakładać mandaty. Choć tu – na Palacha – zdarzały się takowe w sytuacjach drastycznych. Ale sam problem rozwiązano za pomocą rozmów. I dlatego się udało.
Przy samym śmietniku jest czysto, ale problem wciąż nie zniknął. Kilkanaście metrów stąd, na środku trawnika leży rozdarty worek, z którego wysypują się śmieci. Prawdopodobnie któryś z mieszkańców go rzucił. Fajnie, że udało się tu. Ale co zrobić, żeby porządek był również tam?
Z naszego punktu widzenia sprawa jest prosta. Jeśli zrobiła to konkretna osoba, jeśli było to działanie celowe, to w tym przypadku powinien być mandat – choć o tym decydują sami strażnicy. Natomiast jeśli chodzi o szerszy teren… to zapewniam, że regularnie patrolujemy osiedle Azory. Zrobimy wszystko aby nie dopuścić do powstania kolejnego wysypiska. Apeluję do mieszkańców. Reagujcie! Dzwonie do nas i do MPO! Nie czekajcie, aż sterta śmieci urośnie. My jako straż miejska pomocy z pewnością nie odmówimy!
Trzymamy za słowo!
Fot. Kuba Włodek
–2 komentarze–
[…] każdym razie przekazujemy informację od Marka Anioła, rzecznika Straży Miejskiej, którego bardzo lubimy za fachowość i to, że mu się chce. Oto […]
[…] Być może czas najwyższy, żeby do akcji wkroczył bardzo przez nas lubiany i szanowany Gospodarz Anioł ze Straży Miejskiej w skutecznym duecie z MPO? Okolicznym wspólnotom mieszkaniowym najwyraźniej […]