Premier Nowej Zelandii obniżyła o 20 proc. pensje sobie, rządowi i szefom urzędów
Jacinda Ardern, premier Nowej Zelandii, zdecydowała w kwietniu, że obniży sobie wynagrodzenie o 20 proc. Miał to być gest solidarności z tymi, którzy z powodu pandemii ucierpieli finansowo. Tłumaczono, że nie może być tak, że kiedy obywatele przeżywają trudności finansowe, władze kraju żyją jakby nigdy nic. To one muszą świecić przykładem. Mniej zarobią także wszyscy ministrowie jej rządu oraz szefowie urzędów.
Decyzję podjęto w kwietniu, ale temat wrócił dziś na łamy światowych mediów. Wszystko dlatego, że sprawa się przeciąga i Jacinda Ardern głośno wyraża niezadowolenie z powodu tego, że wciąż nie obniżono jej pensji.
Powodem opóźnień jest to, że do obniżenia wynagrodzenia – to ma wynosić 20 proc. i obowiązywać przez sześć miesięcy – potrzebne jest przeprowadzenie ustawy przez parlament. Jej projekt, jeszcze w maju, złożyła sama premier i został on już przegłosowany, ale wciąż czeka na zatwierdzenie przez urząd odpowiedzialny za finanse kraju.
Prawo ma zacząć obowiązywać 7. lipca. – Jestem sfrustrowana tym, jak długo to zajmuje. – komentuje Jacinda Ardern, która domaga się, by obniżenie jej wynagrodzenia odbyło się jak najszybciej.
Odpowiedzialni urzędnicy bronią się mówiąc, że robią, co mogą.
Obniżka oznacza, że premier Nowej Zelandii zarobi w tym roku o około 41 tys. dolarów nowozelandzkich mniej. Jej normalne wynagrodzenie to 471 tys. dolarów rocznie.
O 20 proc. mniej zarobią też wszyscy ministrowie oraz szefowie najważniejszych urzędów.
Główna kontrowersja towarzysząca zmianom dotyczyła tego, czy nie lepiej było oddać pieniądze na cele charytatywne. Uznano jednak, że wybór określonych fundacji i stowarzyszeń mógłby budzić kontrowersje i lepiej zostawić je w budżecie.
W Krakowie w kwietniu powołano Jerzego Wenderlicha do rady nadzorczej jednej ze spółek miejskich. Trochę wcześniej dokonano transferu jednego z krakowskich radnych do nowej jednostki odpowiedzialnej za klimat, bo samorządowe biuro karier (czytaj: “Samorządowe biuro karier. “Tak drastycznego przykładu nie ma nawet w Warszawie”) działa w najlepsze.
A jeżeli dochodzą wiadomości o planowanych cięciach w spółkach miejskich, urzędzie i Krakowskim Holdingu Komunalnym, to dotyczą raczej szeregowych pracowników, a nie suto opłacanego kierownictwa.
Fot. Jacinda Ardern z partnerem. Źródło: wikimedia.
–0 Komentarz–