Kraków nie miał pieniędzy na ławki w parku. Pomógł mieszkaniec – kupił i ustawił je sam
Mieszkańcy Krakowa zwrócili się do miejscowego zarządu zieleni o ustawienie kilkunastu ławek w parku na Krzemionkach. Urząd odpowiedział, że w tym roku nie ma na ten cel pieniędzy. Mateusz Jaśko, autor strony “Co jest nie tak z Krakowem”, postanowił pomóc urzędnikom. Samodzielnie kupił i ustawił dwie ławki.
Mieszkańcy krakowskich Krzemionek poprosili o ustawienie 13 ławek i dwóch koszy na terenie dawnego obozu KL Płaszów. Miejsca pamięci, które dla okolicznych mieszkańców jest między innymi miejscem spacerów i nieformalnie pełni rolę parku. Spotkali się jednak z odmową, bo zarząd zieleni nie znalazł w budżecie pieniędzy na ten cel. Kiedy o sprawie dowiedział się Mateusz Jaśko, postanowił pokazać, jak łatwo można coś zrobić dla miasta. Znalazł w internecie sprzedawcę ławek w okolicy Krakowa, upewnił się telefonicznie , że stać go na taki wydatek – informacje o cenach urzędowych zakupów małej architektury mogą wywoływać obawy o koszt takiego przedsięwzięcia – i pojechał kupić dwie sztuki.
Zajęło mu to całą sobotę, ale – jak podkreśla – było warto. – Udało się. Mam nadzieję, że ławki będą służyć mieszkańcom tak długo, jak służy im nasz wspaniały prezydent. – mówi Jaśko. Zapytany o koszty wylicza, że jedna ławeczka kosztowała 300 złotych, wynajęcie auta 250 złotych, do tego doszła autostrada i benzyna. – W 1000 złotych zmieściłem się z hot dogiem i kawą na stacji. – podsumowuje. Z ławek mogą już korzystać spacerujący po parku.
Zobaczcie:
– Tą akcją chciałem pokazać, że robić coś dla miasta, nie oznacza, że trzeba od miasta brać pieniądze, ale można też dawać własne. Przy czym chciałbym podziękować tym, którzy wsparli moją stronę. To nie są moje ławki. To są ławki, które zasponsorowała cała nasza społeczność. To mieszkańcy zasponsorowali je biednemu ZZM-owi. – mówi Jaśko.
Ławki udało się ustawić bez projektu i wizualizacji.
–0 Komentarz–