Kraków przyłapany na dopingu. Czy miasto przeprosi innych uczestników konkursu na Zieloną Stolicę?
Stolica Małopolski, wraz z Sofią, Tallinem i Helsingborgiem, zakwalifikowała się do ścisłego finału konkursu na Zieloną Stolicę Europy. Przeczytaliśmy dokumenty złożone przez krakowski magistrat. Ich treść może szokować. Urzędnicy chwalą się tam m.in. planami budowy metra w Krakowie. Metra, które nie powstanie.
Idea konkursu “European Green Capital” jest taka, że zgłaszają się do niego miasta-kandydaci, które przygotowują aplikację. To kluczowy dokument. W nim ubiegający się o tytuł Zielonej Stolicy opisują swoje miasto: jak dba o zieleń, jak zmniejsza smog i korki, jak funkcjonuje komunikacja czy jak przygotowuje się do zmian klimatycznych i jak współpracuje w tym zakresie z mieszkańcami. Drugą kluczową sprawą jest to, że aplikacja jest podstawą przyznawania punktów, bo jak poinformowali nas sami organizatorzy, tego, co przelano na papier, nikt nie weryfikuje w rzeczywistości:
To oznacza, że napisać można wszystko, a na ile jest to prawdą, zależy tylko od uczciwości autora aplikacji. Podejrzewam, że organizatorzy konkursu – czyli Komisja Europejska – nie przypuszczaliby nawet w najśmielszych snach, że ktoś może oszukać, minąć się z prawdą czy wpuścić w maliny. Bo ufają, że władze miast Unii Europejskiej to poważni ludzie, a nie bazarowe cwaniaczki.
Zielona Stolica Europy 2023. Aplikacja Krakowa
Jak wygląda aplikacja Krakowa? Sprawdźmy. Już na początku czytamy, że:
Wszystkie aspekty poprawy jakości życia ostatnio uległy głębokim zmianom, wśród nich również transport. Sprawny transport to nowoczesne miasto. Wprowadzamy zmiany, ułatwiające poruszanie się po mieście.
To niezwykle ciekawe ujęcie sprawy, bo najważniejszą zmianą dotyczącą transportu, jaką ostatnio wprowadzono były podwyżki biletów, które raczej “poprawą jakości życia” czy “ułatwieniem” nie są:
A “sprawne poruszanie się po mieście” – dla każdego, kto mieszka w Krakowie, a nie w aplikacji konkursowej – wygląda w ostatnich miesiącach raczej tak:
Ale na równe nogi postawił mnie inny fragment dokumentu napisanego przez urzędników prezydenta Majchrowskiego. Ten o kwitnącej komunikacji miejskiej i planowanych wielkich inwestycjach, aby korki z powyższych zdjęć zmniejszyć:
Obecnie wszystkie autobusy transportu publicznego spełniają normy EURO 5 lub EURO 6, rośnie również liczba autobusów elektrycznych. Nowe linie tramwajowe i coraz bliższa perspektywa metra, to przyszłość zrównoważonego rozwoju.
Spuśćmy zasłonę milczenia na “nowe linie tramwajowe” – co prawda po kilku latach opóźnień ruszyła w końcu budowa linii na Górkę Narodową, ale już pojawiają się informacje, że może nie udać się… zbudować pętli. Tramwajem na Azory czy Mistrzejowice można se pojeździć co najwyżej na wizualizacji. A jak wygląda “coraz bliższa perspektywa metra”? Tak, że od dekad nie wbito nawet łopaty, a za kadencji Jacka Majchrowskiego kończyło się jedynie na kosztownych analizach i ekspertyzach. Mieszkańcy zobowiązali prezydenta do rozpoczęcia tej inwestycji w referendum w 2014 roku. Ten wydał kolejne miliony na kolejne ekspertyzy i odpowiedział niedawno, a więc zaledwie po siedmiu latach, że metra nie zbuduje. Był jego przeciwnikiem także przed referendum. Dlaczego w aplikacji do rzekomo tak prestiżowego konkursu napisał dokładnie na odwrót?
A skoro podjęliśmy temat nierealizowania woli mieszkańców wyrażonej w referendum, to warto zatrzymać się przy innym fragmencie aplikacji konkursowej. Urzędnicy zapewniają w nim, że Kraków to:
Miasto spójne społecznie, którego mieszkańcy i administracja wspólnie działają dla polepszenia warunków życia, nie tylko ludzi – także roślin i zwierząt.
To zastanawiające stwierdzenie, bo tak się składa, że to “wspólne działanie” z mieszkańcami – na przykład, aby nie zabudowywać resztek terenów zielonych na tonącym w betonie Ruczaju – wyglądało jednak tak:
Ale głos krakowian nie zawsze trafia w próżnię. Czasem urzędnicy im odpowiadają. Np. w taki sposób:
A dosłownie kilka dni temu zakończył się protest przeciw planom “rewitalizacji” Parku Bednarskiego, gdzie setki krakowian broniło urokliwego parku przed planami ogromnej przebudowy za niemal 20 mln zł, którą już poprzedziła wycinka 300 drzew (sic!). W obronie parku uczestniczyły setki osób, w tym – a może przede wszystkim – rodziny z dziećmi.
Do mieszkańców nikt z urzędników nie przyszedł, aby porozmawiać, zamiast tego straszy się ich teraz prokuraturą i sądem. Gdzie wobec tego te “wspólne działania”, skoro ludzi się albo szczuje albo ma się ich gdzieś? Gdzie “polepszenie warunków życia roślin”, skoro w Krakowie nawet remont parku zaczyna się od wyrżnięcia kilkuset drzew? Gdzie w tej malowniczej wizji partnerstwa umiejscowić porównywanie do hitlerowców!? Podobnych “kwiatków” w aplikacji złożonej przez miasto Kraków jest mnóstwo i polecam wyszukiwanie podobnych “kiwek”, które przygotowali krakowscy urzędnicy. To naprawdę świetna zabawa, nie tylko dla miłośników przemówień Władysława Gomułki. Na zachętę pokaże Wam, jak nazwano plac św. Ducha:
Choć poza aplikacją konkursową, tutaj wśród mieszkańców w świecie realnym, powszechną wiedzą jest to, że to jedna wielka bzdura. Przecież ta przestrzeń po remoncie ekipy Majchrowskiego nazywana jest “placem bez żywego Ducha” albo po prostu patelnią, a piękne drzewo z wizualizacji, jedyne jakie zasadzono, już uschło. To pewnie dlatego temperatura mierzona na “zielonym placu miejskim” nie należy do najmniejszych, a ludzi nie widziano na nim od zakończenia remontu w 2020 roku:
Żarty żartami, ale ta sprawa wcale nie jest taka zabawna. Bo mam wrażenie, że urzędnicy najzwyczajniej w świecie wykiwali jury konkursowe i próbują zdobyć nagrodę przy pomocy tanich sztuczek. Jak ktoś, kto ściąga na sprawdzianie albo wpycha się – na “wicie-rozumicie” – do kolejki, wmawiając, że “stał, ale na chwilę odszedł” lub ktoś, kto jedzie prosto z pasu do lewoskrętu, aby ominąć korek, a na koniec wystawia dumnie “fucka”. Dla mnie osobiście – jest to po prostu przykre. Jako pracodawca autorów aplikacji nie życzę sobie, aby zdobywali nagrody w taki sposób, bo reprezentują także mnie i wszystkich innych krakowian. A miasta, które przygotowały swoje aplikację rzetelnie – bez wymyślania bajek o zbudowaniu metra – powinni jak najszybciej przeprosić. Chodzi o dobre imię Krakowa, który powinien być uczciwy, a nie “zielony” za wszelką cenę.
Pełny tekst aplikacji Krakowa można pobrać TUTAJ (PDF).
–2 komentarze–
[…] Czytaj także: Kraków przyłapany na dopingu. Czy miasto przeprosi innych uczestników konkursu na Zieloną Stolic… […]
[…] złotych. Niestety nie wiemy, co w nim wpisał, choć po ubiegłorocznych doświadczeniach (czytaj: Kraków przyłapany na dopingu. Czy miasto przeprosi innych uczestników konkursu na Zieloną Stolic…) chcieliśmy to sprawdzić. Udostępnienia aplikacji jednak odmówiono, tłumacząc to m. in. […]