Kultowa wypożyczalnia z Podgórza wyprzedaje swoje skarby. Internet uruchomił falę
– Przetrwaliśmy lokalną przestępczość, remonty, pandemię i internet, ale nie przetrwaliśmy ostatniego rachunku za gaz – mówi Jan Jeż, założyciel jednej z najbardziej kultowych wypożyczalni filmów w Krakowie.
Jest późny wieczór, gdy przychodzę do wypożyczalni ukrytej w podwórku przy ulicy Kalwaryjskiej. Lada zasypana filmami, które właściciele segregują w systemie i pakują na sprzedaż.
– Może być tak, że porozmawiamy z panią trochę, ale będziemy jednocześnie pracować? – wita mnie Jan Jeż, o którym tak głośno zrobiło się ostatnio w sieci.
Bomba po 31 urodzinach
– Jasne, a ile teraz pracujecie?
– Cały zegar. Jak nie w wypożyczalni, to w domu na komputerze. Jedna z wiernych klientek opisała nasze problemy na lokalnym portalu i ruszyła fala zapytań o zakup filmów. Mnóstwo maili, czasem po 20 tytułów, a każdy trzeba odszukać i wycenić.
– Jesteście zmęczeni, ale pewnie zadowoleni z takiego zainteresowania?
– Ciężko być zadowolonym, gdy się wyprzedaje własne dziecko.
Dziecko dojrzałe, znane wielu mieszkańcom Krakowa, bo wypożyczalnia kaset wideo i DVD z Podgórza liczy aż 31 lat. Była jedną z pierwszych w mieście i bodajże najdłużej działającą z tak pokaźnym zestawem filmów. Ich sprzedaż nigdy nie była dla właścicieli głównym celem, ale w obecnej sytuacji nie ma wyjścia.
“18 stycznia kończyliśmy 31. urodziny”
– Przetrwaliśmy lokalną przestępczość, gdy Podgórze nie było jeszcze takie przyjazne; przetrwaliśmy okoliczne remonty, pandemię i to, że ludzie mogą przecież oglądać wszystko w internecie. Ale nie przetrwaliśmy ostatniego rachunku za gaz… 18 stycznia kończyliśmy 31. urodziny, klienci przychodzili nam gratulować i składać życzenia. Dwa dni później przyszło nam do spłaty ponad sześciu tysięcy złotych i tym samym klientom pęka serce, gdy słyszą, że musimy zamknąć to miejsce – opowiada pan Jan.
– Gdyby to był jednorazowy rachunek może byśmy jakoś zawalczyli, ale wiemy, że ceny nie będą maleć. Mamy wśród klientów przedsiębiorców i słyszymy od nich, że wszyscy odczuwają ten ból. Kolejne kultowe miejsca się zamykają. Ciężko to pojąć, bo przecież w każdym kraju szkieletem gospodarki powinien być ten mały biznes – wtóruje mu żona.
Oczywiście bywały już wcześniej słabe okresy w prowadzeniu takiego biznesu, ale zawsze udawało się je spiąć finansowo. Pomagał fakt, że lokal jest własnościowy, więc odpadał wysoki czynsz. Nawet jeśli rzadziej, ludzie wciąż przychodzili wypożyczać DVD, z kolei kasety wideo kupowali hobbyści.
Wypożyczalnia filmów była marzeniem
– Prawie zawsze było otwarte. Większość mojego życia warunkowała praca i pies, rzadko odpuszczałem. Najdłuższe zamknięcie lokalu trwało miesiąc, ale dopiero ostatnio, gdy złapałem covid – podkreśla Jan Jeż. – Zawsze na święta ubieramy tu choinkę i się zastanawiamy, czy za rok też będziemy to robić. Ta okazała się ostatnia. Zaraz po świętach odszedł nasz psiak, teraz odchodzi wypożyczalnia.
Wspomina, że wszystko robili tu sami, od podstaw. Budowlańcy śmiali się, że to jedyne miejsce, gdzie ściany były układane pod meble, a nie na odwrót. W Stanach nauczył się dbać o detale i jakość, więc nie patrzył na to, żeby było jak najtaniej, ale jak najlepiej.
Pan Jan chciał połączyć swoją miłość do filmów z pracą blisko ludzi, więc wymarzył sobie wypożyczalnię. A na filmach naprawdę się zna, bo potrafił być w kinie więcej niż raz w tygodniu. W latach 70. widział chyba wszystko, co się pojawiało na ekranach (“Spartakusa”, czy “Kleopatrę” nawet po kilka razy; w późniejszych dekadach podobną pasję powrotów do kina wywołał u niego “Avatar”).
“Tak nasi rodzice zdobywali porno”.
Dlatego tak lubię wypytywać go o ciekawostki ze świata wypożyczalni, gdzie – jak się okazuje – największymi hitami był m.in. “Gladiator”, “Braveheart” i “Shrek”. Z największą ciekawością słucham jednak o kasetach VHS, mój wielki sentyment lat 90. Ponoć gdy zaczęli je wycofywać, ludzie wszczęli bunt. Według pana Jana, dla Polaków były one pewnym symbolem wolności. Żywy sentyment nie tylko u mnie, bo o zakup kaset pytali niekiedy klienci z północy kraju. Głównie chodziło o filmy, które ciężko dostać na innym nośniku lub w internecie (istnieją takie!). Obok bajek i horrorów, najszybciej wyprzedały się erotyki, które w wypożyczalni mają specjalne, odgrodzone pomieszczenie. Pamiętam, że na jakimś blogu znalazłam kiedyś wpis o tym miejscu, z nagłówkiem w stylu: “Tak nasi rodzice zdobywali porno”.
A teraz przyszedł czas, kiedy na sprzedaż idą nie tylko kasety, ale wszystkie zasoby wypożyczalni. Uzbieranie pieniędzy na rachunki to jedna sprawa. Druga to fakt, że filmów jest mnóstwo, a właściciele nie będą mieli gdzie ich magazynować. Jednocześnie zależy im, żeby ich skarby nie trafiły do zakurzonej piwnicy, czy jeszcze gorzej – na śmietnik.
Jedyny porządny Bond z Craigiem w Krakowie
– Pamiętam, jak ciężko było dostać w Krakowie porządnego Bonda z Danielem Craigiem. Porządnego w sensie ładnej okładki, dobrego lektora. Kupę kasy wtedy na to wydałem, ale byłem dumny, że spośród setek wypożyczalni w Krakowie, byliśmy jedyni z tą pozycją. Kiedy więc przyszedł ostatnio klient i wykupił cały pakiet tego Bonda, aż łzy napłynęły do oczu! – wzdycha, ale zaraz z uśmiechem dodaje: – Na razie nie szukam nowego zajęcia, będę bawił wnuki. Ta wypożyczalnia to połowa mojego życia. Miałem 30 lat, gdy ją zaczynałem.
Odwiedzał ją cały przekrój społeczności, w tym znani krakowianie, aktorzy, reżyserzy… Najbardziej jednak cieszył widok tych klientów, którzy wypożyczali filmy za dzieciaka, ledwo dostając do lady, a teraz, już dorośli, przychodzą już ze swoimi dziećmi. Właściciele pytani przez tych najwierniejszych, ile jeszcze lokal będzie otwarty, odpowiadają: miesiąc, może półtorej, aż skończą wyprzedaż.
Wypożyczalnia filmów do przedsiębiorców: “trzymajcie się”
– Mimo tego, że macie tyle roboty, można wciąż zamawiać filmy?
– Tak, tylko prosimy o cierpliwość, że czas oczekiwania może się wydłużyć oraz o wyrozumiałość, bo czasem film istnieje w bazie, ale jest już zarezerwowany. Jestem skrupulatny, więc bardzo się przejmuję takimi sytuacjami.
– A jakieś ostatnie słowo do klientów?
– Na pewno do tych, którzy prowadzą własny biznes: trzymajcie się.
W wypożyczalni jest około dwanaście tysięcy tytułów, można je kupować na miejscu (od poniedziałku do soboty, od godz. 15.00 do 19.00) albo zamawiać mailowo video_film@interia.pl (większą ilość najlepiej zamówić wcześniej i odebrać na miejscu). Baza jest systematycznie aktualizowana TUTAJ.
***
Czytaj też o prawdziwych sycylijskich lodach w Bronowicach, które serwuje doktor po Akademii Muzycznej. Wspaniałych lodach z Nowej Huty. Panu Piotrze z Wielopola, który od 34 lat prowadzi sklep metalowy i dopadła go turystyfikacja Krakowa. A także doskonałej piekarni rzemieślniczej Młyn, którą znajdziecie przy Stachiewicza.
O tym, że Najlepsze frytki w Nowej Hucie robią ludzie z zespołem Downa.
I Sklepie LUZEM z Żabińca, gdzie wszystko kupicie na wagę.
Restauracjach, które w Krakowie polecają turyści oraz najlepszych burgerach w mieście.
–0 Komentarz–