Masz 300 tysięcy? W Krakowie stać cię nawet na atrakcyjny 16-metrowy apartament!
Mikroapartamenty w Krakowie to prawdziwy hit! Krakowski rynek mieszkaniowy z roku na rok staje się coraz bardziej atrakcyjny. Aktualnie wystarczy niespełna 300 tysięcy złotych, by stać się posiadaczem prestiżowego apartamentu o powierzchni aż 14 metrów kwadratowych. Nowocześni projektanci zaplanują go w funkcjonalny sposób i zapewnią dostęp do sauny.
Na szybkie zmiany, które zachodzą na krakowskim rynku, uwagę zwróciła nam czytelniczka, która podesłała link do ciekawej oferty nowoczesnych apartamentów Iron Street, które powstają na rogu ulic Kątowej i Żelaznej. Przy czym nowoczesny jest w nich nie tylko rozmiar – zaczynają się od powierzchni niespełna 14 i pół metra kwadratowego – ale też funkcjonalność. Doświadczeni architekci, przekonuje deweloper, zaprojektowali go tak“iż wykorzystuje maksymalnie dostępną powierzchnię, kładąc ogromny nacisk na jej funkcjonalność.” Do tego niewielka powierzchnia apartamentu jest gwarancją niskiej ceny. 14-metrowa rezydencja na 4. piętrze kosztuje około 250 tysięcy złotych.
16m2 w Suterenie z dwumetrową łazienką
A niektóre z lokali są nawet tańsze. Szczególnie te, w których okna są na wysokości chodnika. Są też większe apartamenty dla bardziej wymagających i można się pokusić na przykład o 16 m2 z ponad dwumetrową łazienką i toaletą. Bardzo ważna jest lokalizacja.
Mikroapartamenty w Krakowie z widokiem na cmentarz
Nowoczesne apartamenty powstają bowiem “W bliskim sąsiedztwie prestiżowych Krakowskich Uczelni (Politechnika Krakowska, Uniwersytet Ekonomiczny, Uniwersytet Rolniczy, Akademia Górniczo Hutnicza), Galerii Krakowskiej, oraz kilku centrów biznesowych takich jak Unity Centre, High5ive oraz V-Offices.” Ale też – o czym już deweloper nie wspomina – bezpośrednio sąsiadują z cmentarzem Rakowickim. A to nie tylko zapewnia coraz rzadszy w Krakowie przyjemny, zielony widok z okna, ale też gwarancję, że będzie można się nim cieszyć długo. Cmentarze są wszak tymi terenami zielonymi, które pod zabudowę mają iść ostatnie.
Na ogół, oczywiście, bo w długiej perspektywie niczego wykluczyć się nie da.
Nie wspomina o tym być może dlatego, że długa perspektywa nie będzie tym, co jest ważne dla mieszkańców. Trzeba bowiem przyznać, że jasno powiedziano dla kogo się buduje i nawet na tablicach informacyjnych stoi, że chodzi o najem krótkoterminowy. Co ważne apartamenty powstające przy Żelaznej nie są w Krakowie czymś wyjątkowym.
Plac zabaw w rozmiarze minimini
Już rzut oka na ogłoszenia dotyczące nieruchomości pokazuje, że jest znacznie więcej miejsc, w których nie trzeba mieć nawet 300 tys. złotych, by zanurzyć się w prestiżu i zamieszkać w prawdziwym apartamencie. Lub mikroapartamencie. Takie mieszkania można znaleźć nawet nieopodal Żelaznej. Wystarczy wyruszyć w kierunku “na Warszawę”, minąć kieszonkowy mikroplac zabaw, który dostrzega zaledwie dwoje z 10 spacerowiczów…
…oraz krakowskie korki, które nie są ani mikro, ani kieszonkowe…
…by dotrzeć do mikroapartamentów Royal Studios Smart Apartments Kraków.
Mikroapartamenty w Krakowie w typie smart
Te – jak przekonuje deweloper – “Apartamenty SMART to rozwiązanie na miarę XXI wieku”. Małe, inteligentne lokale o powierzchniach użytkowych od 13,30 do 22,60 m2 oferują podwyższony standard oraz wyjątkowy komfort użytkowania, a nawet tarasy, ochronę oraz monitoring. Można je kupić już za 170 tysięcy złotych. Są też oferty mieszkań dwupokojowych. W tym wypadku ogłoszenia mówią, że za 22 metry kwadratowe zapłacimy niecałe 326 tys. złotych. Niewiele jak za prestiż związany z mieszkaniem w apartamencie, który w nazwie ma nie tylko Royal, ale też Smart. Szczególnie, kiedy zważy się, że miejsce parkingowe można dokupić już za niewiele ponad 40 tysięcy złotych. A zamieszczona na stronie dewelopera sugestia (wizualizacja?) parkingu wygląda bardzo prestiżowo.
Bardzo prestiżowa jest też wizualizacja całego budynku.
Można się nią pozachwycać obserwując plac budowy od strony 29. listopada i doceniając przyjemną lokalizację.
Jedyną plamą na prestiżowym wizerunku inwestycji może być tablica informacyjna wisząca na płocie. Kiedy przyjrzeć się jej z bliska okazuje się bowiem, że Royal Studios Smart Apartments Kraków to po prostu akademik.
Co wydaje się być o tyle niefortunne, że w hałasie i smogu podobno trudniej się uczyć.
Rynek wtórny
Dlatego – w poszukiwaniu spokoju i wygody – można wybrać coś bardziej oddalonego od centrum. Na przykład w zachwalanych jako zielone Bronowicach za jedyne 130 tysięcy złotych można nabyć mieszkanie, które ma 11 metrów kwadratowych. A dokładając kolejne 60 tysięcy można zostać właścicielem lokalu dwupokojowego. Ten będzie miał 19 metrów kwadratowych. Ofertę reklamuje biuro – nomen omen – Centuś, a cena jest wbrew pozorom atrakcyjna.
Po sąsiedzku za “ustawny” apartament z łazienką oraz toaletą trzeba dać już nieco więcej.
Nie wspominając o tym, że gdyby ktoś chciał przenieść się bliżej centrum, to musi dysponować znacznie większym budżetem, bo np. za 17 metrów kwadratowych w okolicach Nowego Kleparza trzeba dać 330 tysięcy złotych.
To niewiele ponad 19 tys. za metr. Prawdziwa okazja! Wielbiciele kamienic znajdą ich zresztą więcej. Na przykład na Chocimskiej można kupić 12-metrową kawalerkę, którą wyceniono na 229 tysięcy złotych. To naprawdę mało, kiedy wziąć pod uwagę, że kilometr bliżej Rynku 17 metrów kosztuje 350 tys. zł.
Mikroapartamenty w Krakowie? 23 tys. za m2
A na Kazku za apartamenty kieszonkowe właściciele “wołają” nawet po 23 tys. za metr.
Chociaż mnie osobiście najbardziej urzekło mieszkanie, które ma 17 m2. Znajduje się na krakowskiej Krowodrzy i ma nie tylko dwa pokoje, ale też dwa poziomy (za ogłoszeniem: “Na pierwszym kuchnia,łazienka,salon a na drugim poziomie sypialnia”). Do tego kosztuje niespełna 17 tys. złotych za metr kwadratowy i wygląda na komfortowe.
Szczególnie jeżeli przyszły właściciel będzie krasnoludkiem.
Powyższe ogłoszenia nie są wyjątkowe, bo krakowski rynek nieruchomości rozwija taką ofertę. To nie powinno dziwić. Powody są co najmniej dwa. Jednym jest to, że Kraków to miasto studenckie, więc niewielkie mieszkania i akademiki są potrzebne, był i jest na nie popyt i zapewne nadal będzie. Drugi to polityka miasta, która od wielu lat wspiera wymienianie stałych mieszkańców na turystów, którzy nie narzekają, nie mają oczekiwań i – jeżeli tylko wypiją – są zadowoleni nawet wtedy, kiedy mieszkają w suterenie plomby wstawionej na podwórku sąsiada.
Nie bez powodu niektórzy mówią, że Stare Miasto jest już pierwszą w Polsce dzielnicą bez mieszkańców.
Kiedy patrzy się na te apartamenty i ich ceny, to trzeba powiedzieć, że jeżeli wszystko dalej będzie szło w tę stronę, w którą idzie teraz, to takich dzielnic może przybywać, bo na mieszkanie w Krakowie będzie stać tylko turystów.
–2 komentarze–
[…] także: Masz 300 tysięcy? W Krakowie stać cię nawet na atrakcyjny 16-metrowy […]
Aż się popłakałam się ze śmiechu! Masz świetne teksty – dzięki, poprawiły mi humor.