Nasze najmłodsze… życie Nowej Huty [WIDEO]
W 1953 roku Nową Hutę odwiedziła ekipa Polskiej Kroniki Filmowej. Dzięki temu możemy dziś obejrzeć min., jak zwyczajne krakowskie tramwaje zawoziły ludzi do – jak mówił narrator filmu “Nasze najmłodsze…. życie Nowej Huty” – beniaminka naszego województwa. Nowej Huty, która liczyła wówczas 30 tys. mieszkańców.
Relacja – jak każda przygotowana w tamtych czasach – ma oczywiście socrealistyczny posmak, który jednak dodaje tylko smaku podróży w przeszłość. Zobaczcie, jak w 1953 roku wyglądało życie Nowej Huty.
Film opublikowaliśmy dzięki uprzejmości Filmoteki Narodowej.
A korzystając z okazji zapraszamy Was też, by zajrzeć do tekstów poświęconych historii Nowej Huty. Szczególnie gorąco polecamy fragmenty książki Leszka Konarskiego pt. “Nowa Huta – Wyjście z raju”.
W tych przeczytacie min. o tym, że Curtis Moore był pierwszym czarnoskórym koszykarzem w Nowej Hucie. Grał dobrze, ale nie zagościł w niej długo. Przerosło go życie w PRL, w tym brak wygodnego łóżka, bo klub nie był w stanie zamówić takiego, w którym zmieściłby się mierzący 2 metry koszykarz.
O Szczepanie Brzeińskim, który najpierw budował Nową Hutę, a później mówił, że “do centrum Krakowa nie jeździł, bo tam chodniki wąskie, ludzie się popychają, co kawałek jest przystanek tramwajowy. (…) Gdyby miał decydować, to w Krakowie zostawiłby tylko Rynek Główny, resztę by kazał zburzyć i na nowo zbudować. No, może zostawiłby jeszcze Wawel, bo był tam dwa razy i nawet mu się podobało.” Wolał jednak życie Nowej Huty.
I Japończykach, którzy budowali walcownię, a kulturę pracy mieli tak wysoką, że do centrali wysłali zaledwie dwa telegramy. Jeden informujący o tym, że dotarli na miejsce. Drugi o tym, że skończyli w terminie.
Ale przeczytacie u nas też o zdjęciu i reportażu Mrożka, na którym widać Piotra Ożańskiego – ten był pierwowzorem człowieka z marmuru. Oraz wielu innych – mamy nadzieję, że ciekawych – historiach z Krakowa.