Krakowski smog: Niezdrowe dzieci
– Większa eskpozycja na zanieczyszczenie powietrza, w tym węglowodory aromatyczne, to na przykład mniejsza waga urodzeniowa dziecka. Różnica pomiędzy grupą o większym narażeniu i tą o mniejszym, wynosiła średnio 128 gramów. Obwód główki też był mniejszy (średnio o 0,9 cm) – mówi dr Agnieszka Kiełtyka z Collegium Medicum UJ i podkreśla, że to nie wszystko.
Tomasz Borejza: Smog to nie jest dla Pani pierwszyzna. Jego wpływ na zdrowie badacie Państwo w Collegium Medicum UJ już od kilkunastu lat?
dr Agnieszka Kiełtyka: Badania nad szkodliwym wpływem zanieczyszczeń powietrza na zdrowie rozpoczęte zostały w Zakładzie Epidemiologii ponad 40 lat temu. Muszę jednak sprostować, że nie dotyczyły one smogu jako takiego. Smog to zjawisko, podczas którego zanieczyszczenia powietrza są ekstremalnie wysokie, a w Krakowie w okresie grzewczym, nawet poza okresami smogu, normy stężeń pyłu zawieszonego o średnicy ziaren poniżej 10 mikrometrów (PM10) są przekroczone niemal codziennie. Ostatni okres przekroczenia norm na Alejach rozpoczął się 3 października i trwa do dziś.
I będzie gorzej. Co dokładnie jest przedmiotem Państwa zainteresowania?
W badaniach, o których rozmawiamy – bo są też inne – sprawdzamy jaki wpływ na zdrowie dzieci ma narażenie matek w ciąży na wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne i pył zawieszony w powietrzu atmosferycznym. Do udziału w nich zrekrutowaliśmy 500 kobiet w ciąży. Były badane począwszy od drugiego trymestru. Kontrolowaliśmy korelacje pomiędzy poziomem zanieczyszczeń środowiska, w którym przebywała matka w okresie ciąży i szeregiem cech pozwalających opisać to jak dziecko się rozwija.
Kiedy rozpoczęły się badania?
W 2000 roku.
Czyli 13 lat?
Tak. Dziś badania obejmują już dzieci. Wszystkie były przebadane na poziomie dziewięciu lat.
To projekt międzynarodowy?
Organizatorem jest Columbia University. Badane są trzy kohorty. W Nowym Jorku, Chinach oraz w Krakowie. Kierownikiem całości jest prof. Frederica Perera, a część polską badań nadzoruje prof. Wiesław Jędrychowski
Wróćmy do samego badania. Jak to się odbywało „technicznie”?
Kwalifikowaliśmy do badań kobiety zdrowe, niepalące, nie biorące narkotyków. Wykluczyliśmy te, które mogły być narażone na badane szkodliwości w miejscu pracy. Wszystko po to, żeby zminimalizować wpływ innych czynników. Te panie przez dwie doby w drugim trymestrze ciąży nosiły specjalne plecaki z urządzeniami mierzącymi ich ekspozycję na zanieczyszczenie.
To oczywiście nie była doskonała metoda, bo dwa dni to dość krótko i mogły wystąpić pewne odchylenia związane z warunkami meteorologicznymi. Poziom zanieczyszczeń w powietrzu zależy istotnie od występowania opadów, a także od siły i kierunku wiatru. Dlatego korzystaliśmy też z innych metod kontroli. Wykorzystaliśmy np. możliwość badania krwi z łożyska i krwi matek pobieranej po porodzie. Badaliśmy też zanieczyszczenie w mieszkaniu Oraz na zewnątrz
Dzieci uczestniczek badania pierwszy raz badaliśmy tuż po urodzeniu.
I jakie były wnioski?
Mówiąc najogólniej. Większa eskpozycja na zanieczyszczenie powietrza, w tym węglowodory aromatyczne, to na przykład mniejsza waga urodzeniowa dziecka. Różnica pomiędzy grupą o większym narażeniu i tą o mniejszym, wynosiła średnio 128 gramów. Obwód główki też był mniejszy (średnio o 0,9 cm).
To spora różnica. Przynajmniej kilka procent?
Na pewno statystycznie istotna. Tylko to nie jest tak, że chodzi o widoczne ubytki zdrowotne. Jest to niewielka, ale znacząca różnica, do tego dotycząca całej grupy. To z pewnością musi budzić zaniepokojenie.
Co dalej?
Dzieci były badane początkowo co trzy miesiące, później co pół roku, teraz już co rok. Przeprowadzaliśmy testy psychorozwojowe, psychomotoryczne. Też spirometrię. Były ankiety przeprowadzane z matkami. Okazuje się na przykład, że tam gdzie poziom zanieczyszczeń był wyższy, teraz dzieci częściej chorują na infekcje układu oddechowego.
Pytanie może być jednak takie, czy to wpływ ekspozycji w ciąży, czy środowiska dziś?
Staramy się to oceniać i kontrolować bieżące zanieczyszczenia. I czynniki prenatalne wciąż działają.
Jakie najbardziej istotne problemy Państwo zidentyfikowaliście?
O niższej wadze urodzeniowej już mówiłam. Więcej infekcji, gorsze wyniki spirometryczne. Ale podkreślę raz jeszcze – to nie jest tak, że dzieci rodzą się chore.
Rodzą się mniej zdrowe?
Mają gorsze wskaźniki zdrowotne.
Dla mnie jednym z najmocniejszych wyników jest to, że pięciolatki, które w okresie prenatalnym były bardziej narażone na zanieczyszczenie, mają iloraz inteligencji o 3,8 punkta gorszy.
Znaczenie okresu prenatalnego to coś co zaczynamy powoli coraz lepiej rozumieć i jego znaczenie okazuje się być ogromne.
Owszem. Na przykład osoby, których matki były niedożywione w czasie ciąży, mają nieco inny metabolizm.
Rzeczywiście. Są słynne badania efektów „duńskiego głodu” w czasie II Wojny Światowej. U ludzi, którzy przyszli na świat tuż po nim, jego konsekwencje da się zauważyć do dziś. Wróćmy jednak do Krakowa. Sześciolatki to rok 2006. Co dalej?
Cały czas opracowujemy dane, bo jest ich mnóstwo. Systematyzujemy je. Wyciągamy wnioski.
Jakie jest znaczenie Państwa badań?
Są one mocnym dowodem na siłę wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie. Okazuje się, że zalecenia dotyczące unikania ekspozycji na smog – których w gruncie rzeczy trudno przestrzegać, bo nie sposób przez całą zimę nie wychodzić z domu – dotyczą nie tylko osób z chorobami płuc lub serca, ale też kobiet w ciąży, bo nienarodzone dzieci są niezwykle czułe na czynniki środowiskowe.
Skoro do tego doszliśmy. Jak się chronić?
W głuszę wszyscy nie wyjedziemy. Jedyne co możemy zrobić, to nie wychodzić na zewnątrz, kiedy są wysokie poziomy zanieczyszczeń, ale… z tym też może być problem. Przecież nie zamkniemy się w domach na pół roku. Jednak kiedy możemy, to nie wychodźmy. Bezwzględnie w okresach wysokiego zanieczyszczenia trzeba unikać uprawnia sportu na zewnątrz. Jeżeli chcemy to robić, to lepiej wyjechać za miasto.
Stan powietrza w Krakowie jest zły. W ostatnim czasie obserwujemy jednak nasilenie działań w kierunku polepszenia sytuacji. . Myślę, ża duży wpływ ma tu z jednej strony groźba potężnej kary unijnej, która wisi nad miastem, a z drugiej nacisk mieszkańców, którzy są coraz bardziej świadomi zagrożeń związanych z zanieczyszczeniem powietrza
Dr Agnieszka Kiełtyka, pracownik Katedry Epidemiologii i Medycyny Zapobiegawczej UJ CM
Bardziej szczegółowe wyniki badań są opisane TUTAJ (PDF)
–1 Komentarz–
[…] Tekst TUTAJ. […]