To było jedno z najbardziej irytujących skrzyżowań w Krakowie. U zbiegu ulic Straszewskiego, Franciszkańskiej i Zwierzynieckiej, pod Filharmonią, piesi wychodzili z siebie. Długa faza czerwonego światła uniemożliwiała im przejście przez ulicę przez kilka cyklów świateł dla samochodów i tramwajów. Ale w czasie tych cyklów często ulica Straszewskiego była po prostu pusta albo samochody miały tam…