Pierwszy raz Dawida Serafina
Dziennikarz “Gazety Krakowskiej” udał się do siedziby miejskiej spółki, ponieważ miał kilka pytań do jej prezesa, a prezes niestety pozostawał nieuchwytny. Zamiast prezesa pojawiło się trzech ochroniarzy, a to, co nastąpiło potem, przytrafiło się Dawidowi Serafinowi pierwszy raz w życiu.
Wiem, że w piątek próbowałeś zadać kilka niewygodnych pytań. Gdzie poszedłeś i dlaczego właśnie tam?
Była to wizyta w siedzibie miejskiej spółki. Chodzi o Miejską Infrastrukturę, spółkę która działa od kwietnia i ma zajmować się budową parkingów w mieście. Ostatnio okazało się, że jest w niej zatrudniony najbardziej zaufany radny prezydenta Adam Migdał. Jest tam specjalistą od inwestycji. Choć, co ciekawe, w jego ostatnim oświadczeniu majątkowym jest napisane, że jego firma budowlana nie przyniosła żadnych zysków. Chcieliśmy się z Piotrkiem Rąpalskim dowiedzieć, jak było z tym zatrudnieniem pana Migdała. Jak odbył się cały proces. Wysłaliśmy pytania drogą elektroniczną. Cały czwartek czekaliśmy na odpowiedź. Bezskutecznie. W piątek zadzwoniłem do prezesa. Na zadane przez nas pytania nie chciał odpowiadać. Za to miał czas na opowieści o złych dziennikarzach. Wiadomo, że rolą gazety jest rzetelne i szybkie informowanie Czytelników o otaczającej ich rzeczywistości. Dlatego postanowiłem, że udam się do siedziby spółki i może przy odrobinie szczęścia porozmawiam z jej prezesem. Nie chciałem publikować tekstu bez jego komentarza.
Wiem, że odpowiedzi nie było, ale za to było ciekawe?
Tak. Odpowiedzi nie było. Pani w sekretariacie powiedziała, że prezes za chwilę wychodzi na spotkanie i nie może rozmawiać. Pomyślałem, że poczekam, aż będzie wychodził. Do parkingu miał trochę drogi, więc przy okazji może udałoby mu się odpowiedzieć na parę pytań. Siadłem i czekałem. Zamiast prezesa przyszedł ochroniarz i poprosił mnie o opuszczenie budynku. Potem doszedł kolejny. Ostatecznie budynek opuściłem w asyście trójki ochroniarzy. Na pytanie co zrobiłem i dlaczego w godzinach urzędowania jestem wyprowadzany, usłyszałem tylko, że ochroniarze dostali zgłoszenie o tym, że mają mnie wyprowadzić. Dlaczego? Tego żaden z nich nie chciał powiedzieć.
Często ochrona wyprowadza cię z miejskich instytucji?
Nie. To był pierwszy raz. Kolega z redakcji śmieje się, że dostanę zakaz stadionowy, bo prezes swoje gabinety wynajmuje na stadionie Wisły. A dlaczego tym razem taka reakcja? To jest pytanie bardziej do prezesa spółki niż do mnie. Choć jeszcze tego dnia zwróciłem się do rzeczniczki prezydenta z prośbą o komentarz do całej sytuacji i pokazałem nagrany film. W piątek popołudniu prezes przesłał do redakcji wiadomość, że “ubolewa nad tym co się stało”.
Będziecie drążyć dalej?
Tekst w końcu udało się napisać, bo prezes odpowiedział na pytania w poniedziałek. Choć oczywiście nadal będziemy się przyglądać.
Tekst “Gazety Krakowskiej” autorstwa Dawida Serafina i Piotra Rąpalskiego znajdziecie TUTAJ.
–2 komentarze–
[…] nie ma sensu tylko dla mieszkańców. Dla Magistratu, nowej spółki Miejska Infrastruktura, która przyjęła pod swoje opiekuńcze skrzydła między innymi potrzebującego pomocy radnego oraz ZIKiT-u ma go bardzo wiele. Po pierwsze Aleja 3-go Maja to miejsce dość bezpieczne do takich […]
[…] która przelała czarę goryczy, była… kawa na Rynku. Umówiłem się na nią z Dawidem Serafinem z „Gazety Krakowskiej”. Kiedy słuchaliśmy hejnału, właściciele budek z targu, […]