Radny parkuje jak dzban, bo wyobraził sobie, że jest superbohaterem
Co robicie, kiedy widzicie bójkę i mieszkacie w mniej więcej normalnym mieście? Wybieracie 112. Co jednak, kiedy przyszło wam żyć w mieście zarządzanym przez Gang Olsena? Wtedy dzwonicie do miejskiego radnego, który bez zbędnej zwłoki wrzuca pelerynę superbohatera, wskakuje do swojego Dzbanmobilu i nie bacząc na przepisy rusza na miejsce zdarzenia, by swoim – he, he – autorytetem rozdzielić kierowców bijących się z powodu korków, z którymi jako radny sobie nie radzi.
To nie żarty. To historia prawdziwa. Przynajmniej według tłumaczeń radnego Łukasza Wantucha – znanego także jako krakowski Batman, choć sam radny myśli o sobie raczej per James Bond samorządu.
Otóż w sieci – na niezawodnym profilu Co jest nie tak z Krakowem – pojawiło się wczoraj zdjęcie samochodu, którego kierowca zaparkował jak wybitny dzban.
Opatrzono je pytaniem skierowanym do miejskiego radnego Łukasza Wantucha:
Szeryf odpowiedział szybko. Nie tylko przyznając się do winy, ale też dostarczając wytłumaczenie, w które nie uwierzycie. Radny musiał tak stanąć – napisał – bo była bójka, do której… dostał wezwanie.
Jak wyglądała interwencja? Nie wiadomo. Ale na pewno była skuteczna, bo tak jak Gotham ma swojego Batmana, a Metropolis Supermana, tak Kraków Jacka Majchrowskiego ma swojego SUPERWANTUCHA.
Jeżeli więc następnym razem zobaczycie kotka na drzewie lub zatrzymanie na Długiej nie dzwońcie na policję lub straż miejską. Nie wybierajcie 112. Nie ma sensu. Dzwońcie od razu do SUPERRADNEGO, który nie bacząc na chodniki, słupki i korki, a nawet przepisy ruchu drogowego, przypędzi na ratunek.
Róbcie to jednak z rozwagą, bo jest i tak, że kiedy Wantuch ubiera pelerynę, by poświęcić się swoim superbohaterskim zadaniom i rozdziela kierowców lejących się z powodu korków, to nie ma czasu zajmować się tym, czym powinien się zajmować jako radny – czyli na przykład dbaniem o to, żeby nie było korków przez które ludzie się biją.
- Czytaj także: Na korki ekipa Majchrowskiego pracowała 20 lat
Źródło ilustracji: Co jest nie tak z Krakowem.