“Samochodoza” gromi Ekipę Majchrowskiego. W pół roku w Krakowie przybyło ponad 24 tys. aut
Walka z tzw. “samochodozą” jest aktualnie leitmotivem polityki krakowskiego magistratu. Przynajmniej, kiedy sądzić po deklaracjach. Dlatego zaczęliśmy regularnie sprawdzać, jak urzędowi idzie ta batalia. Okazuje się, że o ile jeszcze pół roku temu było źle, to teraz jest już bardzo źle. W zaledwie pół roku przybyło w Krakowie ponad 24 tys. samochodów. Blisko 4 proc. wszystkich zarejestrowanych w mieście aut.
Pierwszy raz zapytaliśmy o to w połowie ubiegłego roku. Wtedy okazało się, że w zaledwie 2,5 roku (od końca 2018 do czerwca 2021) w Krakowie przybyło prawie 60 tys. zarejestrowanych samochodów.
Ich ogólna liczba wynosiła 624 501.
Teraz okazuje się, że tempo, w którym przybywa w mieście aut, jeszcze… przyspieszyło.
Według wstępnych danych na koniec grudnia 2021 było ich już 648 598.
O ponad 24 tys. więcej niż zaledwie pół roku wcześniej.
I choć dane mogą jeszcze ulec zmianie, to przy takiej statystyce trudno mówić o tym, że Ekipa Majchrowskiego z tzw. samochodozą przegrywa. Trzeba powiedzieć, że tzw. “samochodoza” gromi Ekipę Majchrowskiego.
Trudno się dziwić, że na ulicach są takie korki.
Samochodoza. Dlaczego przybywa samochodów
O tym, dlaczego – naszym zdaniem – tak się dzieje, pisaliśmy już kilkukrotnie, więc zamiast wykładać rzecz po raz kolejny, przypomnę po prostu kilka materiałów.
Rzecz więc na przykład w tym, że w Krakowie brakuje kompleksowego planowania i transportem zarządza się w oderwaniu od polityki przestrzennej. A zmiany, które są w istocie co najwyżej łataniem stanu obecnego, przedstawia jak metodę na rozwiązanie poważnego problemu. Czego efektem jest nie tylko powstawanie osiedli bez koniecznej infrastruktury drogowej, ale nawet bez chodników, które pozwoliłyby chodzić, a nie jeździć samochodami.
Na co wskazywaliśmy m. in. w tym tekście: W 2,5 roku w Krakowie przybyło prawie 60 tysięcy samochodów
Ale i to, że patologie tego rodzaju kumulują się od co najmniej 20 lat i podejmowane dziś zmiany bardziej przypominają pudrowanie trupa, które nie zmienia tego, że ten dalej jest trupem. Tylko upudrowanym.
O czym Adam Kosoń pisał w artykule: Na korki ekipa Majchrowskiego pracowała 20 lat
A swoją wersję wykładał też u nas dyr. Łukasz Franek.
Można się z nią zapoznać w wywiadzie: “Korki to wina nas wszystkich, mieszkańców miasta”
Jego tłumaczenia wywołały pewne, nazwijmy to tak, kontrowersje.
Przestańcie traktować ludzi jak idiotów
Warto dodać i to, że nie pomaga traktowanie ludzi jak idiotów. Tymczasem głosów osób, które podważają zmiany lub proponują modyfikacje, w Krakowie się nie szanuje.
Dobrym przykładem jest np. historia ronda, które na kilka miesięcy zakorkowało wyjazdówkę z miasta.
Ale są też inne przykłady. To budzi frustracje i utrudnia znalezienie wspólnego języka.
Szkoda, bo transport to kluczowy krwiobieg miasta i chcąc dokonać zmian w tym, jak jeździ się po Krakowie, trzeba to robić z ludźmi, a nie na przekór ludziom. Tym bardziej, że ci często lepiej od urzędników wiedzą, co dla nich dobre.
–2 komentarze–
[…] ogromną uwagą przeczytałem ciekawy artykuł redaktora Tomasza Borejzy „“Samochodoza” gromi Ekipę Majchrowskiego. W pół roku w Krakowie przybyło ponad 24 tys. au…. Autor celnie zauważył, że działania magistrackich urzędników nastawionych na redukcję […]
[…] także: “Samochodoza” gromi Ekipę Majchrowskiego. W pół roku w Krakowie przybyło ponad 24 tys. […]