Smutny zarząd budynków w wygodzie patrzy na dzieci w rozsypującej się szkole
Jeden z czytelników napisał nam, że koniecznie musimy pokazać ulicę Czerwieńskiego na Azorach. Nic bowiem – sugerował – nie pokazuje priorytetów obecnych władz Krakowa tak, jak dwie szkoły, które się tam znajdują. Kontrast między nimi rzeczywiście jest ogromny. Z jednej sypie się tynk. W drugiej niczego nie brakuje tak bardzo, że zadbano nawet o fotowoltaiczny daszek nad samochodami dyrektorów jednostki. Tak, żeby po całym dniu wsiąść do przyjemnego chłodu.
Skąd taka różnica? Odpowiedź jest prosta. Budynek, który się sypie, to wciąż szkoła podstawowa. Uczą się w niej dzieci. Ten odremontowany na błysk to była szkoła, w której dziś mieści się urząd. I to urząd nie byle jaki, bo Zarząd Budynków Komunalnych, który jest w Krakowie świetnie znany.
Głównie z doskonałych ofert, na które mogli liczyć mężowie zatrudnionych tam urzędniczek.
Ale nie ma się co rozpisywać. To jeden z tych przypadków, w których zdjęcie mówi więcej niż 1000 słów.
Płot w Szkole Podstawowej nr 119, do której wciąż chodzą dzieci, wygląda tak:
A płot w byłym gimnazjum, do którego dzieci już nie chodzą, bo chodzą tam teraz urzędnicy tak:
Urocze są chodniki. Bez trudu zgadniecie, który jest skąd:
Brama wjazdowa na szkolny parking wygląda tak:
A fotowoltaiczny daszek nad parkingiem urzędowym tak:
Być może parkują pod nim także agenci CBA, kiedy wpadają w gości do ZBK. Co sądząc po medialnych doniesieniach zdarza się dość często.
Warto jeszcze wspomnieć, że klimatyzacja w szkole, w której uczą się dzieci, wygląda tak:
A w byłej szkole, w której dzieci się już nie uczą, tak:
Koniecznie trzeba też zwrócić uwagę na parking, który pod 119-tką, jest zbyt mały, by pomieścić wszystkich chętnych:
Którego to problemu nie ma na tym po drugiej stronie ulicy, bo tam miejsca są numerowane.
Oraz zabezpieczone i zadaszone:
Obydwa budynki dzieli może 100 metrów.
Ten urzędowy wyremontowano porządnie dopiero wtedy, kiedy wyprowadziły się z niego dzieci.
Więcej możecie obejrzeć na wideo, do pokazania którego zaprosił mnie – patrz zrzut powyżej – sam Zarząd Budynków Komunalnych. Jak sądzę słusznie, bo mnie też byłoby smutno, gdyby parkując codziennie pod fotowoltaiczną wiatą, spoglądał z przyjemnego chłodu na to to, jak ze szkoły po drugiej stronie ulicy odpada tynk, a dzieciaki potykają się o chodnik, który może pamiętać jeszcze PRL:
–1 Komentarz–
[…] + 여기에 자세히 보기 […]