Nie ma chyba bardziej wschodniego konceptu dotyczącego tego, jak sprawować władzę dobrze niż wioska potiomkinowska. Dziś wygląda na to, że w Krakowie doczekaliśmy się odświeżenia pomysłu i mamy potiomkinowskie ścieżki rowerowe. Z pomocą których próbujemy oczarować jury konkursu na Zieloną Stolicę.