Tak możesz pomóc Ukrainie!
Leki, bandaże, opatrunki, środki przeciwbólowe i dezynfekujące, maski chirurgiczne i antybiotyki szerokiego spektrum, pieluchy, koce, śpiwory, ręczniki, to tylko część z rzeczy, które Anastasia Martynenko (jedna z organizatorek akcji pomocy Ukrainie w Krakowie) wymienia, zapytana o to, jak pomóc Ukrainie i co dziś jest potrzebne. Oprócz tego potrzebne są też oczywiście pieniądze, ale też miejsca w mieszkaniach i osoby z samochodami zdolnymi przewieźć większą liczbę osób. W rozmowie z Krową wyjaśnia, gdzie oddawać rzeczy i na jakie konta wpłacać pieniądze, żeby trafiły tam, gdzie sa najbardziej potrzebne.
Kim jesteś?
Nazywam się Anastasia Martynenko. Pracuję w kawiarnio-księgarni “Nić” jako menadżer. Pracuję też w portalu uainkrakow.pl jako dziennikarka. To portal dla Ukraińców w Krakowie.
Co czujecie?
Jestem w szoku. Nie mogę w to uwierzyć. Rodzice wysyłają zdjęcia, jak siedzą w domu w piwnicy, bo cały czas bombardują. Wczoraj jeszcze tego nie było. Rozmawialiśmy normalnie. Robiliśmy plany. A tu nagle spadają bomby. Latają samoloty i śmigłowce. Słychać to. Czuć to od nich.
Widzę to i nie mogę uwierzyć.
W Nici koordynujecie pomoc?
Tak. Kawiarnio-księgarnia “Nić” to miejsce, które do tej pory łączyło Ukraińców. Mamy tu literaturę ukraińską. Mamy autorów ukraińskich przetłumaczonych na polski, by ludzie mogli poznawać kulturę ukraińską. Organizowaliśmy wiele spotkań. Ludzie wiedzą, że tutaj można przyjść. Dużo ludzi skupia się przed konsulatem rosyjskim. Tam powiedziano, że można tutaj przychodzić. Widzisz, jak to wygląda. Ciągle ktoś przychodzi. Wypić kawę, herbatę, dowiedzieć się czegoś. Lub pomagać.
Co potrzeba?
Potrzebne są leki, bandaże, opatrunki, środki przeciwbólowe i dezynfekujące, maski chirurgiczne, antybiotyki szerokiego spektrum, preparaty antyhistaminowe, preparaty spazmolityczne, roztwór amoniaku, kwas borowy, preparaty przeciwszokowe, środki do oczyszczania wody….
To leki. Rzeczy?
Jeśli ktoś ma kamizelki kuloodporne, hełmy, śpiwory, koce, materace, wodę, pieluchy, ręczniki to to wszystko jest potrzebne. Tak samo jak dużo innych rzeczy. Informacje o tym, co aktualnie potrzeba można na bieżąco sprawdzać na uainkrakow.pl (można tam też zapisać się na listę wolontariuszy i zgłosić wolne miejsce w mieszkaniu – tb.), gdzie publikujemy te informacje po ukraińsku i po polsku. Mamy tam też miejsce, gdzie kontakt mogą zostawiać ci, którzy chcą pomóc.
Mieszkania?
Też.
Można przyjść i zgłosić chęć pomocy u was?
Tak.
Gdzie zawozić rzeczy?
Do Klezmer Hois na Szerokiej, Nici na Sławkowskiej, Cerkwi przy Wiślnej, Nowohuckiego Centrum Kultury lub Centrum Społeczności Żydowskiej przy Miodowej.
Samochody?
Mamy już umówionych dużo osób, ale cały czas szukamy wolontariuszy z samochodami. Nawet takich, którzy mogą rzeczy przewozić w mieście. I jeżeli ktoś może pomóc, ma duży samochód, to zapraszamy, żeby się zgłaszać. Potrzebna jest też pomoc psychologiczna. Na razie dla ludzi tutaj, na miejscu. Ale za chwilę też dla ludzi, którzy tutaj przyjadą, uciekając przed wojną.
O tym mało kto myśli, ale wszyscy myślą o czym innym. Pieniądze?
Zbiera je kilka ukraińskich fundacji w Krakowie i będą je przesyłać dalej. Można też wpłacić bezpośrednio na savelife.in.ua. To sprawdzona organizacja, która pomaga od pewnego czasu.
Właśnie. Ludzie chcą pomagać. Ale chcą też wiedzieć, że pieniądze trafią tam, gdzie powinny.
Sama tam wysyłam. Można przesyłać z zagranicy. Tam teraz trafia dużo pieniędzy. W kilka dni wpłacono więcej niż przez cały poprzedni rok. Dokładnie rozliczają się z tego, co kupują.
Jest strona po polsku?
Po ukraińsku i angielsku.
Jak ktoś potrzebuje po polsku, to wpłacać trzeba na konta lokalnych organizacji?
Tak. A one przekażą dalej.
Wpłaty mamy załatwione. O pomocy psychologicznej wcześniej nie myślałem, a jest oczywista. Jest jeszcze coś, co pominęliśmy, a jest potrzebne?
Nagłaśniać. Podawać dalej informacje o tym, gdzie są zbiórki i co jest potrzebne. Mówić znajomym.
–1 Komentarz–
Mogę zabrać do siebie Matkę z dzieckiem by w godnych warunkach przetrwać mogła