Wiemy, jaką łódź zarząd zieleni kupił za 200 tys. złotych [WIDEO]
Podana przez Piotrka Ogórka z Gazety Krakowskiej informacja o tym, że Zarząd Zieleni Miejskiej kupił za 200 tys. złotych łódź motorową do obsługi tramwaju wodnego, zaintrygowała mnie na tyle, że postanowiłem sprawdzić, co to jest za łódź.
Wykorzystałem standardową, w przypadku ZZM, metodę. Sprawdziłem, jaka firma wygrała przetarg. Wszedłem na jej stronę. Otworzyłem cennik i bez chwili wahania sprawdziłem, co mają najdroższego. Cena się zgadzała, więc pozostało potwierdzić w urzędzie, że to właśnie ta marka i model.
Potwierdziłem, że to ta łódź. I okazało się, że tylko silnik był spoza “karty”. Te w cenniku były najwyraźniej za słabe, by pływać z Dębnik pod Forum i z powrotem. W tym pomoże 100-konny zaburtowy silnik Yamahy.
Ale o nim za chwilę, bo najpierw łódź.
Kupiliśmy łódź Linder ARKIP 530 BR. To flagowa jednostka szwedzkiego producenta, za którą, bez silnika, trzeba według cennika zapłacić 125 tys. złotych. Producent, zachwalając swój najdroższy produkt, pisze między innymi, że jest “idealna na długie morskie wycieczki”.
Dodaje też, że smukły kształt jest obietnicą dużych prędkości. I to się sprawdza, bo kiedy łódź jest wyposażona w 100-konny motor, może rozwijać prędkość do 38 węzłów. Broszura zwraca uwagę także na bogate wyposażenie w skład którego wchodzi GPS oraz echosonda. A także “pokaźne platformy kąpielowe wyposażone w drabinki.”
Łódź można obejrzeć m.in. na promocyjnym wideo.
Jak już wspomniałem, by łódź mogła rozwinąć pełne możliwości, potrzebny jest 100-konny silnik. I taki też znajdzie się na jej wyposażeniu. Kupiono bowiem zaburtowy motor Yamaha F100, który kosztuje około 50 tys. złotych. Musi, ponieważ, jak zachwala producent, “16-zaworowy silnik z pojedynczym wałkiem rozrządu (SOHC), zaawansowaną konstrukcją układów dolotowego i wydechowego oraz wielopunktowym, elektronicznym wtryskiem paliwa EFI gwarantuje doskonałe przyspieszenie.” Za czym idzie także gwarancja “emocji, wrażeń, wysokich prędkości i wyjątkowych osiągów”. Co bardzo przyda się do pokonywania trasy pomiędzy Dębnikami, hotelem Forum i Zabłociem.
Firma, od której zarząd zieleni kupuje łódź, chwali się na stronie tym, że zaopatruje służby. Przede wszystkim straż pożarną. To dobrze, bo to na ogół można traktować jako gwarancję jakości. Po kliknięciu w odpowiednią zakładkę można nawet zobaczyć łódki dostarczone strażakom.
Ci kupują zwykle model ARKIP 460, który jest o połowę tańszy od zakupu ZZM i tak samo jak nasza łódź wyposażony w GPS i echosondę. A także w silnik Yamahy. Z tym tylko, że o połowę słabszą 50-konną jednostkę.
Krakowska łódź ma służyć do obsługi tramwaju wodnego. Ocenić to, czy do takiego zadania niezbędna jest taka “rakieta”, każdy może sobie sam.
***
O dalszej historii “łodzi do zadań specjalnych”, którą kupił Zarząd Zieleni Miejskiej, można przeczytać w tekście “Jak Kraków wydając 200 tys. złotych, zaoszczędził 200 tys. złotych.”
Fot. Linder 530 BR/Materiały producenta.
–16 komentarzy–
Bo może to jest łódź do obsługi tramwaju na trasie Kraków- Bornholm?
A co się szczypce.
Już widzę Majchrowskiego jak śmiga tym o zachodzie słońca w letnie upalne dni i ten wiatr, który porywa mu siwego wąsa…
Smutne, ale nie można tego inaczej nazwać niż marnotrawstwem publicznych pieniędzy i bizancjum 🙁
Droższa łódź, to droższe przeglądy i utrzymanie.
Swoją drogą z przetargami też są dziwne sytuacje, wymagania przetargowe dokładnie wpisujące się w ofertę producenta i dające małe pole na alternatywy w postaci innych łodzi.
Teraz trzeba będzie zakupić samochód do ciągania tej łodzi, na zdjęciach promocyjnych pokazali Volvo XC 90 – cena zaczyna się od bagatela 320 tyś zł. Aż strach pomyśleć…
[…] Zarządzie Zieleni Miejskiej w Krakowie mówi się ostatnio, że to największa spalarnia pieniędzy w Europie. Aby sprawdzić, czy nie jest to aby przesadzona opinia, zadałem kilka pytań dotyczących […]
[…] tempie, jak krakowski magistrat przez ostatnie lata, to i bez pandemii padałyby jak muchy. Kraków dryfuje w kierunku bankructwa. Odpowiada za to pandemia. Odpowiada, rzecz jasna, polski rząd. Nawet […]
[…] tym roku Dzień Otwarty Magistratu się nie odbędzie. Uznano, że nie jest niezbędny i rezygnacja z jego organizacji pozwoli zaoszczędzić parę […]
[…] to miasto pełne emocji, z jednej strony w okresie intensywnego rozwoju, na którym nam wszystkim zależy, z drugiej, zdające sobie sprawę z wyzwań i zobowiązań, […]
[…] pierwsi za oszczędzanie wzięli się w Zarządzie Zieleni Miejskiej. Słynącym zresztą z umiarkowania w wydawaniu pieniędzy. W dobie kryzysu kupiono w tej jednostce 15 smartfonów za jedyne 41 tysięcy złotych od firmy z […]
[…] na początku tego roku Zakład Zieleni kupił sobie motorówkę z najwyższej półki. W tym przypadku krakowianie również nie szczędzili gorzkich słów w kierunku urzędników i […]
[…] Rzecz wydała mi się tym bardziej interesująca, że mówimy tutaj o jednostce miejskiej, która za 200 tysięcy złotych kupiła motorówkę. Ale też np. za 2200 złotych miesięcznie zleciła otwieranie i zamykanie bramki, kupiła sobie […]
[…] Supermotorówka tutejszego zakładu zieleni: […]
[…] więc w Krakowie dziś tak, że z publicznej kasy kupuje się motorówki, fury, komóry oraz robi propagandę i zakłada telewizje, a jednocześnie robi zrzutki na […]
[…] Majchrowskiego kupiła supermotorówkę, by – przekonywano – zaoszczędzić. W 2021 roku godzina pływania motorówką […]
[…] w 2021 roku ok. 20 tys. miesięcznie, a w czasie swojej służby dla mieszkańców zasłynął kupnem luksusowej motorówki oraz zamontowaniem za 499 tys. złotych 135 koszy na śmieci w parku Reduta oraz obrażaniem […]
[…] Motorówka, którą zakład zieleni kupił za 200 tysięcy złotych, to jedna z pozycji znajdujących się na długiej liście absurdalnych wydatków krakowskich urzędników. Znajduje się na niej m.in. obok zakupu ławki za ćwierć bańki, samopodlewających się donic za 150 tysięcy, zamówienia transmisji z mszy za kilkadziesiąt tysięcy oraz zatrudnienia człowieka do otwierania i zamykania bramki. […]