Rodzina słowem silna. Bogdan Smok: Nowakowie też są spokrewnieni
[ Bogdan Smok / Rodzina słowem silna ]. Wciąż mobilizujemy się w redakcji, aby o świecie pisać poważnie. Niestety, świat ów notorycznie rzuca nam kłody pod nogi. Tak jest i tym razem.
Nadchodzą wybory, a w ich obliczu pojawiają się laurki. Jedna z nich dotarła do mieszkańców ul. Lucjana Rydla. Przewodniczący Dzielnicy VI Bronowice, Bogdan Smok, napisał w niej o radnym Marcinie Kucharczyku tak:
“Kończąc pragnę podziękować panu Marcinowi Kucharczykowi za aktywną pracę na rzecz mieszkańców i wsparcie mojej osoby jako Przewodniczącego Rady Dzielnicy i Radnego Miasta Krakowa dzięki któremu nasza dzielnica pozyskała znaczne środki finansowe z budżetu Miasta na rozwój Dzielnicy (…).”
Ponieważ radni Dzielnicy VI od dawna zwracają nam uwagę na rodzinne więzi, które łączą obu panów, laurka wzbudziła naszą nieufność i postanowiliśmy ustalić, jak to z tym naprawdę jest. Tym bardziej, że laurka przyszła na druku urzędowym. A że najlepiej ustalać prawdę u źródła, to zadzwoniliśmy do samego Pana Przewodniczącego i zapytaliśmy, co łączy go z chwalonym radnym, ale mimo to wciąż nie jesteśmy pewni.
Poniżej możecie przeczytać, co Bogdan Smok powiedział mi na ten temat. Sprawa jest na tyle złożona, że przypomina nam o “stryjecznym wuja szwagra drugiego męża” babci Wolańskiej z komedii “Kogel Mogel”. Stąd też wyjaśnienia radnego prezentujemy tak literalnie jak to tylko możliwe.
Rodzina słowem silna
Zostało niedawno skierowane pismo do Wspólnoty Mieszkaniowej przy Rydla 22?
Bogdan Smok: Tak.
W tym piśmie wymienia Pan Przewodniczący Radnego Kucharczyka. Panowie są ponoć spokrewnieni?
Bogdan Smok: Tak jak państwo Nowakowie też są spokrewnieni – małżonka i mąż. Nie widzę tu nic zdrożnego. Tak trochę uszczypliwie odpowiadam. Są bracia Klimowiczowie, w “siódemce” jest ojciec i syn… Jest takie trochę – że tak powiem – rodzinne środowisko.
Chciałem tylko potwierdzić, że to siostrzeniec…
Bogdan Smok: Nie siostrzeniec, nie bratanek, to nie wchodzi w rachubę, ale w jakiś sposób jak się człowiek gdzieś tam wżeni w jakiś ten, to staje się dość osoba obca jakby rodziną, a w zasadzie nie jest rodziną, bo to ani brat, ani swat…
(…)
To pismo to nie jest Pana prywatna inicjatywa? To – jak rozumiem – jest pismo przygotowane przez radę dzielnicy, przez nią wydrukowane, rozniesione itd.
Bogdan Smok: Jeśli już, to zarządu dzielnicy. Tylko tu trzeba rozróżnić pewne kwestie. Jest rada, która podejmuje decyzje w formie uchwał i to jest jej kompetencja. Ale trudno podejmować uchwałę o wystosowaniu do kogoś pisma, bo to jest nierealne. (…)
Czyli jest przygotowane przez zarząd dzielnicy…?
Bogdan Smok: Tak, w imieniu zarządu ja odpowiedziałem Wspólnocie Mieszkaniowej i do wiadomości mieszkańców. Dlatego, że z tego, co ja wiem, mieszkańcy nie wiedzą o wielu sprawach…
–6 komentarzy–
Pan Bogdan Smok powinien już ustąpić stanowiska i przestać być radnym. Zarząd dzielnicy VI jest stronniczy, wspierają tylko rozwój osiedla Widok o pozostałych zapominając. Panu pan przewodniczący udzielił odpowiedzi, mnie na moje pismo (jako mieszkanki dzielnicy VI, w sprawie dotyczącej Mydlnik) nie raczył odpowiedzieć..
Czy mozna byc z zawodu prezesem??? Pytanie do autora 🙂
Rozumiem zaskoczenie, ponieważ w poprzednim ustroju częściej bywało się z zawodu dyrektorem. O, tak jak tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=d738Nvr6QCQ
Ja jednak pozwoliłem sobie powrócić do pięknych tradycji XX-lecia międzywojennego, kiedy to prezesostwo wiodło prym. Ot, choćby jak w przypadku Prezesa Nikodema Dyzmy.
Pozdrawiam! Autor
z tego co wiem to Przewodniczący Smok nie odpowiada tylko na wybrane pisma. Tłumaczy się, że wg prawa nie musi tego robić.
No cóż. Pan Smok również sam zawnioskował o medal dla siebie, sam sobie go przyznał i pewnie wręczył. Sam sobie wystawił rekomendację dla swojego stowarzyszenia do marszałka województwa. Dba o siebie, rodzinę i kumpli. Dyzma z Bronowic bez pojęcia i wiedzy. Rewelacyjnie łże i jest świetny w knuciu. Polecam.
[…] więzi próbował ustalić Michał Malczyński w rozmowie z Bogdanem Smokiem (całość znajdziecie TUTAJ) i wyszło mu, że jest ona na tyle złożona, że przypomina o „stryjecznym wuja szwagra […]