ZIKiT wstydzi się sadzić drzewa

Pamiętacie jak urzędnicy ZIKiT przyjechali do Bronowic, żeby patrzeć, jak dzieci i wynajęta firma sadzą za nich drzewa, a przy okazji stanęli za zakazem wjazdu? Jak nie pamiętacie, to nic straconego – TUTAJ znajdziecie fotorelację z tego wiekopomnego wydarzenia.

A poza tym ważniejsze od samego wydarzenia było to, co stało się później.

O parkowanie na zakazie zrobiliśmy aferę. ZIKiT zastosował metodę kryzysowego komunikowania i obiecał, że zapłaci mandat. My powiedzieliśmy: a po co mandat, jak urzędnicy przejedzą. Kupcie drzewa, nawet pomożemy wam posadzić. Stanęło więc na tym, że za każde auto postawione na zakazie (koniec końców wyszło, że dwa były ZIKiT, a jedno UMK, ale UMK się nie poczuwa, bo jemu wolno) urzędnicy kupią po sztuce i zorganizujemy małą akcję sadzenia, która pomoże zacieśnić wątłe krowodersko-magistrackie więzi. Kilkoro z was zadeklarowało nawet, że się chętnie przyłączy i wymizerowanym przez ciężką pracę urzędnikom, poda pomocną dłoń.

Cieszyliśmy się bardzo, bo fajne rzeczy lubimy bardzo, a to uznaliśmy za fajne.

Ale tak jak cieszyliśmy się bardzo, tak też cieszyliśmy się krótko.

Nie owijając Krzywakiem, ZIKiT poleciał bowiem w ***** i drzewko (sztuk jeden) zasadził samodzielnie, po kryjomu.

@TBorejza w imieniu pracowników zikit dyr. Cebula zakupil i posadzil drzewo. Po cichu ale z zangazowaniem. pic.twitter.com/zCJU3psgV5

— Michał Pyclik (@pycliki) May 6, 2015

Wniosek? ZIKiT wstydzi się sadzić drzewa.

Rada: Nie wstydźcie się. Są miasta – inne – gdzie urzędnicy dbają o takie rzeczy i nie tylko tną, ale też sadzą.