Billboard iglasty nad sponsorowaną stajenką
Krowodrza jest wyjątkowa – szczególnie w ten zimowy świąteczny czas. To właśnie u nas objawił się pierwszy na świecie billboard w kształcie choinki. Popełniła go Galicyjska Izba Budownictwa w ramach corocznego bożonarodzeniowego upiększania Krakowa.
735,000 naszych drogich złotych wyda w tym roku Miasto na świąteczne dekoracje. To niemała kwota. Można by kupić za nią na przykład dziesięć Opli Insignia, aby przybyło nam prestiżu. Poznań, którego prezydent zamiast limuzyną porusza się rowerem, na bombkowo-choinkowe cele przeznaczył 150,000 złotych.
Nie chcę odgrzewać jałowego sporu o to, że wydajemy za dużo. Albo za mało, bo miłośników ledowych aniołków zapewne nie brakuje. Niewiele to zmieni. Ale skoro nie jest tanio, to przynajmniej niech będzie ładnie. Wydajemy (wraz z kosztami energii elektrycznej zasilającej aniołki itp.) blisko milion złotych. Czy w tej sytuacji ma sens zapraszanie do upiększania miasta prywatnych sponsorów?
Pełen podziwu dla twórców iglastego billboardu nie odmówię sobie zachęcenia ich do pójścia o krok dalej. Logotypy wygrawerowane na opłatku? Nie. Mam lepszy pomysł.
Galicyjska Izba Budownictwa skonstruować może stajenkę. Dzieciątko ujrzymy przez okno zamontowane przez firmę Fakro, zwierzęta zamknięte zostaną za bramą firmy Wiśniowski, Józef korzystał będzie z elektronarzędzi firmy Kupczyk, a Trzej Królowie zapukają do drzwi dostarczonych przez firmę Al-tech.
Aż mi się dowcip przypomniał. “Widzisz ten las?” – pyta kolegę po fachu policjant. – “Nie, drzewa mi zasłaniają”.
–0 Komentarz–