Bogusław Kośmider z Rady Miasta i KCI odpowiada na pytanie, dlaczego plan dla “Łobzowa” powstaje po inwestycji KCI
Nadal nie mogę zrozumieć, dlaczego urzędnicy zechcieli zadbać o przestrzeń w rejonie ulic Łokietka i Wrocławskiej dopiero wówczas, gdy zdążyli już o nią zadbać w ostatnich latach za pomocą betoniarki deweloperzy. Postanowiłem zapytać o to Bogusława Kośmidera. Jako członek rady nadzorczej spółki deweloperskiej KCI, pełniący funkcję przewodniczącego Rady Miasta Krakowa, powinien on doskonale znać realia w tej części Krakowa. To właśnie spółka KCI budowała tam kilka lat temu bloki.
Proszę o krótki komentarz dotyczący planu zagospodarowania przestrzennego obszaru “Łobzów – rejon ulic Łokietka i Wrocławskiej”. Czy nie jest to musztarda po obiedzie, aby uchwalać plan po tym, jak teren ten został zabudowany przez deweloperów?
Bogusław Kośmider: Ja zawsze jestem zwolennikiem, że tak powiem, że lepszy jest plan niż “wuzetka”. I tyle. Akurat dzisiaj mamy plany dotyczące Drwinki. Też jest wyścig pomiędzy jednym a drugim. No i jakoś raz się udaje, raz się nie udaje.
I nie było możliwości, aby ten plan wprowadzić zanim ten rejon został zabudowany, między innymi przez znaną Panu Przewodniczącemu spółkę KCI?
Ale inwestycja KCI była parę lat temu. KCI nie jest już właścicielem tam żadnych nieruchomości. I to od dłuższego czasu. A ja nie jestem z komisji planowania, więc w takich sprawach to lepiej z szefem komisji planowania rozmawiać, bo oni ustalają na wniosek pani prezydent jakiś tam tryb konsultacji.
Czyli podsumowując kwestię planu – lepiej późno niż wcale?
Każdy plan jest lepszy niż “wuzetka”. Zawsze tak uważałem. Dzisiaj akurat udaje się z Drwinką, ale pewnie tam też parę rzeczy się złych podziało. Wszędzie tak jest. Powtórzę: KCI już tam nic nie ma, natomiast źli ludzie próbują przypisywać mi różne rzeczy. Ale myślę, że oliwa nieżywa, ale sprawiedliwa.
–0 Komentarz–