Kraków ma więcej Airbnb na mieszkańca niż Barcelona. “Potencjał nie osiągnął maksimum”
Pojawił się projekt nowej polityki turystycznej Krakowa, więc go dla was przeczytałem i znalazłem w niej m.in. ciekawe informacje dotyczące Airbnb. Mając jednak przekonanie, że kiedy ktoś zaczyna snuć plany oraz przedstawiać prognozy, należy zacząć od sprawdzenia, jak realizował plany poprzednie i czy jego stare prognozy się sprawdziły. Dlatego najpierw sięgnąłem po starą miejską politykę.
Nie zajęło to wiele czasu, bo przy przeglądaniu “Strategii rozwoju turystyki w Krakowie w latach 2014 – 2020” skupiłem się na tym, co przewidziano dla mieszkańców. A nie było tam tego zbyt wiele, bo dokument zdominowały plany zarabiania wielkich pieniędzy i ściągania do Krakowa jak największej liczby turystów. – Turystyka w miastach jest współcześnie nie tylko ważnym źródłem dochodów, lecz także zjawiskiem społecznym, budującym tożsamość miejsca. Wpływa na rozbudowę i utrzymanie infrastruktury, a przez to na jakość życia mieszkańców. – pisano w 2014 roku. Szczególnie z tym ostatnim – patrząc na ostatnie sześć lat – nie sposób się nie zgodzić.
W 2014 roku obiecywano, że turystyka w Krakowie będzie rozwijana w taki sposób: “Należy zadbać, aby rozwój turystyki w Krakowie nie przebiegał z naruszeniem interesów jego mieszkańców oraz kosztem utraty tożsamości kulturowej miasta”. Przewidywano, że dzięki temu Kraków w 2020 roku będzie miastem, które “wykorzystuje, z zachowaniem zasad zrównoważonego rozwoju, swoje dziedzictwo historyczne, kulturowe i przyrodnicze oraz potencjał kreatywny swoich mieszkańców i instytucji, do budowania produktów turystycznych o wysokiej jakości i konkurencyjności. (…) Rozwój turystyki przyczynia się do wzrostu gospodarczego miasta, dzięki czemu pozytywnie wpływa na poziom życia mieszkańców”.
Władze miasta, to być może jest w tym wszystkim najciekawsze, zobowiązywały się do tego, że: “Będziemy troszczyć się o zrównoważony rozwój turystyki miasta i wysoką jakość życia jego mieszkańców”.
Na ile się udało, każdy może sobie ocenić sam.
Polityka zrównoważonej turystyki Krakowa na lata 2021-2028
Po takim przygotowaniu z dość dużą ostrożnością podszedłem do lektury nowego dokumentu, który opisuje to, co będzie się w Krakowie działo przez kolejne siedem lat. Niesłusznie jednak, bo projekt nowej polityki turystycznej okazał się być interesującą lekturą. Uwagę zwraca to, że 147 razy użyto odmienionego przez różne przypadki słowa “zrównoważony”.
Poza tym“Polityka zrównoważonej turystyki Krakowa na lata 2021-2028” to dokument napisany językiem trudnym, pełnym obcych zwrotów oraz teorii opisanych w sposób właściwy bardziej dla pracy akademickiej, niż czegoś, co kieruje się do laików, których prosi się o opinię. Nie jest to dla miejskich dokumentów nietypowe, ale wypada apelować, by zacząć to zmieniać. Każdą trudną rzecz da się opisać prosto i zrozumiale.
Dlatego najciekawsze są przedstawione w nim dane. Z nich można się o Krakowie dowiedzieć ciekawych rzeczy, o których bystrzy obserwatorzy życia miejskiego mówią od dłuższego czasu. Ale jeszcze niedawno byli pacyfikowani w duchu zmieniania postaw krytykanckich oraz roszczeniowych w konstruktywne, bo Kraków “to nasza wspólna sprawa”.
Miejski dokument sprawia, że będzie o to trudniej.
Polityka turystyczna, a obciążenie ruchem turystycznym
W dokumencie przedstawiono m.in. szacunki obciążenia ruchem turystycznym według różnych wskaźników. Ich definicje można znaleźć na s. 28 dokumentu “Polityka zrównoważonej turystyki Krakowa na lata 2021-2028”. Ja ograniczę się do pokazania tabeli, z pomocą której autorzy porównali Kraków sprzed pandemii z innymi turystycznymi miastami Europy.
Oprócz niej w dokumencie da się znaleźć też plastyczny opis sytuacji. Z tego dowiadujemy się, że jak chodzi o najem krótkoterminowy, to w Krakowie “natężenie zjawiska jest bardzo wysokie” i mamy na rynku 9 lokali na 1000 mieszkańców. To liczba porównywalna do Pragi i Amsterdamu z ubiegłego roku (w tym roku ograniczono tam Airbnb w centrum) , ale wyższa od Rzymu, Lizbony (czytaj: “Lizbona wykorzystuje kryzys, żeby rozwiązać problem najmu krótkoterminowego”) i Barcelony. O Wenecji nie wspomniano, ale zwrócono za to uwagę, że “potencjał czysto biznesowy najmu krótkoterminowego nie osiągnął jeszcze wartości maksymalnych.”
Będziemy ją więc zapewne gonić.
Rozwiązania
Różnicą między obecną polityką a poprzednią, pomijając pojawiające się 147 razy słowo “zrównoważona”, jest to, że więcej uwagi zwrócono na problemy. Pojawiły się też liczne rekomendacje zmian, które mają poprawić sytuację. Trudno jednak powiedzieć, czy to zrobią, bo nie jest łatwo zrozumieć, o co w nich tak naprawdę chodzi i czy jest tam konkret.
Cel opisano tak: “Turystyka powinna być tak rozwijana, aby zwiększyć odporność miasta w wymiarze ekologicznym, społecznym, ekonomicznym i infrastrukturalnym wobec zagrożeń związanych z presją tworzoną przez globalne uwarunkowania zewnętrzne wywołane przez ruch turystyczny oraz nowe inwestycje turystyczne, a także przez rozwój innych funkcji miejskich”.
A na przykład rekomendacja dotycząca problemu – to cytat – “hipertrofii turystyki, która jest zwana także z języka angielskiego ‘overtourism’ i oznacza jej przerost, czyli wzrost do nadmiernych rozmiarów.”. wygląda tak:
Tym, co martwi w kontekście rozwiązań, jest to, że choć w strategii pojawia się krótki rozdział poświęcony wpływowi pandemii koronawirusa na rynek turystyczny, to wydaje się, że bardziej dopisano go do wcześniejszych założeń, niż brano pod uwagę przy ich budowaniu. Tymczasem wpływ pandemii na turystykę jest gigantyczny i trudno powiedzieć, co będzie dalej. Może być tak, że wszystko szybko wróci do stanu poprzedniego, ale nie musi. Dobrze byłoby mieć scenariusze alternatywne, a w konsultacjach polityki turystycznej przedstawić także inne możliwe wizje rozwoju miasta.
Teraz robi się to tak, że wizja zostaje dana przez władze, a dyskutować można co najwyżej o metodach dotarcia do celu. Tymczasem takie konsultacje powinno rozpoczynać pytanie o kierunki i to, czy krakowianom w ogóle odpowiada cel proponowany przez władze. To, jak do niego dojść, jest sprawą wtórną. Narzędzi, które pozwalają się tego w mądry sposób dowiedzieć nie brakuje. Dobrze sprawdza się np. panel obywatelski.
Wątpliwe jednak, by ktoś po niego sięgnął i zapytał Was o zdanie.
A to dlatego, że boi się tego, co usłyszy.
Czytaj także: Genialny Stefan Banach: „to za mało by wyjechać z Polski”
Czytaj także: Deweloperzy w LoveKrakow: Albo zmieścimy w Krakowie jeszcze 100 tys. mieszkań, albo będzie nędza galicyjska!
Fot. Krakowianie na Rynku Głównym w Krakowie.
–3 komentarze–
[…] także: Kraków ma więcej Airbnb na mieszkańca niż Barcelona. “Potencjał nie osiągnął […]
[…] Czytaj także: Polityka turystyczna Krakowa mówi, że Kraków ma więcej Airbnb na mieszkańca niż Barcelona, ale… […]
[…] Czytaj także: Kraków ma więcej Airbnb na mieszkańca niż Barcelona. “Potencjał nie osiągnął maksimum” […]