– Wychowałem się tutaj, tutaj chodziłem do podstawówki i czułem tą lokalność. Wiedziałem czego w tym miejscu brakuje, więc mogłem też określić, czy to się przyjmie czy nie. Zawsze Plac na Stawach skupiał ludzi i to nie tylko tych z Salwatora, ale też przyjezdnych, bo mieścimy się na ,,wylocie” z Krakowa – mówi Michał Pelc…