Najpierw były “inwestycje zrealizowane” (czyli obowiązki służbowe wykonane za kasę z naszych podatków), a teraz na billboardach pojawiają się “zadania”. Przez lata się nie dało, a teraz nagle da się wszystko – cuda czekają, mienią się inwestycyjnym blaskiem, kłębią się na wyciągnięcie ręki w oparach smogu. Wystarczy zagłosować. Aby jednak obraz był pełny, wciąż czekam na...