Interwencja za puszkę farby
Zostałem poproszony przez Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu o przeprowadzenie interwencji. Poważnie. Nie ma się z czego śmiać, bo sprawa jest poważna.
Chodzi o brak miejsc postojowych przy ulicy Czerwieńskiego na osiedlu Azory. Sprawę dokładnie opisuje Pani Dominika:
Czy ktoś z ZIKiT-u może zweryfikować zasadność znaku zakazu zatrzymywania się na ulicy Czerwieńskiego na Azorach ? Znak ten znajduje się po lewej stronie wjeżdżając od ulicy Jaremy. Został postawiony co najmniej kilkanaście lat temu na prośbę jednej z firm. Chodziło o ułatwienie wjazdu do magazynu ciągnika siodłowego z naczepą (parkujące samochody uniemożliwiały skręt naczepy). Magazyn już dawno został wyburzony (na jego miejscu został postawiony blok mieszkalny), a do firmy, która znajduje się na tym terenie nie wjeżdżają aż tak duże pojazdy. Ponadto ze względu na remont byłego gimnazjum ubyło na Czerwieńskiego około pięć miejsc parkingowych (wjazd na teren parkingu dla ZBK). Do tego mieszkańców wciąż przybywa (dwa bloki postawione przez firmę Murapol), a miejsc parkingowych jest coraz mniej. Moim zdaniem należy w końcu usunąć znak, który już dawno stracił już swoją zasadność i przemyśleć sprawę zlikwidowania trawnika, po którym i tak przechodzą ludzie i który jest ubikacją dla psów. Można wybudować parking z możliwością parkowania pod skosem.
Więc rozpocząłem swoją interwencje. Na początku napisałem tak:
1. Na tych trawnikach rosną drzewa – wycinka zieleni dla samochodów? Nie tędy droga. 2. Problemy z parkowaniem w tym miejscu (jeśli w ogóle są) to prawdopodobnie kwestia wybudowanych obok nowych bloków. Nie byłem w środku, ale podejrzewam, że deweloper albo nie zrobił albo zrobił mikroskopijny parking. Więc dochodzimy do punktu w którym chęć zysku dewelopera, będzie skutkować wycinką zieleni pod parking na publicznej drodze.
Ale potem pomyślałem, że drzewa drzewami, ale ludzie też chcą gdzieś zaparkować, a nie szukać miejsca przez kilka godzin. Więc jak uratować drzewa i dać mieszkańcom miejsce?
Zaświtało:
Pani Dominiko. Jako pani krajan z Azorów proponuję salomonowe rozwiązanie. Niech miasto udostępni mieszkańcom puste i ogrodzone od lat boisko pod dawną SP nr 127. Tam już jest beton więc drzewa nie ucierpią. Teren należy do miasta więc byłaby to formalność. Puszka farby i parking gotowy (na puszkę farby może jeszcze gminę stać).
Co na to Pani Dominika? W to jej graj:
Panie Grzegorzu, opcja parkingu dla mieszkańców Azorów na byłym boisku szkoły jest oczywiście najbardziej korzystna. Myślałam o tym, żeby zwrócić się do Radnych z prośbą, aby wydzielić część parkingu tak, żeby mogli z niej (nawet za niewielką miesięczną opłatą) korzystać ludzie mieszkający w okolicy. Jak już pisałam wcześniej, wjazd od strony Czerwieńskiego jest gotowy Co do kosztów, to skoro stać nas (czyli miasto) na wydanie paru milionów na remont budynku, to wydzielenie fragmentu parkingu dla mieszkańców, chyba nie stanowi problemu :).
A więc interwencja przeprowadzona. Dokonałem jej po godzinach swojej pracy, kiedy urzędnicy smacznie spali. Koszt stworzenia parkingu to kilka złotych (puszka farby). Teren należy do miasta więc nie ma problemów z własnością terenu. Będzie tam siedziba Zarządu Budynków Komunalnych, ale urzędnicy (do czego sami namawiają mieszkańców) zapewne w większości będą do pracy jeździć komunikacją miejską. Nieopodal jest pętla autobusowa, a jak zapewniają urzędnicy – wkrótce będzie tramwaj na Azory. Parking – jak zaznaczyła Pani Dominika – mógłby być płatny. Wpływy można od razu przeznaczyć na bardzo oczekiwany przez azorzan projekt – Azorskie Murale.
I po interwencji. Moja krajanka zadowolona i uśmiechnięta, koszt zerowy i jeszcze może będą z tego murale.
I na koniec pytanie do ZIKiT: Komu mam wysłać rachunek za tę interwencję?
–0 Komentarz–