Kazimierz na przedwojennych zdjęciach. “Ruch na ulicach panował niebywały”
– Sto wież kościelnych wzbijało się w Krakowie ponad dachy domów i nie o wiele mniej (około 80) bożnic i bożniczek skrywało się w uliczkach Krakowa i zaułkach Kazimierza. – opisywał Kraków i krakowski Kazimierz w 20-leciu międzywojennym Manuel Rympel w książce “Kopiec wspomnień”.
Krakowski Kazimierz w 20-leciu międzywojennym!
Ta jest zbiorem wspomnień o starym Krakowie, a Rympel opisał w nim to, jak w 20-leciu międzywojennym wyglądała dzielnica żydowska. Jego relacja to doskonały opis do archiwalnych zdjęć, które dla Was wybraliśmy.
Rympel pisał o nim tak:
“W okresie międzywojennym – jak zresztą od dawien dawna – ulica Szeroka zamieszkiwana była w olbrzymiej większości przez najuboższą ludność żydowską. Na tej ulicy znajdowała się tandeta. Co wtorek i piątek – a był czas, że również w niedzielę – ulica zapełniała się setkami straganów i tłumami mającymi do zbycia przedmioty zniszczone do ostatnich granic zużycia.”
Zobacz też: “Handel uliczny w międzywojennym Krakowie na starych zdjęciach.”
Handel na ulicy Szerokiej
Na kilku straganach handlowano też nową odzieżą. Ta była bardzo tania, ale i tak transakcjom towarzyszyły wielogodzinne targi i negocjacje o każdy grosz. Kupowali tam przede wszystkim robotnicy i okoliczni chłopi.
Czytaj także: Żydowski Kraków. Legendy i obrazy ze świata, którego już nie ma [FOTO]
W dni, kiedy nie było tandety, “na ulicy Szerokiej bawiły się dzieci żydowskie w największej harmonii z dziećmi polskiej biedoty.”
“Ruch na ulicach Kazimierza panował niebywały. Zapełniali je żydowscy i nieżydowscy przechodnie, Żydzi-tragarze, furmani, handlarze uliczni…
….robotnicy, subiekci spieszący do pracy, kobiety żydowskie z dziećmi na rękach, obnoszące w koszykach świeże bajgle na sprzedaż, wątrobę pieczoną w dużych miskach, gotowany groszek okrągły – arbes – mocno solony i pieprzony, pieczone gruszki, kapustę kiszoną z jabłkami, bób, kawałki śledzia.”
Krakowski Kazimierz studiuje nauki żydowskie
“Nad ranem, o świcie, na ulicach Kazimierza spotykało się nabożnych Żydów z sakwą tałesową (szata liturgiczna) pod ramieniem spieszących na poranną modlitwę do którejś z licznych bożnic na Kazimierzu. Przez okna niejednej bożniczki można było dostrzec i w nocy młodych i starych ludzi siedzących nad księgami – studiujących nauki żydowskie.”
“Na Placu Nowym, ‘żydowskim’, kahał wybudował halę w kształcie ronda. W hali tej – do dnia dzisiejszego istniejącej – mieściło się kilkadziesiąt kramów z mięsem i rytualnie ubitym (koszernym) drobiem. Wewnątrz hali znajdowała się wyłącznie na ten cel urządzona rzeźnia drobiu, w której specjalny rzezak, w sposób przypisany rytuałem, zarzynał za opłatą kilku groszy przyniesiony drób, skubany za groszową opłatą przez żydowskie skubiarki. Aby otrzymać nawet pracę skubiarki, trzeba było mieć nie lada protekcję, mimo, że zarobki z tej pracy nie starczały nawet na najnędzniejszą wegetację. Taka była pogoń za groszem.”
Niebrukowane ulice
“Cały Plac Nowy zastawiony był straganami warzyw i owoców – domena żydowskich przekupek. Gospodynie niemal całego Krakowa z najdalszych krańców miasta przybywały na ten ‘plac żydowski’ dla dokonania zakupów, bo, jak powszechnie twierdzono, wszystko tam było znacznie tańsze niż gdziekolwiek indziej. W sąsiedztwie, jakby w przedłużeniu tego placu, obok zabytkowej bożnicy Ajzyka (obok placu ‘żydowskiego’), stały wielkie kadzie. W czwartki i piątki (…) zapełniały się wszelkiego gatunku rybami.”
Handlowano też na Wolnicy.
“Ulice Kazimierza była niebrukowane, pełne błota.”
“Magistrat nie troszczył się o dzielnicę żydowską i robotniczą.”
“Największy ruch panował na Kazimierzu w piątki. W ten dzień gorączkowe podniecenie ogarniało szczególnie kobiety żydowskie. (…)”
Chciano skończyć handel i przygotowania zanim zacznie się szabas.
Najlepsza knajpa na krakowskim Kazimierzu
Mimo to wiele było tam restauracji oraz jadłodajni. Najlepszy – zdaniem autora wspomnień – był lokal Thorna przy ul. Krakowskiej 13. Ciekawostką jest to, że w sobotę, jeżeli zjawił się tam klient, obsługiwano go. Ale nie pobierano opłaty. Proszono, by przyszedł zapłacić w inny dzień.
Ważne były lokalne drużyny sportowe. Wśród nich prym wiodło Makkabi Kraków, które w 1929 roku zostało mistrzem Żydowskich Klubów Sportowych w Polsce. A dużą rolę odgrywała też Jutrzenka.
Trafiały do nich dzieciaki, które wcześniej trenowały na ulicach Kazimierza.
Książka “Kopiec wspomnień” została wydana w 1964 roku przez Wydawnictwo Literackie. Zredagował ją Jan Gintel.
***
Zapraszamy też do innych tekstów historycznych. Na naszej stronie znajdziesz więcej podobnych relacji: Bieda II Rzeczpospolitej na zdjęciach. “Mam 20 lat, pragnę pracować i żyć uczciwie”, Niemiecka okupacja w Krakowie na zdjęciach, Wielka powódź w Krakowie i Handel uliczny w międzywojennym Krakowie [ZDJĘCIA].
Ale przeczytasz też o tym, jak znajomy ministra zdefraudował 3,5 miliona złotych, by dostać 6 lat więzienia.
Zapraszamy.
Krakowski Kazimierz znalazł się też w tekście, w którym opisaliśmy: Co warto zobaczyć w Krakowie?
Zapraszamy też do przeczytania rankingu 10 najlepszych restauracji w Krakowie (według turystów).
–4 komentarze–
[…] Bieda II Rzeczpospolitej na zdjęciach. “Mam 20 lat, pragnę pracować i żyć uczciwie”, Kazimierz na przedwojennych zdjęciach. “Ruch na ulicach panował niebywały”, Niemiecka okupacja w Krakowie na zdjęciach i Handel uliczny w międzywojennym Krakowie […]
[…] Czytaj także: Krakowski Kazimierz na przedwojennych zdjęciach. “Ruch na ulicach panował niebywały” […]
[…] uzasadniono nominację dla placu zabaw na Kazimierzu: “Miasto oddało za darmo deweloperowi fragment działki w zamian za zbudowanie placu […]
[…] Kazimierz na przedwojennych zdjęciach. “Ruch na ulicach panował niebywały” […]